Oglądaliście film „Jedz, módl się, kochaj” z Julią Roberts w roli głównej? Pamiętacie smakowitą pizzę, którą zajadała w Neapolu wraz ze swoją przyjaciółką? Ciekła Wam wtedy ślinka? Jeśli tak, to zapraszam na pizzę, pizzę z…

„Spójrz, oto Capri czarowna, Zieloność jaka tam świeża! Powiedz: czy brzegi to ziemi, Czy rajskie widać wybrzeża?” Teofil Lenartowicz

Czarny kogucik zawsze kojarzyć mi się będzie z naszym pierwszym wieczorem we Florencji, kiedy to delektując się smakiem wybornego wina zatraciłem umiar.

Decydując się zabrać nasze kudłate szczęście do Włoch miałam sporo obaw. Czy były słuszne?

Posileni pysznymi sfogliatelle, ubrani w długie spodnie i pełne buty, wyposażeni w bluzy z długim rękawem, zapas wody mineralnej i broń w postaci kijków do nordic walkingu wyruszyliśmy na spotkanie z największym zabójcą w okolicy.

We Włoszech jest bardzo rozbudowana sieć połączeń promowych. Oprócz promów kursujących ze stałego lądu na liczne wyspy jest też sporo połączeń mających na celu zapewnić alternatywę dla podróży samochodem.

Chcesz przywieść oryginalną pamiątkę z Wiecznego Miasta, ale nie masz pomysłu?

Przeczytasz tutaj o początkach mojej przygody z tym niezwykłym wynalazkiem oraz jak się z niego korzysta.

Tym wpisem rozpoczynam relację z 21-dniowej wycieczki do Neapolu oraz wokół Sycylii. Zapraszam!

Uwielbiam pokoje z balkonem i widokiem, ale takich nie rezerwuję. Dlaczego?

Prawdziwą pizzę zjeść można dopiero w Rzymie oraz na południe od niego. To moja teza, która znajduje potwierdzenie w każdej kolejnej podróży.