Jednodniowa wycieczka na Wyspy Liparyjskie. Część II – Panarea i Stromboli

W drugiej części jednodniowej wycieczki na Wyspy Liparyjskie przyjrzymy się Panarei oraz odwiedzimy największą atrakcję archipelagu Eolie – Stromboli, wulkan będący od prawie dwóch tysięcy lat w permanentnej erupcji. Zapraszam!

W pierwszej części jednodniowej wycieczki na Eolie zamieściłam informacje praktyczne, odwiedziliśmy Vulcano i Lipari, a relację zakończyłam na odpłynięciu z drugiej wyspy. Kto nie czytał zapraszam Jednodniowa wycieczka na Wyspy Liparyjskie. Część I – Vulcano i Lipari.

DSC05360

Oddalamy się od Lipari, fragment wyspy widoczny jest w lewej części zdjęcia, natomiast w oddali pojawia się Salina 

DSC05376

A to już Panarea

druga papierowa książka

DSC05386

Urwiste brzegi Panarei

DSC05396

Miasteczko San Pietro na Panarei

DSC05387

Biała zabudowa kontrastuje z wulkanicznymi skałami

DSC05394

Taką łodzią płyniemy

DSC05399

Skalna wysepka Dattilo na przeciwko miasteczka San Pietro

DSC05423

Bezludna Isola di Basiluzzo zlokalizowana jest na północny wschód od Panarei

DSC05427

Kurs na Stromboli. Po prawej stronie oddala się Panarea

Do Stromboli łódź dopłynęła najpierw od strony południowo zachodniej, czyli od strony osady Ginostra, następnie okrążyła wyspę zgonie z ruchem wskazówek zegara od strony północnego wybrzeża, dzięki czemu mogliśmy dokładnie obejrzeć Sciara del Fuoco – pochyły fragment stożka, po którym zazwyczaj z dużą prędkością spływa lawa. Zazwyczaj, bo bywa i tak, że podczas większych erupcji spływała niestety także w stronę miasteczka.

DSC05450

Pierwsze spojrzenie z bliska na Stromboli. Te białe domki to Ginostra

DSC05459

Sciara del Fuoco

DSC05467

Sciara del Fuoco 

DSC05468

Wody u wybrzeża Strobmoli ze względu na często wpadającą do nich lawę należą do najcieplejszych w Europie. Żyją tutaj m.in. Ośmiornice Zwyczajne. Amatorskie nurkowanie z uwagi na duże zagrożenie jest zabronione.

DSC05469

Strome zbocza Stromboli

DSC05482

Dymiący stożek 926 m  n.p.m., pod powierzchnią morza sięga 2 300 m

DSC05505

A to już miasteczko Stromboli  i port w północno wschodniej części wyspy

DSC05507

Dopływamy do portu. Na zdjęciu widoczna jest fasada kościoła, do którego za chwilę wejdziemy

DSC05509

A na tyłach łodzi widzimy kolejną skalną wysepkę – Isola di Strombolicchio, na której znajduje się latarnia morska

DSC05520

Uliczka Stromboli

DSC05522

Ukradkiem zaglądamy na podwórko jednego z domów

DSC05523

Stromboli jest niedostępne dla tradycyjnego ruchu kołowego. Mieszkańcy poruszają się jedynie meleksami. Wyspę zamieszkuje ok. 600 osób.

DSC05569

Fasada kościoła, który widzieliśmy z łodzi

DSC05532

Kościółek wewnątrz zrobił na nas spore wrażenie

DSC05533

Miasteczko

DSC05537

Miasteczko

DSC05538

Na Stromboli zachwyca bujna roślinność, której kolory kontrastują z czarnymi skałami wulkanicznymi

DSC05562

Chwila relaksu i posiłek na zadaszonym tarasie miejscowego baru. W pamięci utkwiło nam pyszne i jednocześnie stosunkowo niedrogie jedzenie 

DSC05546

Piękny widok na miasteczko i  Strombolicchio

DSC05549

Czarna plaża u stóp miasteczka. Szkoda, że nie mieliśmy okazji popływać tak, jak na Vulcano

DSC05576

Nadszedł czas pożegnania Stromboli, które wywarło na nas niesamowite wrażenie

stromboli

Gdy łódź odbiła od pomostu przy czarnej plaży i skierowała się do Tropei długo mieliśmy przyjemność podziwiać Stromboli w blasku chylącego się powoli ku zachodowi słońca.

 

Jeśli macie jakieś pytania, to proszę, zadawajcie je w komentarzach pod tym postem, postaram się na każdy odpowiedzieć i coś doradzić. Bardzo chętnie poczytam też o Waszych doświadczeniach z podróży na Wyspy Liparyjskie, śmiało dzielcie się informacjami, na pewno pomogą one osobom dopiero planującym podróż.

