
Labirynt białych, krętych ulic wije się pomiędzy placami, dziedzińcami, urokliwymi podwórkami, przeciska wąskimi przejściami, pod łukami i sznurami suszącego się prania sprawiając wrażenie, jakby nie miał końca. Ściany odnowionych budynków kontrastują z odpadającym tynkiem sąsiednich, na każdym niemal kroku zachwyca kolejna kapliczka zawieszona na murze, a otwarte na oścież drzwi do mieszkań ukazują trochę codziennego życia. Tutaj gra telewizor, tam suszą się dopiero co ulepione apulijskie uszka – orecchiette. Oto stare miasto w Bari, miejsce, w którym odkryłam autentyczne Włochy, niezmanierowane masową turystyką, gdzie brakuje tłumów i straganów z tandetnymi pamiątkami, ale przyjaźnie nastawionych ludzi, starych skuterów i dobrego jedzenia jest aż nadto.
Urok Bari. Jak stolica Apulii skradła moje serce?
Musicie wiedzieć, że z każdą koleją podróżą staję się coraz bardziej wybredna. To, co kiedyś mnie zachwycało, dziś niekoniecznie nadal czaruje. Niektóre miejsca, szczególnie te bardzo turystyczne, tracą w moich oczach, gdy odkrywam inne, te mało znane, jeszcze niezadeptane, omijane póki co przez masową turystykę. W takich właśnie enklawach ludzie miejscowi są zupełnie inni, milsi, nienadęci. Nie wychodzą z założenia, że jak nie ten, to będzie inny klient, więc albo bierzesz, albo spadaj, bo następni czekają już w kolejce i bez zastanowienia zapłacą tą zawyżoną mocno cenę. Miejsca dopiero odkrywane przez turystykę cieszą się z każdego klienta, ludzie są uśmiechnięci. Aby dostrzec tam codzienność i klimat miasta, wcale nie musicie szukać ze świecą. To miejsca, gdzie normalne życie musi się nadal toczyć tak samo, bo turysta przywożący kasę póki co jest miłym dodatkiem, luksusem. A luksus się szanuje. Takie refleksje naszły mnie po dwóch dniach spędzonych w Bari – mieście, które mnie bezgranicznie zachwyciło i rozkochało w sobie. Tam właśnie odnalazłam autentyczne Włochy, takie jakie urzekły mnie kilka miesięcy wcześniej na Wyspie Procida. Bez tandetnych pamiątek dla turystów, bez tłumów, bez kiczu. Dlatego ten post przygotowywałam długo, nieśpiesznie, po trochu delektując się każdym akapitem i każdym zdjęciem. Pragnę pokazać Wam to, co skradło moje serce i zachęcić, abyście w Bari znaleźli to samo, co ja – normalność i klimat prawdziwej Italii. Czy Bari może okazać się rozczarowaniem? Tak. Dla tych, którzy szukają blichtru i splendoru Florencji, Wenecji czy Rzymu, Bari może okazać się rozczarowujące. Ci, którzy kochają zgiełk i nieład Palermo czy Neapolu, pokochają też stare miasto w Bari. Co więcej, o ile – dajmy na to – w Neapolu na głównych ulicach nie brakuje turystycznej tandety typu magnesy na lodówkę czy – o zgrozo – papier toaletowy z podobizną nielubianych osób publicznych (np. Silvio Berlusconi czy piłkarze Juventusu Turyn), to w Bari takich cudów nie zauważyłam. Zapraszam Was do odkrycia stolicy Apulii – miasta złożonego z dwóch zupełnie różnych części.
Wschód słońca nad Bari widziany z Lungomare Imperatore Augusto
Kilka słów o historii Bari
Historia Bari sięga III wieku p.n.e. kiedy to za panowania rzymskiego było kolonią cesarstwa o nazwie Barium. Po upadku Rzymu miasto należało do Bizancjum, następnie władali nim Normanowie. Wtedy to, w wyniku rywalizacji z Wenecją, do Bari sprowadzono relikwie św. Mikołaja, co uczyniło z miasta cel pielgrzymów. Na początku XIX wieku Joachim Murat, obsadzony przez Napoleona na tronie Królestwa Obojga Sycylii, zapoczątkował rozbudowę miasta o całkiem nową część – Bari Nuova – o szerokich ulicach krzyżujących się pod kątem prostym i dużych, przestronnych gmachach. Po pierwszej wojnie światowej i rewolucji bolszewickiej w Rosji ilość pielgrzymów odwiedzających Bari zmniejszyła się prawie do zera, bo zubożali mieszkańcy zniszczonej wojennym kataklizmem Europy nie mieli pieniędzy na podróże, a ograniczenie swobód opuszczania Rosji obywatelom tworzącego się ZSRR ucięło pielgrzymki ludności wyznania prawosławnego.
