Co warto kupić w Toskanii? Co przywieźć do domu? Czego spróbować będąc na miejscu? Oto toskański niezbędnik zakupowo – kulinarny. Czytajcie, notujcie i pakujcie walizki!
Co kupić, co przywieźć, czego spróbować w Toskanii?
Toskańska kuchnia oraz wyroby to temat rzeka i w żadnym wypadku nie chcę podejmować próby omówienia go w całości. Opowiem Wam o moich doświadczeniach kulinarnych z tego regionu, a także o tym, co fajnego można kupić i przywieźć do domu, również jako upominek dla bliskich.
Kuchnia Toskanii jest pyszna i bardzo bogata. Dominują w niej ciężkie, syte potrawy, dużo mięsa, dziczyzna, czerwone wino i wyborna oliwa z oliwek. Co koniecznie powinniście wiedzieć idąc do restauracji?
Czego spróbować w Toskanii? Bistecca alla fiorentina
Kanon toskańskiej kuchni i prawdziwa uczta dla mięsożerców. Wołowy, krwisty befsztyk po florencku z mięsa krów rasy chianina, hodowanych w Toskanii. Mięso krojone i grillowane wraz z kością, po upieczeniu ma grubość ok. 4 cm. Porcja waży od 1 kg w górę i gwarantuję Wam, że dwie dorosłe osoby mogą się najeść jedną fiorentiną. Danie nie jest tanie. Liczone za 100 g, ostatnio (w 2014 roku) płaciłam 5,50 euro / 100 g, czyli na klasyczny stek ważący 1,2 kg trzeba wydać ponad 60 euro. Warto, uwierzcie mi.
Uwaga! Najlepszą wersję bistecca alla fiorentina jadłam w knajpie opisanej w poście, do którego link podaję poniżej.
Monticchiello – malownicze miasteczko w Val d’Orcia, południowa Toskania
Czego spróbować w Toskanii? Ribollita
Ribollita to zupa wazywna z fasolą, kapustą i chlebem. Gęsta i bardzo syta, tradycyjne danie kuchni toskańskiej.
Czego spróbować w Toskanii? Pici
Pici to specjał kuchni toskańskiej, który pokochałam od pierwszego kęsa. Grube, długi, często formowany ręcznie makaron, długością przypominający spaghetti. Przyrządza się je z odpowiednio połączonych mąki, wody i jajka, a następnie formuje w długie wstęgi. Pici podawane w lokalach gastronomicznych z najróżniejszymi sosami często zostały wyrobione ręcznie. W sklepach można kupić pici paczkowane identycznie, jak klasyczny makaron.
© The Rambling Rountrees
Czego spróbować w Toskanii? Pane toscano
Suchy, twardy i niesolony chleb toskański nie zachwycił mnie. Jeśli ktoś twierdzi, że jest to najlepszy chleb we Włoszech, to nie jadł słynnych chlebów z Matery i Altamury. Ale jedna uwaga. Chleb toskański namoczony szczodrze w pysznej oliwie z oliwek, a jeszcze dodatkowo w occie balsamicznym, to zupełnie inna bajka.
© www.toscana-avventure.pl
Czego spróbować w Toskanii? Ravioli con ricotta e spinaci
Ravioli z ricottą i szpinakiem polane masłem nie jest daniem spotykanym jedynie w Toskanii, ale właśnie tutaj, a dokładnie w restauracji La Bottega w Voplaia zakochałam się w nim bez pamięci.
© Ristorante Il Capestrano
Czego spróbować w Toskanii? Gelato
Lody. Czy ktoś ich nie zna? Czy kogoś trzeba zachęcać? Nie, ale warto poruszyć pewną kwestię. Lody w Toskanii są powszechnie dostępne i bardzo dobre, a w kilku miejscach spotkacie się z informacją, że w tej jedynej lodziarni są najlepsze, czy to w całej Florencji, całej Toskanii, Italii, a nawet na świecie. Mam tu szczególnie na myśli Gelaterię Vivoli we Florencji oraz Dondoli w San Gimignano. Florencka lodziarnia naprawdę nie zrobiła na mnie wrażenie, natomiast ta z San Gimignano, no cóż, w mojej ocenie Gelateria dell’Olmo znajdująca się obok i również szczycąca się nagrodami w konkursach ma o wiele smaczniejsze lody. Ale mimo to nie powiedziałabym, że w innych częściach Italii nie można zjeść równie dobrych. Co jak co, ale pyszne lody można kupić w każdym regionie Włoch, czego nie da się już powiedzieć o pizzy, ale to inny temat.