Teraz Twoja kolej! Dołącz do społeczności Italia by Natalia: Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz pod postem. Możesz też zapisać się na newsletter w oknie poniżej.  

17 komentarzy do “Jednodniowa wycieczka na Wyspy Liparyjskie. Część II – Panarea i Stromboli”

  1. W ubiegłym roku skorzystaliśmy z oferty Stromboli by Night, z pokładu łodzi można oglądać wieczorne erupcje. Niestety wulkan tego wieczoru był nieco leniwy;) świetna pizza i lody pistacjowe odrobinę zrekompensowały ten niedosyt. Marzy nam się wycieczka trekkingowa na szczyt wulkanu. Dziękuję za wpis – odżyły wspomnienia. Pozdrawiam!

    1. Witaj Aniu!
      Dziękuję za komentarz. Wejście na szczyt Stromboli to także i moje marzenie. A w tym niezwykłym miasteczku z pyszną kuchnią mogłabym zatrzymać się na dłużej 😉
      Pozdrawiam

      1. Witam, przebywam wlasnie w Tropei. Chcialbym skorzystać z wycieczki na stromboli. Czy można ja wykupić w lokalnym biurze podróży ? Czy indywidualnie Poprostu kupić bilety na statek? Skąd on wypływa?

        1. Cześć Jola!
          Zwykle statki czy wodoloty nie kursują z Tropei na Eolie, jedynie zirganizowane wycieczki. Bez problemu znajdujesz kilka biur sprzedających takie rejsy w centrum Tropei. Na szybach wiszą plakaty. Statki wypływają z portu w Tropei lub z plaży w Capo Vaticano ok.7 rano
          Pozdrawiam z Trentino

    2. Na szczyt wulkanu STROMBOLI – NIEMOZLIWE, tylko do 300 mnpm. Jest tam platforma nie zawsze dostepna, bo sa zakazy wspinania sie od podestu skalistego z balustrada i stoi straznik! Ale to wystarczy, by zobaczyc przy pomocy lornetki lub zblizenia na aparatach, potege natury nie do okelznania przez czlowieka. Dluzsza droga od kosciola – prowadzi przez lasek bambusow, po zboczu wulkanu i jest w sam raz dla milosnikow trekingu. My staruszkowie, bylismy zafascynowani natura, ale i detki po dotarciu do portu. Takich doznan nie otrzymalismy po dotarciu na 2600 mnpm ETNY!

    1. Witaj Aniu!
      Bardzo mi miło, że do mnie zajrzałaś. Ja ciebie w pewien sposób znam – przeczytałam Twój blog od deski do deski chyba w 2012 roku, zanim w ogóle wpadłam na pomysł założenia swojego 🙂 Bardzo byłam zawiedziona, że nie dokończyłaś relacji, wspaniale się ją czytało. Nie znam oczywiście powodów, dla których zaniechałaś pisanie, ale może jednak nie wszystko stracone? A co słychać u Sierściucha? Ja sama jestem kociarą, ale nie zabrałabym mojego w podróż, bo po zapakowaniu do kontenerka załącza regularną syrenę i z trudem docieram do weterynarza 😀
      Pozdrawiam serdecznie!

      1. 🙂 jak miło to słyszeć.
        Nie dokończyłam 🙁 rozchorowałam się na koniec pobytu i zabrakło mi siły na opisanie, później przyszedł powrót do Polski, regularna praca i jakoś się rozmyło… sama żałuję. Mam jeszcze szkice kolejnych „odcinków” bloga – może kiedyś uda się je opublikować. W Fawarze – niedaleko Agrigento jest pewna restauracja warta odwiedzenia przez każdego kto chciałby spróbować prawdziwie sycylijskiej tradycyjnej kuchni – mam kilka ładnych obrazków stamtąd . Poza tym w drodze powrotnej odwiedziliśmy Pompeje – i to była niezapomniana wyprawa. Rok po powrocie z Sycylii byliśmy w Rzymie. Później nad jeziorem Garda, w Wenecji… W tym roku nad zachwycającym Como w nijakim MIlanie i przecudownie karnawałowej Wenecji (bez karnawału jest nijaka jednak…). Po tych wszystkich eskapadach stwierdzam, że przez jakąś dziwną pomyłkę urodziłam się nie w tym kraju, do którego należy moja dusza 🙂 Pozdrawiam i życzę udanych kolejnych podróży. Do zobaczenia kiedyś gdzieś na włoskiej ziemi 🙂
        PS sierściuch ma się dobrze – po sycylijskiej podróży jet znacznie bardziej wyluzowanym kociskiem – jednak ta południowa maniana zostaje w nas na zawsze 😉

