San Gimignano – średniowieczne wieże, wino, lody i szafran. Przewodnik

San Gimignano - średniowieczne wieże, wino, lody i szafran. Przewodnik

W otoczeniu zielonych wzgórz Val d’Elsa, porośniętych winnicami i gajami oliwnymi, na wzniesieniu w połowie drogi pomiędzy Florencją a Sieną, dominuje w krajobrazie doliny najbardziej niesamowite spośród średniowiecznych miast Toskanii. Opowiem Wam o San Gimignano, jego trudnej historii, genezie powstawania i przetrwania słynnych wież, co dziś warto zwiedzić i czego należy spróbować. Udamy się też w podróż do wczesnych lat powojennych, gdy turystyka w Średniowiecznym Manhattanie prawie nie istniała. O mieście i toczącym się w nim życiu sprzed siedemdziesięciu lat opowie Wam za moim pośrednictwem mistrz Jarosław Iwaszkiewicz. A na koniec – już tradycyjnie – namiar na punkt widokowy, z którego można podziwiać San Gimignano w pełnej krasie.

Jak i po co powstały słynne wieże w San Gimignano?

San Gimignano jest jednym z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast Europy i z pewnością najbardziej charakterystycznym ze średniowiecznych miast Toskanii, a to za sprawą wysokich, czworokątnych wież, których dawniej było aż siedemdziesiąt dwie, a do dziś pozostało zaledwie czternaście. Pierwsza wieża – Torre Rognosa – została wzniesiona około roku 1200 na wysokość 51 m jako część tzw. starego ratusza, czyli Palazzo Vecchio del Podesta. Najwyższa wieża – Torre Grossa (54 m) – powstała w roku 1311 jako część nowego ratusza, czyli Palazzo Nuovo del Podesta (nazywanego również Palazzo del Popolo lub Palazzo Comunale). Wieże o różnej wysokości (jednak nie wyższe, niż wieża ratusza – regulował to dekret rady miejskiej) powstawały w większości na prywatne zamówienie. Budowle miały charakter obronny, choć były również symbolem pozycji społecznej i bogactwa, a także przedmiotem konkurencji pomiędzy zamożnymi rodzinami szlacheckimi. Im wyższa wieża, tym zamożniejsza – a co się z tym wiąże – bardziej wpływowa była rodzina, dla której ją wybudowano. Z praktycznego punktu widzenia wieże chroniły zamieszkujące je rodziny przed najazdami i napadami, częstymi w tej okolicy w XII i XIII wieku. Mieszkańcy chronili się na wyższych piętrach wciągając za sobą drabiny, co w znacznym stopniu utrudniało grabieżcom dostanie się do środka. To jakże ciekawe i sprytne rozwiązanie sprawiło, że pomimo zniszczenia lub rozbiórki większości wież w późniejszych latach, kamienne „drapacze chmur” z San Gimignano porównano w XX wieku do Nowego Jorku i nazwano „Średniowiecznym Manhattanem”.

Poznaj książki Natalii Rosiak o Włoszech

Historia San Gimignano

Według archeologów w miejscu obecnego San Gimignano istniała mała wioska założona przez Etrusków już w III w. p.n.e. Pierwsze dokumenty wspominające o miasteczku pochodzą z X wieku. Wtedy właśnie rozpoczął się intensywny rozwój San Gimignano, które dzięki pielgrzymom zatrzymującym się w nim podczas podróży szlakiem Via Francigena bogaciło się, a z czasem uwolniło spod zależności od biskupów Volterry. Tłuste lata trwały do połowy XIV wieku, kiedy to mieszkańców zdziesiątkowała epidemia dżumy. Miasto przeszło pod panowanie Florencji i straciło na znaczeniu, a wieże obronne, które w innych miastach Toskanii zaczęto w epoce renesansowego boomu budowlanego przekształcać na pałace, w San Gimignano pozostały nietknięte z powodu biedy. Chude lata trwały aż do momentu, gdy w XIX wieku miasteczko z charakterystyczną zabudową stało się modne wśród znanych i bogatych podróżujących po Italii. Popularność „Średniowiecznego Manhattanu” cały czas rośnie, co sprawia, że w szczycie sezonu wakacyjnego zwiedzanie staje się bardzo utrudnione. W roku 1990 ścisłe centrum San Gimignano (w obrębie murów miejskich) wpisane zostało na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Powojenne San Gimignano oczyma Jarosława Iwaszkiewicza