Lody z Vivoli we Florencji. Spore rozczarowanie.
Najlepsze lody w Toskanii i całej Italii? Poznajcie moje sprawdzone adresy!
Co kupić w Toskanii? Lokalne przysmaki
Przemierzając uliczki miast i miasteczek wielokrotnie będziecie wodzeni na pokuszenie przez witryny licznych sklepów z lokalnymi specjałami kulinarnymi. Oto, co polecam koniecznie spróbować.
Arezzo. Typowy sklep z lokalnymi przysmakami. © www.toscana-avventure.pl
Co kupić w Toskanii? Cantucci
Cantucci to pochodzące z Prato w północnej Toskanii ciasteczka, za sprawą dwukrotnego pieczenia bardzo twarde. Zawierają zazwyczaj dużą ilość posiekanych migdałów i to jest wersja klasyczna, jednak spotkałam się też z dodawaniem pistacji, orzechów laskowych, czekolady, skórki pomarańczowej. Ze wszystkich cantucci, które jadłam, wersję klasyczną z migdałami uważam za najlepszą. Ciasteczka te powinno się jadać maczając uprzednio (i przez to zmiękczając!) w kawie lub vin santo, o czym za chwilę. Cantucci kupicie w gotowych opakowaniach lub na wagę.
Co kupić w Toskanii? Pecorino
Pecorino to tradycyjny ser toskański pochodzący z miasteczka Pienza w Val di Orcia. Produkowany jest z mleka owczego, bardzo twardy, o intensywnym smaku i zapachu. Można go kupić w najróżniejszych wersjach, w zależności od długości dojrzewania (minimum 90 dni) i otoczenia, np. dojrzewający w popiele. Ponadto Pecorino może być bez dodatków lub z dodatkami np. trufli. W tym miejscu wato dodać, że większość sklepów spożywczych, szczególnie tych w miejscowościach turystycznych, oferuje gratis pakowanie próżniowe, które pozwala utrzymać świeżość zakupionej żywności. Ja w ten sposób kupowałam właśnie pecorino z popiołu. Od zapakowania do przyjazdu do domu minęło z 10 dni i z serem wszystko było w porządku.
Pecorino w popiele, Montepulciano.
Co kupić w Toskanii? Prosciutto Toscano
Szynka długo dojrzewająca, suszona minimum rok, o bardzo wyrazistym smaku.
© www.prosciuttotoscano
Co kupić w Toskanii? Riccotta fresca
Najdelikatniejszy, dosłownie rozpływający się w ustach biały twaróg, wyrabiany z mleka owczego, nie solony, wykorzystywany często jako baza do słodkich kremów, np. na Sycylii do cannoli. Ricotta nie jest produktem regionalnym, ale z uwagi na moje uwielbienie dla tego sera nie mogło go zabraknąć w tym poście. Uwaga! Nie każda ricotta to ricotta fresca, czyli świeża i miękka. Są ricotty twarde, solone albo mięciutkie, ale nie świeże. Choćby w polskich dyskontach można kupić taką ricottę, tylko zwróćcie uwagę na termin ważności. Prawdziwa ricotta fresca jest przydatna do spożycia ok. trzy dni od wytworzenia i wyłącznie w przypadku przechowywania w lodówce.
© www.nonsprecare.it
Co kupić w Toskanii? Oliwa z oliwek
Oliwa z oliwek to temat bardzo rozległy. Czy w Toskanii jest najlepsza? Kwestia gustu. Toskańska oliwa jest wspaniała, to prawda, choć ja np. w domu mam oliwę z Bazylikaty, równie smaczną, a dużo tańszą. Panuje również przekonanie, że najlepsza oliwa pochodzi z Apulii. Oliwę, podobnie jak wino, w Toskanii można degustować, co jest dużą zaletą. Dlatego nie wstydźcie się poprosić przed kupnem o porcję do skosztowania i kawałek chleba.
Co kupić w Toskanii? Salami
Uwielbiam salami i kupuję je w każdym regionie Włoch. Toskańskie jest wyjątkowo smaczne, idealnie znosi podróż do Polski, a co więcej, chcąc kupić oryginalne włoskie salami w Polsce trzeba zapłacić jeszcze raz tyle, dlatego polecam zrobić mały zapas podczas podróży.