Paweł Muratow w latach 20-tych XX wieku tak pisał o Bari i bazylice św. Mikołaja:
„Ogromna bazylika romańska; jej nawa wznosi się wysoko nad rojowiskiem starego miasta – właśnie nazwa, okręt, tak brzmi ta nazwa również w rosyjskiej architekturze. W środku zupełna ciemność, ani żywej duszy. Szurają pantoflami, zbliża się ku mnie stary dozorca kościelny. Jego radość na mój widok świadczy, że mało kto tu przychodzi. Pytam, czy to prawda. Starzec wzdycha i kiwa głową, czasy bardzo się zmieniły. Powiada, żeby przyjść jutro. Następnego dnia wracam do San Nicola. W kościele nie ma nikogo. W krypcie msza nad grobowcem Biskupa: dwie, trzy staruszki klęczą w ławach wypolerowanych dotknięciami dawniej przychodzących tu wiernych. W zakrystii dyżurny ksiądz sprzedaje obrazki i zapieczętowane woskiem flakoniki z leczniczą manną (więcej w poście o bazylice San Nicola). Nikt nie nie kupuje, nie składa ofiary. Gdzie pielgrzymi, gdzie rosyjscy pątnicy, gdzie pobożni Słowianie z przeciwległego brzegu Adriatyku, gdzie rybacy szukający opieki i pomocy u swego świętego, obrońcy tych, co są w podróży, na morzach, w niewoli? Czy to przypadek, złudne, nieprawdziwe wrażenie? Myślę, że los świątyni jest z natury rzeczy taki sam jak los starego Bari. Życie trwa tam na pozbawionych wszelkiego oblicza ulicach nowego miasta, w sklepach i kantorach, w porcie i w prefekturze, w redakcjach gazet, w świeckich szkołach, na poczcie, na dworcu centralnym, w Camera di Commercio. Tu – tylko historia, tylko przeszłość, to, co odchodzi, co odeszło, ale wciąż jeszcze triumfuje w kamieniach, pieśniach, wierzeniach i modlitwach.”
W dwudziestoleciu międzywojennym Mussolini zbudował w Bari uniwersytet. Podczas II wojny światowej miasto zostało zbombardowane.
Orecchiette – „małe uszy” z Bari
Pasta orecchiette, obok chleba z Altamury i słynnej na całe Włochy oliwy z oliwek to kwintesencja kuchni apulijskiej. W Bari na ulicy można spotkać starsze panie wyrabiające ten specjał, można też kupić wysuszone naturalnie uszka, zapakowane w worki foliowe. Często takie paczki sprzedawane są na straganach wraz z owocami i warzywami. Ale uwaga! To jedna z największych wtop, jakie w ostatnich latach zaliczyłam podczas podróży do Włoch. Trzy paczki orecchiette o masie 1 kg każda, które kupiłam w Bari jako jedną z części nagród w konkursie wakacyjnym „Podziel się wspomnieniami z Italii”, spleśniały i trafiły do kosza. Stało się to po około sześciu do ośmiu tygodniach od dnia zakupu. Dopiero przygotowując ten tekst i pytając o przyczynę Joasię, przewodniczkę regionu Apulia dowiedziałam się, że orecchiette można w ten sposób przechowywać dwa do trzech tygodni. Jeśli chcielibyście przywieźć je do domu i trzymać dłużej, należy zamrozić. Oczywiście nie dotyczy to uszek z masowej produkcji, kupionych w sklepie i zapakowanych wcześniej. Pań robiących orecchiette na ulicy nie udało mi się zobaczyć, ale zaglądając do domów przez otwarte drzwi podejrzałam co nieco. Spójrzcie, jakie pomysłowe 😉
Jak się robi orecchiette? Mieszkanka Bari w akcji! 🙂
Stragany z owocami i warzywami często oferują również ręcznie robione w Bari orecchiette
Jak zorganizować pobyt w Bari? Zwiedzanie i wybór noclegu
Dobrze zaplanowane zwiedzanie Bari to według mnie kluczowa sprawa mająca znaczny wpływ na to, czy miasto przypadnie Wam do gustu, czy też nie. Dlaczego? Pierwsza kwestia to podział miasta. W każdym opisie stolicy Apulii znajdziecie informację, że Bari zasadniczo dzieli się na dwie, zupełnie różne części. Pierwsza część – nowe miasto (Bari Nuova) – wybudowana została w XIX wieku, charakteryzuje się prostopadłą siatką w miarę szerokich ulic. Znajdziecie tam większe hotele, pasaże handlowe, instytucje, muzea. Ale o tym więcej w dalszej części postu. Druga część to stare