Kochani, Wy wiecie, że uwielbiam opowiadać o Italii posiłkując się słowami innych pasjonatów tego kraju, spisanymi w znakomitych dziełach. Dlatego pozwólcie, że w tym miejscu do powojennego San Gimignano zabierze Was za moim pośrednictwem wspaniały Jarosław Iwaszkiewicz:

druga papierowa książka

„[…] autobusem pełnym osób, których interesy polegają na kupieniu jednej gęsi na tydzień czy jednego wieprza na rok przyjeżdżam nagle do San-Gimignano. Jak pszczelny wosk, który po wywirowaniu ze miodu zwraca się prawowitym właścicielom, a on tkwi pusty i żółty w ramie, zanim znów się nie napełni brunatnym płynem – wydały mi się mury i domy tego miasta. Uleciał z niego dawny duch tragiczny może na zawsze, ale zda się – gdy się patrzy na te przepiękne ściany – jak gdyby czekały one jeszcze jakiegoś dopełnienia, nowego poświęcenia. Na razie jest to długi i złocisty korytarz fasad, do którego wchodzi się przez wąską bramę. Wszystko tak jak za czasów, kiedy tu w poselstwie przyjechał Dante od Florentczyków, kiedy to bogate i wspaniałe miasto należało odwodzić od koalicji ze Sieneńczykami. Polityka wtedy była skomplikowana i wrogowie śmiertelni, jednym mówili językiem. Całe San-Gimignano jest zbudowane w stylu tej przedziwnej epoki. Całe jest jakąś dekoracją do dziejów, które przebrzmiały czy w ogóle nie nadeszły. Na placu przed katedrą wędrowne trupy śpiewacze dają teraz czasami przedstawienie oper Rossiniego, ale nie dla tych przecie pełnych wdzięku utworów stworzyła średniowieczna rywalizacja te wieże, te mury. San Gimignano delle belle torre – tak się nazywa to miasto w języku popularnych skrótów. Wież tych teraz starczy trzynaście, a jeszcze stosunkowo niedawno było trzydzieści pięć. Nie miały właściwie żadnego przeznaczenia, tylko w zapale czysto sportowym mieszkańcy tego zakątka, każdy nad swoim domem, budowali z żółtego kamienia okolicznych wzgórz taką wieżę: czyja będzie wyższa? Aż nareszcie sam magistrat prześwietnego miasta zbudował jedną wieżę na ratuszu i wydał rozkaz, żeby żadna inna „prywatna” wieża nie przewyższała magistrackiej. Oczywiście nikt już wtedy nie chciał budować i tak zostało San-Gimignano po dziś dzień ze swoimi bezcelowymi, pustymi wieżami; pomiędzy ich żółtymi kamieniami wyrosły graby i oliwki, mieszkania pod wieżami zubożały i stały się puste… Nie, nie stały się puste. Zajęli je fryzjerzy. Pod każdą wieżą mieści się przynajmniej jeden salone, czyli zakład fryzjerski. Obok składów za starym fajansem, ubogimi tekstyliami, batami i przyborami dla pięknych wołów sieneńskich, obok bud z owocami – wszędzie są barbieri. Ich zakłady, oddzielone od wąskiej uliczki frędzlowaną firanką, stoją zazwyczaj pustkami za dnia. Nawet pracownicy tych zakładów pracują, gdzie kto może: jedni u bednarza, drudzy u malarza, a najczęściej w polu przy winnicach. Dopiero wieczorem schodzą się wszyscy razem do jasno oświetlonych sklepów i przy ogólnym goleniu bród zaczynają się rozmowy o wszystkim, co się stało w ciągu upalnego dnia. Jasne jamy tych lokali przepełnione są młodymi ludźmi, jest tam naprawdę wesoło i można się dowiedzieć wszystkiego, co się chce. Przy okazji można nawet zrobić małą transakcję, tu kupić coś, tam usłyszeć o jakimś interesie. Do godziny dwunastej, gdy wszyscy już w całym paese śpią, pełne są jeszcze golarnie niespokojnego, młodego elementu. Żadna kawiarnia miasta nie jest tak bardzo ożywiona, ale za to w kawiarni zawiera się przy bilardzie, winie i likierze daleko bardziej interesujące znajomości […]”