Uwielbiam takie widoki! I ten zapach.
Czego spróbować w Toskanii? Krótki przewodnik po toskańskim winie
Toskania to region Italii o najbogatszej tradycji wyrobu i picia wina. Gatunków trunku, w zależności od szczepów winorośli, proporcji ich mieszania, obszaru wytwarzania wina, winnic, w których jest produkowane, koloru i przeznaczenia (wina do mięs, wina deserowe itp.) jest niezliczona ilość, a szczegółowe omówienie tematu to materiał co najmniej na książkę. Jak więc połapać się w toskańskiej winiarni? Zapamiętajcie pięć poniżej omówionych nazw, a już będzie dobrze.
Maj 2013 r. Moja pierwsza degustacja Brunello di Montalcino, która nomen omen miała miejsce w Montepulciano. No ale czy można przepuścić taką okazję?
Chianti Classico
Najsłynniejsze wino Toskanii. Czerwone i ciężkie. Nazwę Chianti zna chyba każdy lubiący od czasu do czasu sięgnąć po lampkę czerwonego trunku, ale uwaga. Win nazywanych Chianti znajdziecie dużo, ale prawdziwe, oryginalne wino z winorośli uprawianych i przetwarzanych na obszarze Chianti (pomiędzy Florencją, Sieną i Arezzo) nazywa się Chianti Classico, oznakowane jest logiem czarnego koguta i podlega ochronie ze względu na miejsce pochodzenia.
Vino Nobile di Montepulciano
Czerwone i ciężkie, pochodzące z miasteczka Montepulciano i jego okolic.
Brunello di Montalcino
Czerwone i ciężkie, pochodzące z miasteczka Montalcino i jego okolic. Jest to wino produkowane w stosunkowo niewielkich ilościach, bardzo dobre jakościowo, a przez to drogie.
Vernaccia di San Gimignano
Białe i delikatne wino pochodzące z miasteczka San Gimignano i okolic.
Vin Santo
Wykwintne, białe i bardzo słodkie wino deserowe. Drogie, dostępne zazwyczaj w butelkach 0,5 l. Często podawane na deser wraz z cantuccini.
Co przywieźć z Toskanii?
Odpowiedź brzmi: wszystko, na co pozwoli Wam objętość bagażu, zasobność portfela i ewentualne posiadanie lodówki. Co ja przywożę? Pici, cantuccini i wino to podstawa moich toskańskich zakupów do domku. Pici uwielbia nawet mój tata, który – delikatnie mówiąc – jest bardzo oporny na wszelkie nowości i eksperymenty kulinarne. Cantuccini z migdałami to mała obsesja mojej mamy, natomiast wino to wyjątkowo pożądany podarek dla siostry. Co ciekawe, moja siostra od wielu lat cierpi na silne migreny i zaobserwowała, iż dolegliwości nasilają się po białym winie. Ale nie toskańskim! Białe wino, które kupuję w Toskanii, nie w supermarkecie, ale w winnicy, jest jedynym, które może ona pić bez obawy o kolejną migrenę. Co jeszcze kupuję? Kocham salami, a toskańskie wyjątkowo mi smakuje i jest bezproblemowe w transporcie. O wiele większym problemem jest świeża ricotta. Pozwalam sobie na nią wyłącznie podczas podróży samochodem, gdy z Toskanii jadę prosto do domu. Ser podróżuje oczywiście w lodówce samochodowej. To jednak nie wszystko. W 2013 roku przywieźliśmy z Toskanii także sadzonki, w tym różę. Słuchajcie, jak ten krzew pachnie! Cudo! W maju w sklepach ogrodniczych jest zatrzęsienie krzewów różanych w pełnym rozkwicie. Jeśli macie ogródek i podróżujecie samochodem, to gorąco polecam.
Wino i produkty z Toskanii w Polsce – gdzie kupić?
Co zrobić, jeśli nie macie możliwości przywieźć zapasów wprost z Toskanii lub te, które przywieźliście już się skończyły? Zajrzyjcie do sklepu internetowego Wino Toskanii, gdzie znajdziecie ogrom włoskich pyszności sprowadzanych wprost z Italii.
Jedziesz pierwszy raz do Toskanii? Przeczytaj!
Jeśli swoją pierwszą podróż do Toskanii masz dopiero przed sobą, polecam moje posty o tym, Jak zorganizować podróż do Toskanii oraz Kiedy jechać do Toskanii?