miasto – La Citta Vecchia – liczące ponad tysiąc lat historii, słynące ze wspomnianej wcześniej plątaniny wąskich, krętych uliczek. Tam też znajdują się niemal wszystkie atrakcje Bari. Jednak ja wprowadziłam dodatkowy podział, wynikający z obserwacji i dwudniowego, leniwego przemierzania uliczek Bari Vecchia. Starówkę podzieliłam na część południową i północną, których granica przebiega na wysokości bazyliki św. Mikołaja. Dlaczego tak i czym według mnie różnią się te dwie części wyjaśniam i pokazuję na licznych fotografiach w dalszej części postu. Wróćmy do dobrej organizacji pobytu. Większość osób odwiedzających Bari – niestety – zagląda tutaj na trzy, cztery godziny i jedzie dalej, a to jest błąd. Aby poczuć klimat miasta należy zostać w nim przynajmniej do następnego dnia. Noclegi znajdziecie zarówno w nowej części, jak również na starówce. Bogatą ofertę ciekawych kwater w Bari ma choćby Booking.com. Tutaj pojawia się pytanie, którą część miasta wybrać? Sama długo rozważałam za i przeciw obu wersji. Argumentem dodatkowym był samochód, który gdzieś trzeba zaparkować. I tutaj przechodzimy do kolejnej kwestii. Bari jest bardzo problematyczne pod względem parkowania samochodu. Jeśli ktoś myśli, że przyjedzie na chwilę, zostawi auto przy samym centrum i skoczy szybko do katedry czy bazyliki, to bardzo się rozczaruje. Nie licząc wyjątkowych sytuacji przypadkowego wyrwania miejsca na przysłowiowego „sępa” – nie zaparkujecie łatwo na obrzeżach starej części Bari, natomiast w obrębie murów miejskich w ogóle nie ma takiej możliwości. Pod tym względem lepszym miejscem wydaje się nowe Bari, którego ulice wymalowane są niebieską linią oznaczającą płatne miejsca parkingowe na zasadzie strefy parkowania. Wracając do noclegu. Nie często się to zdarza, ale tym razem postanowiłam pozostawić kwestię parkingu losowi i wybrałam mały, ale jakże klimatyczny apartament na parterze w starym budynku Citta Vecchia, o czym szczegółowo napisałam w drugiej części przewodnika „Bari – sprawdzony nocleg, plaża, komunikacja publiczna, zakupy„. To był strzał w dziesiątkę, jestem bardzo zadowolona z takiej decyzji. Co z samochodem? Niestety, Artur znalazł miejsce dopiero na parkingu oddalonym o jakieś 1,5 km od apartamentu, za to bezpiecznym i korzystnym cenowo (Parking w Bari szczegółowo również w drugiej części przewodnika). A teraz przenieśmy się do Bari Vecchia.
Lungomare Imperatore Augusto wzdłuż murów miejskich – tutaj możecie spróbować znaleźć miejsce parkingowe
Stare miasto Bari Vecchia
Jak już wspomniałam wyżej, dwa dni nieśpiesznego przemierzania uliczek starej części Bari, o różnych porach dnia i w różnym świetle, pozwoliło mi poczynić spostrzeżenia, choćby takie, że chyba w żadnym włoskim mieście nie widziałam kościołów aż tak powciskanych w zabudowę mieszkalną, na niepozornych uliczkach tak ciasnych, że zrobienie choć przyzwoitego zdjęcia to nie lada wyzwanie. Odniosłam również wrażenie, że Citta Vecchia dzieli się na dwie części, choć – podkreślam – to wyłącznie subiektywne odczucie. Linia podziału przebiega mniej więcej na wysokości bazyliki św. Mikołaja. Na południe od niej (do tej części zaliczam również bazylikę) znajdują się wszystkie zabytki „must see”, tam też ulice są jakby szersze, kameralnych zaułków jest jakby trochę mniej, a turystów więcej, podobnie jak lokali gastronomicznych. W tej części miasta zbierają się też mieszkańcy na wieczorne spotkania ze znajomymi. Druga część, na północ od linii, to w mojej ocenie najbardziej klimatyczne uliczki Bari. Najwięcej kapliczek, starych skuterów, malowniczych zaułków (choćby zdjęcie na początku wpisu) oraz otwartych drzwi do mieszkań ukazujących suszące się orecchiette. Zobaczcie sami. Jestem ciekawa, czy ktoś z Was ma podobne spostrzeżenia.