Miasteczko w różnych odsłonach

Opowiem Wam o San Gimignano na podstawie kilku wizyt w miasteczku. Pierwszy raz odwiedziłam je w kwietniu 2013 roku zatrzymując się na kilka dni w położonej pośród okolicznych wzgórz, przepięknej agroturystyce, dzięki czemu zaglądałam pośród średniowieczne mury kilka razy o różnych porach dnia, choć pogoda wtedy niezbytmi dopisała. Kolejny raz przyjechałam we wrześniu 2017 roku podczas pobytu w Tuscany Forever koło pobliskiej Volterry. Wtedy też miałam w końcu okazję podziwiać wieże w pełnym słońcu na tle bezchmurnego nieba. Moja trzecia wizyta okazała się najbardziej emocjonująca, bo przypadła na początku czerwca 2021 roku, w pandemii. To była dziwna wiosna, gdy turystów do Włoch przyjechało niewielu, ponieważ zaledwie dwa tygodnie wcześniej zniesiono obowiązkową kwarantannę po wjeździe. Wtedy miałam okazję zobaczyć San Gimignano niemal puste i w pełni rozkoszować się jego niepowtarzalnym urokiem, a lody w słynnej gelaterii Dondoli kupić bez kolejki.

Zwiedzanie San Gimignano

Zwiedzanie San Gimignano jest stosunkowo proste. Potrzebujecie dwóch godzin przy założeniu, że zamierzacie przejść się główną ulicą, zjeść ze spokojem osławione lody i wspiąć się na wieżę. To absolutny plan minimum. Jeśli chcecie dodatkowo obejrzeć freski w trzech opisanych w dalszej części postu miejscach, przemierzyć trasę wzdłuż murów miejskich i zjeść coś więcej, niż tylko słodkości z Piazza della Cisterna, to rekomenduję przeznaczyć na zwiedzanie minimum pół dnia.

San Gimignano Toskania mapa zwiedzanie

© sangimignano.com

San Gimignano otoczone jest murem z kilkoma bramami. Najbardziej znaną jest Porta San Giovanni na południowym krańcu miasteczka, za którą zaczyna się główna ulica via San Giovanni, dochodząca do Piazza della Cisterna, a dalej za Duomo – już pod nazwą Via San Matteo – ciągnąca się do Porta San Matteo. Wszystkie najważniejsze atrakcje znajdziecie spacerując tym traktem. Pomijając zwiedzanie poszczególnych zabytków, sam spacer uliczkami San Gimignano i podziwianie spójnej, średniowiecznej architektury, jest atrakcją samą w sobie.

San Gimignano Toskania Tuscany

San Gimignano – Piazza della Cisterna

San Gimignano Toskania Tuscany

Piazza della Cisterna to jeden z dwóch głównych placów San Gimignano, dość oryginalny, o kształcie zbliżonym do trójkąta. Nawierzchnia placu ułożona jest w tzw. jodełkę, dookoła stoją jedne z najpiękniejszych pałaców miasteczka, niektóre z wieżami, a kafejki i restauracje oferują stoliki na zewnątrz. Jednak tym, co najbardziej zwraca uwagę jest zlokalizowana na środku, murowana studnia (cisterna) z XIII wieku, od której pochodzi nazwa placu. To moje ulubione miejsce w San Gimignano, mimo, że zawsze jest zatłoczone. Właśnie tutaj znajdują się słynne lodziarnie (o tym dalej). Uwielbiam kupić lody w waflu i usiąść z nimi na schodach u podnóża studni, rozkoszując się jednocześnie smakiem deseru i pięknem surowej architektury.