Za udostępnienie zdjęcia głównego dziękuję © www.toscana-avventure.pl
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Kolejny wartościowy post! I to w jak najlepszym dla mnie czasie 🙂
Wspólnie z Żoną planujemy już za trzy tygodnie nasz pierwszy wyjazd do Włoch i to właśnie do Toskanii! 🙂 W ubiegłym roku się nie udało, ale teraz nie możemy się już doczekać. Pomimo, że przed nami ok. 1800 km jazdy autem, to wcale nam to nie przeszkadza. Czytając od kilku tygodni Twoje wpisy próbujemy tak poukładać plan podróży, aby zobaczyć chociaż część z opisanych miejsc, nie spiesząc się przy tym 🙂 No i teraz jeszcze te opisy jedzenia… 🙂 Coś w sam raz dla mnie! Wielki dzięki za wszelkie podpowiedzi i wskazówki!
Pozdrawiamy!
P.S. Zauroczeni fotografiami i opisem nocujemy m.in. w Podere Luisa oraz Amaretti, więc damy znać czy standard się utrzymał 😉
*miało być Peretti, a nie Amaretti 🙂
Hej Adrian! Wow, super! Koniecznie daj znać, jak Wam się podobało, szczególnie w tych dwóch agrotusytykach. Mam nadzieję, że przez te 4 lata od czasu, gdy ja w nich byłam nic się nie pogorszyło 😉 Do Luisy trudno sie w ogóle dostać od czasu publikacji postu 🙂 Pozdrów ją ode mnie.
Pozdrawiam!
Pozwolę sobie dorzucić „swoją” zupę, mianowicie Zuppa di Farro, gęsta zupa z pszenicy płaskurki. Podana z aromatyczną oliwą do samodzielnego polania, gorąca, pachnąca – doskonała.
Lody we Florencji przy moście Santa Trinita – nadzwyczajny smak i ogromny wybór.
Natalio, budzisz najlepsze wspomnienia.
P.S. Czy Twoja róża dobrze zimuje w naszym kapryśnym klimacie?
Marysiu, jak najbardziej! Nie ukrywam, że miałam sporo obaw. Po przyjeździe (ok. 10 maja) róża poszła od razu do ziemi i miała sie dobrze. Po dwóch latach przesadziliśmy ją, nadal jesst wszystko ok, a tej zimy nawet – wstyd się przynanć – ale nie okryłam róż, zwyczajnie przegapiłam ten momemt, a później już i tak nie było sensu. Nadal pięknie kwitnie i cudownie pachnie. Następnym razem, gdy będę w Toskanii własnym samochodem w maju, na pewno dokupię jeszcze kilka krzaków 🙂
Pozdrawaim!
Świetny poradnik gastronomiczny:) Poczułam się jakbym tam była. Bardzo fajnie zebrałaś tu swoje doświadczenia.
Dzięki 🙂
Witam! 🙂
Ja troszeczkę nie w temacie posta za co przepraszam, ale widziałam że byliście ze swoim pieskiem we Włoszech, więc szukając odpowiedzi postanowiłam się Ciebie poradzić 😉
Czy uważasz, że dobrym pomysłem jest podróż do Włoch (Toskania) z prawie 8 miesięcznym labradorem? Byłam przekonana do tego pomysłu, ale teraz zaczynają mnie łapać wątpliwości czy nie jestem wyrodną właścicielką zabierając tak młodego psa w taką podroż. Co prawda oczywiście auto mamy klimatyzowane, dom w Toskanii również mamy wynajęty na wyłączność z basenem, ogrodem i klimatyzacją..
Co uważasz? Wiadomo, że nie będziemy ciągać go w największy upał w ciągu dnia po mieście, jak już to dopiero późnym popołudniem.
Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedź!
Dominika
Witaj Dominiko!