Bari – na południe od Bazyliki Św. Mikołaja
Katedra San Sabino w Bari
Romańska katedra San Sabino pochodzi z końca XII wieku i nosi imię pierwszego patrona Bari, którego zastąpił św. Mikołaj po sprowadzeniu jego relikwii z Miry (więcej na ten temat znajdziecie w poście o bazylice św. Mikołaja, link w dalszej części tekstu). Z zewnątrz budynek podobny jest do bazyliki, jednak w środku o wiele skromniejszy. Wspaniały sufit drewniany jest oryginalny, przetrwał w stanie niezmienionym.
Bazylika San Nicola w Bari – relikwie św. Mikołaja i królowa Bona
Castello Normano-Svevo w Bari
Normański zamek z XII wieku, przebudowany następnie przez Fryderyka II, był siedzibą królowej Bony.
Piazza Mercantile – serce starego miasta w Bari
Piazza Mercantile oraz przyległe uliczki to jedno z miejsc, gdzie skupia się życie nocne Bari Vecchia. To największe skupisko restauracji i wszelkiej maści lokali. Plac wypełniony jest ludźmi po zmroku, ale w ciągu dnia świeci pustkami.
Odchodząca od placu – via Manfredi Re pełna restauracji ze stolikami wystawionymi na zewnątrz
Bari – Piazza dell Ferrarese
Auditorium Diocesano Vallisa
Via Appia Traiana, dawna droga pochodząca z XVII wieku, rozebrana z uwagi na przesuwanie się granic miasta. Wzdłuż krawędzi drogi zidentyfikowano fragment murów miejskich. Odkrycia dokonano podczas prac renowacyjnych na placu.
Bari – Via Venezia (część południowa)
Przepiękny trakt spacerowy, deptak ciągnący się po murach miejskich z południowego krańca na północny to miejsce, które szczególnie Wam polecam. Nie dość, że rozciągają się stamtąd piękne widoki na port i nadbrzeżną ulicę Lungomare Imperatore Augusto obsadzoną okazałymi palmami, to w kilku miejscach możecie zejść dając nura w wąskie uliczki, a spacerując dalej podpatrywać nieco z góry codzienność mieszkańców. Tutaj znowu wyraźny jest podział na południową i północną część starówki. Idąc via Venezia od południa będziecie mijać eleganckie lokale, ale minąwszy linię bazyliki zobaczycie domy, suszarki z praniem. Poniżej zamieszczam zdjęcia z południowej części via Venezia, północna będzie dalej.
Il Fortino di Sant’Antonio
Via Manfredi Re widziana z góry
W tym miejscu, na wysokości bazyliki św. Mikołaja, przebiega granica między południową, a północną częścią via Venezia
Zaułki, podwórka i uliczki Bari Citta Vecchia – część południowa
Bari – na północ od Bazyliki Św. Mikołaja
Jaki największy błąd możecie popełnić zwiedzając stare miasto w Bari? Zakończyć na Bazylice św. Mikołaja i nie pójść dalej na północ. Najbardziej klimatyczne uliczki – w mojej ocenie – tam właśnie się zaczynają.
Via Venezia (część północna) – najpiękniejszy zakątek Bari
Czas opuścić mury i zejść w gąszcz uliczek północnej części Citta Vecchia.
Ruiny Santa Maria del Buon Consiglio, bizantyjskiego kościoła z X lub XI wieku, zniszczonego w latach 30-tych XX wieku podczas prac renowacyjnych.
Nowe miasto w Bari
Granica pomiędzy starym, a nowym Bari jest bardzo wyraźna – wyznacza ją Corso Vittorio Emanuele. Bari Nuova, wybudowane za czasów Joachima Murata, posadzonego na tronie przez Napoleona, charakteryzuje się siatką prostopadłych, dość szerokich ulic, dużymi budynkami, obszernymi placami i skwerami zieleni. To tutaj znajdują się biura, sklepy i urzędy. Nie pokażę Wam wiele, ponieważ sama prawie nic tutaj nie widziałam. Po prostu, stare Bari nie chciało mnie puścić i kropka. Na granicy starego i nowego miasta znajduje się Molo S.Nicola. Możecie tam zobaczyć kolorowe łodzie rybackie oraz – przed południem – kupić świeże ryby i owoce morza.
Corso Vittorio Emanueale – granica pomiędzy nowym miastem (po drugiej stronie ulicy), a starym (tutaj, gdzie stoję)
Teatro Margherita tuż przy porcie rybackim
Palazzo Mincuzzi
Część druga przewodnika po Bari.