        1. Rozumiem. Powiem Ci, że mnie jest bardzo trudno łączyć pisanie bloga z regularną pracą. Dlatego też piszę o wiele mniej, niż bym chciała, a i tak na wszystko brakuje mi czasu 🙁
          Co do Milanu – mam podobne zdanie, Como i Garda cudowne, na pewno tam wrócę, natomiast w Wenecji byłam tylko raz bardzo dawno temu i tylko na chwilę. Myślę o tym, aby tam pojechać na kilka dni i ze spokojem zwiedzić nie tylko te obowiązkowe miejsca.
          Ja jestem takim typem rozdartym – bardzo kocham Włochy, ale kocham też miejsce, w którym mieszkam – małe miasteczko koło Poznania i jego cudowne okolice, lasy, łąki. Przenosząc się do Włoch tęskniłabym za Polską, mieszkając tutaj tęsknię za Italią. Najgorzej jest, gdy właśnie piszę post o jakimś miejscu i dokładnie odtwarzam je w pamięci 🙂
          Pozdrawiam serdecznie i również życzę Ci wspaniałych kolejnych wypadów do Włoch. Daj mi proszę znać, jeśli zdecydujesz się wznowić relację z Sycylii 🙂

          1. Mieszkamy blisko siebie i mamy podobne fascynacje Italia. Polecam wiec Wedrowki po Wloszech-Gregoriovius PWN 1990, do otrzymania przez mobilna Ksiegarnie na Rynku Wildeckim(taniej). Znalazlem tam wyjasnienie 3 puf wulkanicznych na Placu Euripide w Siracusa – jako szczatkow 1-go pomnika ARCHIMEDESA(Greka) postawionego przez Cicero(Rzymianina), 150 lat po smierci, gdy znalazl w zaroslach kolumne z wyryta inskrypcja o stosunku walca do stozka! Pisalem w tej sprawie do Burmistrza Miasta z projektem Geniusza i otrzymalem odpowiedz – pomnik bedzie. Gregoriovius urodzony w Nidzicy, Niemiec pochodzenia polskiego, wedrowal w polowie XIX w. na mule przez dwa tygodnie z Palermo do Salinunte od switu do zmierzchu, gdy dzis ten dystans mozna przejechac w pare godzin. Mozna sie dowiedziec co sadzi o herosach, wiekszych niz 5 stop wzrostu – Agamemnonie i Ajaksie i ich malej substancji mozgowej, co skutkowalo wojna trojanska! itd, itd… by wzbudzic ciekawosc o Italii z przed lat i jak zmienil sie swiat od czasu gdy wsiadl do pociagu pierwszej linii kolejowej z Palermo w kierunku Trapanii – twierdzac ze SWIAT tak pedzi ze nie mozna juz za nim nadazyc?!

  2. Natalio, wpis jak zwykle bardzo ciekawy i obudził we mnie ochotę na wycieczkę w tamte strony Włoch 🙂
    A nawiązując do tego, co pisałaś w komentarzu wyżej: ja mam takie same rozterki jak Ty. Kocham szalenie Włochy i tęsknię do nich, ale gdybym opuściła Polskę, tęskniłabym za nią. Tak to jest, człowiek jedną nogą jest w Italii, drugą w Polsce… myślę, że wiele osób czuje się podobnie, w każdym razie ja doskonale rozumiem Twoje rozdarcie!

    Pozdrawia ciepło,
    alessandra

    1. Hej Ola!
      Fajnie wiedzieć, że nie jestem jakimś dziwakiem 🙂 Większość kochających Włochy gdyby mogło rzuciłoby wszystko i natychmiast się tam przeniosło, dlatego sądziłam, że odstaję od innych. Część moich czytelników była (lub nadal jest) przekonana, że piszę bloga prosto z Italii 🙂
      Pozdrawiam

  3. Ciekawostką jest,że na Stromboli nie ma elektryczności.Prąd z generatorów.
    Wieczorami na spacery chodzi się z latarkami.
    Można też wspiąć się na szczyt wulkanu,widok jest wspaniały.
    Piękne i spokojne miejsce,można znaleźć tu niedrogie i tradycyjnie umeblowane apartamenty

    Pozdrawiam

  4. chciałbym popłynać na Stromboli w końcu kwietnia(konkretnie 28.04) czy orientujecie się czy jakieś biuro organizuje takie rejsy bo necie nic nie mogę znaleść?

    1. Nie orientuję się. To zależy od pogody, w kwietniu bywa różnie, jest też mniej turystów. Największa szansa na rejs jest w weekend.

  5. Dzień dobry. Czy zna Pani polskiego przewodnika który zorganizuje wycieczkę na Stromboli?
    Serdecznie pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany. Pola obowiązkowe są oznaczone *

Close