Ależ oczywiście, że nie jesteś wyrodną właścicielką! Wprost przeciwnie! Tym bardzij, jesli macie wynajęty domek z ogródkie. Piesek będzie zachwycony, gwarantuję Ci to. Poza tym jak szczeniaka nauczysz jeździć samochodem, to później będzie procentować. Ma z naszą Gucią byliśmy nawet na południowych krańcach Sycylii, i to samochodem bez klimatyzacji. 8 600 km w 30 dni, była zachwycona i choć momentami było jej za gorąco i okazywała irytyację, to miasteczka na południu Italii wzbudziły w niej zachwyt, oczywiście nie pięknem architerktury, ale ilością schodów, po których mogła hasać. Jeśli możecie zostawić psiaka w wynajętym domu bez obaw, że coś zniszczy, to nie ma się nawet nad czym zastanawiać. Sam Toskania w mojej ocenie nie należy do regionów Włoch zbyt przyjaznych turystom z psami. Niestety, wiele razy natknęłam się zakazy wprowadzania czworonoga, wielu właścicieli agroturytyk i apartamentów również nie patrzy przychylnie na psy gości. Jeśli wynajmujący dom nie ma nic przeciwko, to śmiało pakujcie się i w drogę 🙂
Daj znać po powrocie!
Pozdrawiam 🙂
Mmm, po Twoim smakowitym poście aż się człowiek rwie znów w tamte rejony. Szkoda, że wcześniej nie trafiliśmy na takie informacje, widzę, że mamy do nadrobienia parę pozycji 🙂 Nam się też podobały tam campingi, w których można było nabyć lokalnie robione dżemy np. z pomarańczy z pobliskich sadów.
Zawsze jest dobry powód, aby wrócić do Toskanii 🙂 Konfitura z pomarańczy! Uwielbiam! W ogóle toskańskie wyroby są pyszne, jestem ich wielką miłośnczką.
Pozdrawiam
Uwielbiam poznawać smaki regionalnych kuchni, zawsze jakimś połączeniem zastaję mile zaskoczona, później uwzględniam to w swoich kulinarnych przygotowaniach. 🙂
Kuchania Toskanii jest naprawdę wyjątkowa. Nie każdą potrawę można oddtworzyć w domu, ale niektóre jak najbardziej 😉
Pozdrawiam!
Natalia, kolejny świetny wpis ale do tego już nas przyzwyczaiłaś. Najbardziej podoba mi się końcówka: Co przywieźć z Toskanii ? Wszystko …
Ano nie sposób się nie zgodzić. Nie ma takiej rzeczy, której nie warto przywieźć, kupić czy spróbować.
Ja jeszcze do tego co zawarłaś w poście odnośnie jedzenia dodałbym schiacciate, szczególnie polecam tą z małej restauracji Tre Casse w Gambassi Terme 🙂
Jest jeszcze jednak coś o czym kompletnie nie wspomniałaś a moim zdaniem również warte kupienia, przywiezienia i wypróbowania są toskańskie kosmetyki i perfumy, które uwodzą zapachem i tworzone są z miłości do toskańskiej ziemi i tego co z niej wyrasta. Cudnie pachnące perfumy Erbario Toscano, uwodzące zapachem świetne kosmetyki naturalne Idea Toscana i ich mydła marsylskie, które pachną w całej łazience no i super szampony, odżywki i kremy do twarzy Biofficina Toscana.
Jeśli chodzi o lody to najlepsze jadłem w Neapolu i Rzymie. No i Tiramisu mmmm … jak tiramisu to tylko Pompi w Rzymie 🙂
Witaj Darku!
Pięknie dziękiuję za komentarz. Masz całkowitą rację, zapomniałam o kosmetykach mimo, iż miałam z nimi do czynenia (Ides Toscana) i przywoziłam je do domu. Natomiast o linii Biofficina Toscana i perfumach pierwsze słyszę, ale brzmi ciekawie 🙂
Na tiramisu do Pampi muszę się w takim razie wybrać. Uwielbiam! Dzięki za namiar 🙂
Pozdrawiam!
Kocham Toskanię:-D gratuluję świetnych zdjęć! Moimi faworytami są jednaj <parmezan i szynka parmeńska.
Dzięki za miłe słowa 🙂
Pozdrawiam!
Marzy mi się Toskania, ale jakoś od paru lat nie udaje mi się wrócić do Włoch.
Chętnie spróbowałabym tej warzywnej zupy. Co do zakupów, to z Włoch najchętniej przywiozłabym wino i zapas oliwy 🙂
Olka, rozumiem Cię doskonale, wiem jak trudno sięwyrwać z kierunku, który tak się ukochało 😉 Ja w Chorwacji byłam tylko raz jako szesnastoletnia dziewczyna, w międzyczasie nie raz myślałam o powrtocie w te rejony, o Czarnogórze, Bośni, ale póki co nie widziałam jeszcze połowy Włoch, a w wiele mniejsc cięgnie mnie, by znaów zajrzeć, w tym na ukochaną Sycylię. Ach, życia chyba nam nie wystarczy. Tak już chyba mają miłośnicy podróży 🙂
Pozdrawiam!