Kiedy jest najlepszy czas na podróż do Apulii? Tutaj znajdziecie odpowiedź.
Kiedy jechać do Apulii i Bazylikaty? Pogoda, kąpiele w morzu, owoce sezonowe
Kochani, użytkowników Facebooka serdecznie zapraszam do prowadzonej przeze mnie grupy WŁOCHY – podróże & styl życia. Wszystkich nowych czytelników zapraszam do polubienia strony Italia by Natalia na Facebooku, śledzenia profilu na Instagramie, jak również na Twitterze oraz subskrypcji kanału YouTube. Będzie mi również bardzo miło, jeśli dodacie komentarz lub udostępnicie ten post swoim znajomym.
Pozdrawiam Was serdecznie
Natalia
Pozdrawiam Was serdecznie
Natalia
Z Twoich zdjęć widać, że południowa część starego miasta w Bari charakteryzuje się zdecydowanie większą ilością suszonego prania 🙂 chociaż mieszkańcy całej Bari vecchia nie wahają się czy wystawić pranie przed dom czy też nie 😉
Świetne compedium wiedzy o Bari. Jak zawsze piękne zdjęcia, oddające urodę tego niezwykłego miejsca. Dla mnie Bari jest perełką w bogatej kolekcji włoskich skarbów. Najwspanialsze w tych zaułkach jest to, że to nie jest Starówka pojmowana po polsku, czyli zabytkowa (mniej lub bardziej) część miasta pielęgnowana i eksponowana z myślą o gościach. Folklor? Nie, to jest niezwykły, bardzo stary kawałek prawdziwego, żyjącego miasta z pełnokrwistą tkanką społeczną. Średniowieczne klimaty kamieniczek i bruków, ale czyste i porządne, nawet te z obdłubanym tynkiem. To zresztą dodaje im autentyczności. Kapliczki ukwiecone, pranie pachnące świeżym zapachem, starzy mężczyźni w malutkim barze. W marcu po starym mieście snuło się niewiele osób, kręciliśmy się tam w kółko, czasem po trzy razy trafialiśmy w to samo miejsce. Zaś nadmorski bulwar otwiera miasto szeroko na błękitne morze, daje oddech i przestrzeń.
Mieszkaliśmy na Corso Cavour, w połowie drogi miedzy stacja kolejową a Starym Miastem, położenie bardzo dogodne dla osób poruszających się komunikacją publiczną, bo zwiedzanie regionu oparte jest na kolejach regionalnych.
Dziękujemy i czekamy na ciąg dalszy, Natalio. Czy możesz zdradzić, jakie miejsca wybierzesz jako przedmiot następnych postów?
Nic dodać nic ująć 🙂 byłem w tym mieście w styczniu i mam podobne odczucia dwa dni to minimum – błądzić w starej części można godzinami – ludzi super mili i pomocni, jedzenie cudne . Mieszkałem w Palace hotel w nowej części ale do starej miałem spacerkiem 2 minuty – bardzo wolnym
Brak mi słów! Tak tam pięknie!
Odkąd pamiętam bardzo chciałam zobaczyć to miejsce. Może w tym roku mi się uda. Ten artykuł będzie moim przewodnikiem. Przepiękne zdjęcia, Natalio!
Uwielbiam włoską architekturę. Szczególne wrażenie na mnie robi barokowa zabudowa na Sycylii.
Świetnie napisany przewodnik. Mnóstwo przydatnych informacji, które zamierzam wykorzystać już za tydzień. Wybieram się tam na 7 dni. Oprócz Bari planuję zwiedzić Trani, Polignano a Mare, Materę oraz Alberobello.
Pozdrawiam! 🙂
Mam pytanie – jak wygląda płatność kartą w Bari?
We wrześniu wybieram się do Apulii, na Bari mam przeznaczony cały jeden dzień ( pewnie będę miała niedosyt), ale jedziemy z 1,5 rocznym synkiem wiec tez nie poszalejemy ze zwiedzaniemudało mi się znaleźć przyjemny nocleg przy Via Giambattista Bonazzi, wydaje mi się że jest to blisko centrum:) czy mogłabyś mi polecić jakąś miłą klimatczną z naprawdę dobry włoskim jedzeniem resteuracje? Bynajmniej nie musi być w tej bardziej turystycznej części, ważne żeby można było dojść na piechotę. Będę z mężem o obchodzić w tym czasie kolejna rocznicę ślubu i chcielibyśmy zjeść romantyczna kolacje
Planuje podroz na 5 dni w pazdzierniku, jak tam wyglada pogoda w tym okresie, ?? 5 dni to nie za duzo?