Ścieżka Saracenów łącząca miasteczko Castelmola z Taorminą wije się po południowym zboczu Monte Tauro pomiędzy niebem, morzem i ogromnymi opuncjami figowymi, oferując zachwycające widoki na Etnę, Giardini Naxos oraz Taorminę. Szlak ten jest idealnym pomysłem na ucieczkę od zgiełku i tłumów, by na łonie sycylijskiej przyrody w ciszy i spokoju kontemplować uroki wyspy. Gdzie dokładnie szukać Sentiero dei Saraceni, co można zobaczyć po drodze i co trzeba wiedzieć planując trekking? Zapraszam!
Początek szlaku w Castelmola
Ścieżką Saracenów – starożytnym szlakiem łączącym Taorminę z Castelmola – można zarówno podejść pod górę, jak i zejść na dół. Ja jestem osobą, której trekkingi nie są straszne, ale jeśli nie musi podchodzić pod górę, to tego nie robi, woli z góry schodzić. Dlatego też założyłam na wstępie, że będę schodzić, jednak powód był jeszcze inny. W przypadku tegoż szlaku przewaga zejścia nad wejściem jest też taka, że schodząc cały czas widzimy przed oczyma morze i Taorminę, natomiast podchodząc morze mamy za plecami. Z kolei decydującym się schodzić w godzinach przedpołudniowych słońce będzie świecić w oczy, podczas gdy podchodzącym pod górę słonko będzie grzać plecy. Zabieram Was na wycieczkę z Castelmola do Taorminy, którą odbyłam w godzinach popołudniowych w piękny dzień na początku września. Schody będące początkiem szlaku znajdują się w południowej części miasteczka na via Circonvallazione Sud, poniżej Ristorante Pizzeria Belvedere.
Kościół San Biagio
Pierwszym punktem charakterystycznym jest mały kościół San Biagio (św. Błażeja) z I w n.e., wybudowany jako pierwsza chrześcijańska świątynia w Myle, jak w starożytności nazywana była współczesna Castelmola. Przed świątynią znajduje się mały plac otoczony z jednej strony dorodnymi opuncjami figowymi, z którego roztacza się piękny widok na Etnę. Etna jest widoczna niemal na całej długości szlaku, o ile pogoda dopisze. Ja trafiłam na doskonałą widoczność w kierunku morza, ale już stożek Etny spowity był gęstymi chmurami.
Brama Saraceńska (Porta dei Saraceni)
Drugim punktem charakterystycznym szlaku jest Brama Saraceńska, która niegdyś stanowiła granicę; tutaj zaczynała się dzisiejsza Castelmola. Śliskie, wygrzane kamienie tworzące nawierzchnię ścieżki pokryte były dodatkowo czarnym pyłem wulkanicznym, który skrzypi pod stopami i sprawia, że trzeba bardziej uważać, by się nie poślizgnąć. Szlak przecina teren zwany Piano delle Ficare – równinę opuncji figowej, która rośnie tutaj bardzo obficie, odporna na palące słońce i niedostatek wody. Jej kolorowe owoce dojrzewają w drugiej połowie lata i wiszą aż do późnej jesieni. Gdyby komuś przyszło do głowy zrywać owe kulki to uprzedzam, że są one pokryte drobnymi kolcami, których ukłucie jest bardzo bolesne. Owoce opuncji chwyta się i obiera w celach spożywczych wyłącznie w rękawiczkach. Oprócz opuncji teren ten porastają też m.in. migdałowce i dzikie kapary.
Ścieżka Saracenów na dolnym odcinku
Za Bramą Saracenów szlak wiedzie jeszcze jakiś czas utwardzoną ścieżką łagodnie opadającą w dół, ale później niestety nawierzchnia ta kończy się przechodząc w pełną mniejszych i większych kamieni ścieżkę gruntową. To jest najgorszy fragment szlaku, bowiem na takich kamieniach łatwo źle stanąć i stracić równowagę. To właśnie ten odcinek sprawia, że Ścieżki Saracenów nie można nazwać z czystym sumieniem szlakiem łatwym, dlatego przypisuje się jej średni stopnień trudności.
Końcówka szlaku Saracenów w Taorminie
Końcówka szlaku to znów utwardzona ścieżka pełna stopni, na ostatnich metrach częściowo ocieniona. Jeśli będziecie tutaj zaczynać wspinaczkę pod górę, to prawidłowe miejsce wskaże taka oto zielona tabliczka. Schody kończą się na via dei Saraceni. Teraz możecie kontynuować zejście dwojako: iść już cały czas ulicą lub po przejściu kilkudziesięciu metrów odbić na schody zaczynające się po prawej stronie. Tymi schodami dotrzecie na Piazza Goethe, który jest uważany za początek szlaku w Taorminie, skąd następnie schodząc schodami w ciągu uliczki via Salita Celestino Penna dotrzecie do ulicy prowadzącej do bramy miejskiej Porta Catania, wyznaczającej zachodni kraniec starówki.
