
Już po podróży, lecz atmosfera minionych dni wciąż jest z nami. Dzisiaj naszło mnie na gotowanie po włosku, a wybór padł na danie z makaronu. Do garnka trafiło zakupione w Montepulciano pici, lokalna gruba odmiana spaghetti. Muszę przyznać, że pici jest warte swoich 2,5€ za 500 g paczkę.
Pici przyrządziliśmy w sosie wymyślonym na poczekaniu i inspirowanym niedawnymi wspomnieniami, którego przepis zamieszczam poniżej (dla tych z Was, chcących poeksperymentować w kuchni). Nadmienię tylko, że sos okazał się pyszny.
Do przyrządzenia porcji sosu dla czterech osób lub dwóch głodomorów wykorzystałem:
- 400 g schabu bez kości;
- 0,5 łyżeczki mielonej kurkumy;
- 300 g liści rukoli;
- jeden mały por;
- 1 łyżeczkę musztardy ostrej (pod ręką miałem akurat Dijon, lecz może być i sarepska);
- 2 kulki 125 g sera mozzarella;
- 500 g pomidorków koktajlowych;
- 1 duży jogurt naturalny tzw. grecki, gęsty o zawartości tłuszczu około 10%;
- oliwa do smażenia, sól, pieprz i szczypta ostrej papryki.
Przygotowanie było naprawdę proste. W trakcie, gdy gotowało się pici – ok. 20 min – przyrządziłem trójkolorowy sos. Na rozgrzaną patelnię wrzuciłem pokrojony w drobną kostkę schab, kurkumę, szczyptę ostrej papryki, sól i pierz do smaku. Gdy mięso było już przyrumienione dodałem pokrojony w cienkie talarki por, wraz z zielonymi liśćmi, poszarpaną na drobno rukolę i całość obsmażałem przez 3 minuty. Na tak przyrządzone warzywa z mięsem wlałem duży jogurt i raz po raz mieszałem, aż do zagotowania, koniecznie na małym ogniu. W trakcie dochodzenia sosu pokroiłem w drobną kostkę mozzarelle oraz pomidorki koktajlowe na połówki. W pierwszym etapie dodałem mozzarelle, a po jej rozpuszczeniu pomidorki. Ważne jest, by na tym etapie zdjąć patelnię z ognia, gdyż pomidorki muszą być jędrne.
Buon appetito!
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje książki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym.
Witam,
My 3 tygodnie temu też wróciliśmy z Włoch i na stole ciągle pojawiają się włoskie smaki. Ja zakupiłam makarony, których u nas nie ma i wszystkie były poniżej 1 euro, a i tak są świetnej jakości i nie umywają się do polskich. Nie wiem co to będzie jak nam się skończą ( w sumie to tylko jedna siatka). Uwielbiamy włoskie jedzonko zarówno jeść jak i gotować i bardzo ucieszył nas fakt, jak po konsumpcji włoskich oryginałów okazało się, że nasze włoskie smaki nie odbiegają od oryginału. Hura! ( uczyliśmy się na Buddym Valastro) A teraz idę robić pizzę.
Pozdrawiamy,
Aśka i Andrzej
Witajcie!
Jak skończą się Wam oryginalne włoskie makarony, to spróbujcie dostępne w delikatesach Alma Pasta Toscana. To oryginalny makaron produkowany w okolicach Arezzo. Alma jest podobno jedynym dystrybutorem na Polskę. Dlaczego akurat ten polecam? Bo w domu jadamy zazwyczaj makarony razowe i dopiero Pasta Toscana zasmakowała nam tak, że rezygnacja z białego już nie jest wyrzeczeniem. Normalna cena to ok. 7 zł za paczkę, ale co jakiś czas zdarzają się promocje i cena spada do 5, a nawet 4 zł.
A jak się udała pizza?
Pozdrawiam
Witam
A ja mam pytanie dotyczące jedzonka we włoskich restauracjach.Kiedyś pisała Pani,że kupiła coś podobnego do naszego groupona. Czy może Pani podać tę włoska stronę.
Pozdrawiam
Marzena