Ach, te kolory, smaki, zapachy! Marzy mi się słoneczna Italia 😉 Sympatycznie tu u Ciebie, chyba zostanę na dłużej 🙂 Pozdrowienia z Paryża!
Bardzo mi miło! Zaglądaj częściej, serdecznie zapraszam i pozdrawiam!
Świetny, bogaty w informacje wpis!
Przeczytałam, obejrzałam, porządnie zgłodniałam i bardzo zatęskniłam do Włoch. Pozostaje więc zacząć planować, kiedy by tu znowu… 🙂
Dziękuję za miłe słowa! Zawsze jest dobry czas, aby pojechać do Italii 😉
Pozdrawiam!
Rzecz, którą jadłam w Pienzy i którą kupiłam w słoiczku podczas drugiego pobytu. GALARETKA LAWENDOWA. Nigdy wcześniej i nigdy później nie słyszalam o niej. Można zjeść i kupić w małym słoiczku w restauracyjce La taverna di Re Artù . Na placyku przy via via Dogali.Idzie się od bramy wejściowej na stare miasto, masyw Monte Amiata ma być po prawej stronie. Mija się głowny plac z kościołem i pałacem i zaraz w lewo. I po prawej stronie jest placyk.
My z Toskanii przywieźliśmy kilka butelek (taniego jak barszcz i pysznego) wina, oliwy i słoik miodu 🙂 I też nie rozumiem fenomenu toskańskiego chleba. Pozdrawiam z Mediolanu 🙂
Ha! Wino toskańskie jest niesamowite. Wcale nie musi być drogie, aby było wyśmienite. Szczerze mówiąc słynne Brunello nie bardzo trafiło w mój gust 🙂
Pozdrawiam!
I znów zatęskniłam za Italią. My wprawdzie najczęściej jeździmy w okolice jeziora Trasimeno w Umbrii, ale to do Toskanii bardzo blisko. Klimaty podobne i jedzenie i wino równie pyszne. 🙂
Ach ta Umbria, kusi mnie, ale zawsze jest nie po drodze. Może w końcu tam dotrę? 🙂
Pozdrawiam!
Toskania we wrześniu z dziećmi br.
Dla ułatwienia 🙂 początek września.
Mamy 12 dni na Toskanię – jakieś sugestie, porady, wskazówki.
Rodzina 2+ 3 (8, 6, 1 )
Hej!
Przede wszystkim poczytaj moje posty o Toskanii, znjadziesz je wszystkie klikając tutaj: https://italia-by-natalia.pl/category/toskania/ Na pewno przez 12 dni nie zobaczycie nawet połowy ciekawych miejsc, dlatego radzę Ci od razu założyć, że skupicie się tylko na części regionu, szczególnie ze względu na dzieci. Nie wiem, czy zależy Ci na pobycie nad morzem?
Ja na Twoim miejscu postwiłabym na wynajem małego domku lub apartamentu w jednej centralnej lokalizacji lub max. w dwóch różnych, ale w żadnym wypadku nie w mieście, tylko gdzieś na toskańskiej wsi, np. w Val di Orcia, ale w północnej części, tak aby było blisko do Sieny i do drogi ekspresowej. Musiałbyś napisać coś wiecej, chociażby co Was interesuje, co lubicie robić? Poczytaj moje posty o Toskanii i daj mi znać tutaj w komentarzu, na pewno coś wymyślimy 😉
Pozdrawiam!
No my przywieźliśmy butelkę oliwy, trochę sera i takie małe dżemiki do sera. Znajomym ciastki i szynkę. I wino. 22 butelki wina. W życiu tyle nie wydałam na wino! 😀 Ale wszystkie rady się przydały i całą Toskanię przejechaliśmy dokładnie według bloga 😀 Szkoda tylko, że pogoda nie była łaskawa – słońce poszło sobie w pierwszy dzień po przyjeździe i wróciło dopiero ostatniego. Ale cóż. Nie po to Włosi robią takie makarony i wino, żebym płakała nad zachmurzonym i deszczowym niebem 😉
Bardzo fajnie się tego czyta. A dodatkowo miło powspominać. Byłam w Toscanii parę lat temu i z powodu tych wspomnień wracam w tym roku. Dwa tygodnie w raju 🙂 San Gi i Lucca to moje ulubione miejsca!