Druga możliwość to kontynuacja schodzenia ulicą, która wbija się w główną drogę z Castelmola – via Leonardo Da Vinci – i przechodzi przez Taorminę równolegle do Corso Umberto, głównego deptaku. Z tej ulicy można co kawałek wejść w obręb starówki.
Ścieżka Saracenów praktycznie – to trzeba wiedzieć
Obuwie i nakrycie głowy
Chcąc przejść Ścieżką Saracenów trzeba założyć obuwie dobrze trzymające się stopy. Mogą to być sandały, ale lepsze będą pełne buty. Na odcinku, gdzie nie ma utwardzonej nawierzchni, a są kamienie, bardzo łatwo można się poślizgnąć. Z kolei na odcinku utwardzonej ścieżki w końcówce lata i jesienią leży sporo opadniętych owoców opuncji figowej, których nikt nie zbiera. Owoce rozkładają się na ścieżce i ewentualne wdepnięcie w taką miazgę również grozi upadkiem. Poza tym ścieżka utwardzona momentami jest na tyle pochyła, że mając na nogach klapki na pewno bym się obawiała postawienia kolejnego kroku. Jeśli będziecie chcieli wędrować tym szlakiem pomiędzy połową maja a końcem września, to koniecznie zadbajcie o nakrycie głowy. Przypominam, że szlak wiedzie południowym zboczem Monte Tauro, co oznacza dużą ekspozycję na słońce. Tylko punktowo można liczyć na cień na ścieżce.
Kiedy nie iść?
Schodziłam w godzinach popołudniowych na początku września i choć było bardzo ciepło, to na szczęście nie było upalnie. Co więcej, słońce co jakiś czas było przesłanianie przez chmury. Mimo to po zejściu czułam się trochę przegrzana. Nie wyobrażam sobie tego trekkingu w temperaturach przekraczających 32°C w cieniu, szczególnie idąc pod górę. Jeśli już zdecydujecie się iść w upalny dzień to koniecznie zadbajcie o zabranie ze sobą butelki zimnej wody i unikajcie najcieplejszych godzin. Idealnym rozwiązaniem byłby trekking we wczesnych godzinach porannych. Kategorycznie odradzam chodzenie tędy po zmroku. W okresie pomiędzy listopadem, a majem macie szansę zobaczyć Etnę ze śnieżną czapką na szczycie.
Ile czasu potrzeba na zejście?
Zejście z Castelmola do Taorminy na via Leonardo Da Vinci zajęło mi nie więcej niż godzinę. Zaznaczam jednak, że ja poruszam się dość wolno, bo często przystaję i fotografuję oraz nagrywam filmy, które później pojawiają się w relacjach na blogowym Instagramie oraz na Tik Toku. Tak więc jeśli założycie godzinę na dotarcie z Castelmola do centrum Taorminy, to będzie w sam raz.
Ścieżka Saracenów z dziećmi?
Uprzedzając pytania o przejście ścieżką z dziećmi. Wózkiem tam nie przejedziecie, odradzam również schodzenie czy podchodzenie z małymi dziećmi. Starsze nie powinny mieć problemów, ale uczulam na właściwe obuwie i nakrycie głowy.
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Właśnie wróciliśmy z dwutygodniowego pobytu na Sycylii (Katania, Taormina, Agrigento, Aci Trezza). Korzystałam w większości z Pani rad i poleceń. Oczywiście nie zawiodłam się. Rozpoczynając od cukierni D’Amore przez ścieżkę Saracenów, na noclegu u mamy p. Fausty kończąc. Oczywiście nie tylko w Taorminie rady się przydały. P. S. Wycieczka na kratery centralne Etny z Joanną Pióro niezapomniana. Dziękuję i pozdrawiam!
Bardzo mi miło! Polecam się na przyszłość i pozdrawiam wzajemnie 🙂
Dzień dobry 🙂 W sierpniu będę na Sycylii pierwszy raz. I zaczynam czytać, co zobaczyć. Na tę ścieżkę chcę się oczywiście wybrać, ale gdzie wejść, żeby zejść? Opisuje Pani możliwości wejścia tak, by morze było za nami, ale gdzie pójść, żeby schodzić w jego kierunku? Dziękuję!
Ścieżka Saracenów jest świetna: bardzo dokładnie opisana, jak wszystko u pani Natalii na blogu:-) W październiku 2023 byliśmy z mężem na Sycylii: kilka dni w Katanii, kilka dnia w Castelmola. Kilka razy chodziliśmy pieszo tam i z powrotem ścieżką Saracenów. Świetny treking, piękne widoki, ścieżka praktycznie pusta. Niewielu było zwolenników marszu, takich, jak my. Trzeba pamiętać o dobrym obuwiu, nakryciu głowy i wodzie do picia. Dokładnie tak, jak opisane na blogu. W Castelmola spotkaliśmy najwięcej Polaków ze wszystkich odwiedzonych miejsc; blog pani Natalii jest bardzo popularny. To cieszy:-)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję!