Skalne groty tworzące słynne materańskie dzielnice Sassi po trudnej historii, wysiedleniu ich mieszkańców i trzydziestoletnim okresie zapomnienia otrzymują dziś nowe życie. W odnawianych pod czujnym okiem konserwatora zabytków dawnych domostwach powstają lokale gastronomiczne, sklepy i hotele. Te ostatnie – choć nowocześnie wyposażone – oferują niepowtarzalny klimat. Zapraszam Was do odwiedzin w małym hoteliku, w którym każdy z pokoi to dawne domostwo, a wszystkie one połączone są tarasem z oszałamiającym widokiem na Sasso Barisano.
Planując podróż do Matery nie wyobrażałam sobie noclegu w miejscu innym, niż Sassi. Zależało mi, aby poczuć niesamowitą atmosferę i aby największe atrakcje miasta były w zasięgu krótkiego spaceru. Do tego cena nie mogła być zbyt wysoka, dlatego na dzień dobry odpadły najdroższe hotele urządzone w jaskiniach. Nigdy nie patrzę na takowe, bo zwyczajnie mnie nie stać, jednak w Materze zrobiłam wyjątek i z wielkim zaciekawieniem oglądałam strony internetowe miejsc, w których cena za dobę osiągała pułap 150 – 250 euro. Po prostu nie mogłam wyjść z podziwu dla architektów, którzy pomimo surowych wytycznych konserwatora zabytków byli w stanie wcisnąć do grot Sassi baseny i luksusowe SPA. Jednak podziw podziwem, ale jak przyszło co do czego mój wybór padł na mały hotel Fra I Sassi Residence, którego cena wynosiła na początku września 82 euro / dobę / pokój dwuosobowy ze śniadaniem w formie bufetu. Do tego bardzo wysoka średnia ocen wystawionych przez gości na portalach Booking.com oraz Tripadvisor oraz świetna lokalizacja. Jedynym minusem był brak dostępności parkingu w tej okolicy, ale problem ten dotyczy wszystkich miejsc noclegowych na Sassi. Natomiast było coś, w czym zakochałam się jeszcze w domu patrząc w monitor komputera – ozdobiony donicami z roślinnością i delikatnie zadaszony białym brezentem taras z widokiem na Sasso Barisano.
Drzwi do naszego pokoju to te pod płachtą brezentu ukryte za kominem
Recepcja i jadalnia, w której serwowane było śniadanie znajdowała się nie gdzie indziej, jak w kolejnej grocie. Samo śniadanie – choć nie mam zdjęć – było bardzo smaczne, na bufecie królował oczywiście słynny chleb z Matery, ale nie brakowało również innych lokalnych specjałów: focacci, konfitur, sera, wędliny oraz wyśmienitych owoców, których we wrześniu na południu Włoch jest prawdziwe zatrzęsienie. Do tego przemiła obsługa. Hotelik prowadzony jest przez rodzinę – starsze małżeństwo i córkę, ale pomaga im również przemiła pani pochodząca z Ukrainy, mająca polskie korzenie i rozumiejąca częściowo język polski. Właśnie ona witała i żegnała nas we Fra I Sassi i jestem przekonana, że dyżury miała tak ustawione ze względu na nas. Może właściciele obawiali się, że nie będziemy znać nie tylko włoskiego, ale także angielskiego? 🙂
Przejście pomiędzy naszym pokojem, a recepcją / jadalnią
Na tarasie uwielbialiśmy przesiadywać, przed południem trochę przypiekało tam słońce, jednak po południu było cudownie, wręcz nie mieliśmy ochoty ruszać się gdziekolwiek zwłaszcza, że właściciel z uśmiechem na ustach pytał, czy nie mamy czasem ochoty na kawę. A my, świadomie łamiąc włoskie obyczaje prosiliśmy o cappuccino 🙂
Sama grota – czyli nasz pokój z łazienką – była całkiem spora, oprócz łóżka i szafy znajdowała się w niej kanapa z ławą, komoda, biurko oraz dekoracje, choć podejrzewam, że nie oryginalne, a jedynie stylizowane na epokę domostw Sassi. Ponadto klimatyzacja i pochłaniacz wilgoci. No właśnie, duchota w tym pomieszczeniu pomimo tych wszystkich współczesnych udogodnień i tak była dość spora, trudno mi sobie wyobrazić, jakie fatalne powietrze musiało być w domu sprzed stu lat zwłaszcza, gdy zamiast kanapy stał koń i robił pod siebie. Tak, tak, dobrze przeczytaliście, ale o tym napiszę już w osobnym poście 🙂
Wchodzimy do środka
Łazienka była mała, ale przemyślana i funkcjonalna
Jeśli planujecie zatrzymać się w Materze choć na jedną noc – co gorąco polecam choćby ze względu na ogrom ciekawych miejsc, które warto zobaczyć oraz na zupełnie inne miasto, jakie wyłania się po zmroku – zamieszkajcie w pokoju urządzonym w grocie, bo to niesamowite przeżycie i atrakcja sama w sobie.
Informacje dodatkowe:
- miejsce parkingowe bez problemu znaleźliśmy na via D’Addozio, czyli na tej samej uliczce, przy której znajduje się hotel tyle, że jakieś 300 m wyżej, koło biura informacji turystycznej; pod wejście do hotelu można natomiast bez problemu podjechać, żeby wypakować / spakować bagaż.
- strona internetowa Fra I Sassi Residence
Jeśli macie jakieś pytania, to proszę, zadawajcie je w komentarzach pod tym postem, postaram się na każdy odpowiedzieć i coś doradzić. Bardzo chętnie poczytam też o Waszych doświadczeniach z podróży do Matery i Bazylikaty, śmiało dzielcie się informacjami, na pewno pomogą one osobom dopiero planującym podróż.
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Rewelacyjny blog 🙂 Czyta się go z przyjemnością, poza tym nie mogę się nadziwić, ile praktycznych informacji można tu znaleźć. Niedługo wybieram się na południe Włoch, ale z przerażeniem myślę, że jestem kompletnie nieprzygotowana! Sama lubię planować wyjazdy, ale ilość szczegółów, jakie tu znalazłam rozłożyła mnie na łopatki :)) Za późno zabrałam się za planowanie podróży. Jeszcze raz – blog jest świetny, na pewno będę tu zaglądać częściej 🙂 A na marginesie jeszcze pytanie. Mój włoski jest marny, czy naprawdę da się na południu dogadać po angielsku? Kilkanaście lat temu – znajomość włoskiego zerowa – nie byłam w stanie znaleźć w Turynie człowieka mówiącego choć podstawowym angielskim. Parę lat później ze zdziwieniem, i radością, zauważyłam, że nie ma już takiego problemu, ktoś się zawsze znajdzie. Ale na południe jadę po raz pierwszy, i tym razem mam w planach raczej mniejsze miasteczka. Ćwiczyć mowę ciała? 🙂
Witaj Marto!
Nie, niekoniecznie 🙂 Nawet w małych miasteczkach znajdziesz kogoś, kto mówi po angielsku. My byliśmy niezwykle zaskoczeni, kiedy kasjer w markecie w Caccamo (czyli na sycylijskiej prowincji) przemówił do nas płynną angielszczyzną 🙂 Generalnie wśród ludzi starszych jest to problem, młodsi w większości posługują się angielskim przynajmniej na poziomie komunikatywnym. Ale zamiast mowy ciała proponowałabym, żebyś przyswoiła trochę podstawowych słów i zwrotów, w tym koniecznie nazwy najważniejszychg produktów spożywczych, bezcenne w małych, niepozornych knajpkach, gdzie menu jest tylko po włosku.
Pozdrawiam i życzę udanego wyjazdu
Z tym na pewno sobie poradzę 🙂 Niecierpliwie czekam na resztę opowieści 🙂
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam!
kurcze szkoda że cena tak podskoczyła…
Marcin a ile teraz sobie życzą? Więcej u nich nie nocowałam, bo mam „bazę” w centrum Matery u przyjaciół 😉 Myślę, że ceny podskoczyły we wszystkich obiektach noclegowych w Materze, gdy w październiku 2014 roku Materę wybrano Europejską Stolicą Kultury 2019. Przeżywa teraz prawdziwy najazd turystów, od wycieczek szkolnych po Japończyków.
Pozdrawiam
Witam, wybieram się do Matery w połowie listopada i zastanawiam się nad wyborem miejsca noclegowego. Obawiam się, że w listopadzie może być w tych grotach zbyt wilgotno, ciemno i zimno? Co Pani o tym sądzi?
Aniu, nie wydaje mi się. Hotele, które w nich postały to nowoczesne obiekty, dobrze klimatyzowane, również grzane w chłodne dni. Światło nie docera tam w dużej ilości nawet w pełni lata, gdyż jest tylko jeden otwór drzwiowy, zazwyczaj żadnych okien. W tym hotelu wszystko bazowało na sztucznym oświetleniu, chyba że zostawiło się drzwi otwarte na oścież i do środka wpadało słonko, to ok. Ale przy drzwiach zamknietych panował półmrok. Bardzo polecam nocleg w grocie, to niesamowite doświadczenie 🙂
Pozdrawiam!
Wybieramy się do Matery 18 stycznia na Europejski Zjazd Kultury.Jedziemy tam z orkiestrom reprezentować Polskę na Europejskie Dni Kultury.Orkiestra Dęta Złoty Stok .POZDRAWIAMY!
Hej Natalia, dzieki za polecenie hotelu, właśnie zarezerwowałam dwie noce na listopad, mam nadzieję tylko, że będziemy miały swój prywatny tarasik tak ja Wy 🙂 I, że nie jest to jakoś daleko od Dworca Kolejowego 🙂