Piazza del Duomo i Collegiata di San Gimignano

San Gimignano Toskania Tuscany

Piazza del Dumo, położony tuż obok Piazza della Cisterna, niemal z nim połączony, jest otoczony najstarszymi pałacami miasteczka, siedmioma wieżami, w tym dwoma najwyższymi (Torre Rondola przy Palazzo Vecchio del Podesta i Torre Grossa przy Palazzo Nuovo del Podesta – na zdjęciu powyżej), a także prawdziwą perłą San Gimignano – romańskim kościołem kolegiackim Santa Maria Assunta z XII wieku, skrywającym cenne freski autorstwa kilku artystów, w tym: Bartola di Frediego, powstałe w drugiej połowie XIV wieku w bocznej nawie północnej, ukazujące sceny ze Starego Testamentu oraz Barna di Siena, powstałe w pierwszej połowie XIV wieku w bocznej nawie południowej, przedstawiające żywot Chrystusa. Wejście do kolegiaty jest płatne 4 euro / osobę. Tak o katedrze pisał Jarosław Iwaszkiewicz:

„Godziny spędzone w kolegiacie należą do tych godzin w życiu, jakich trafia się niewiele. Są to godziny, kiedy nagle i niespodziewania odkrywa się jakiś niezmierny, nieznany świat i przed jego obszarem dech w piersiach zamiera. Nie widzi się granic. Podobne uczucia miałem czytając niektóre książki naukowe. Bezmiar nauki, który się nagle wyczuwa niemal dotykalnie. […] W tajemnice te i uniesienia powoli wprowadzają mnie freski gimignańskie. Życie Chrystusa malował tutaj Barna di Siena, malarz mało znany. Są one w kolorycie, w kompozycji niesłychane. Czerwone tarcze żołnierzy chwytających Chrystusa, szkieletowate spodem jak parasole, pozostają w pamięci jak zjawiska niesamowite i mistyczne. Są może bardziej przejmujące niż realistyczne i naiwne sceny biczowania czy ukrzyżowania. I tutaj namacalnie czuję jeden z sekretów malarstwa, bodaj czy nie najważniejszy: ten, że wyraża ono rzeczy niewypowiedziane przy pomocy wyobrażenia przedmiotów drugorzędnych, nieważnych. […] Nie wiem, czy Barna di Siena posiadał jeszcze w sobie te tradycje średniowiecza, czy miał w sobie jakąś niewiadomą siłę mistyczną, ostrzejszą i mocniejszą niż rozmodlenie Fra Angelica – ale w jego żywocie Chrystusa mieszka jakiś demoniczny, prawie sycylijski, prawie rosyjski czar. Może dlatego ów żywot przypomina jedno z największych arcydzieł malarstwa polsko-ruskiego: freski w katedrze sandomierskiej.”

San Gimignano – Torre Grossa i Palazzo del Popolo (Palazo Nuovo del Podesta)

Budynek nowego ratusza pochodzi z przełomu XIII i XIV w., wewnątrz mieści muzeum i sale ozdobioną freskami z XIV w. obrazującymi polowanie króla Neapolu Karola Andegaweńskiego, a także uroczy dziedziniec wewnętrzny.

Torre Grossa

San Gimignano Toskania Tuscany

Tym jednak, co głównie przyciąga zwiedzających do ratusza, jest wieża Torre Grossa, ze szczytu której roztaczają się zapierające dech w piersiach widoki na okoliczne wzgórza, winnice, gaje oliwne, a także dachy San Gimignano i pozostałe wieże. Szczegółowo o wejściu na wieżę, stopniu trudności wraz ze zdjęciami klatki schodowej i bilecie wstępu pisałam w poście Punkty widokowe w Toskanii – miasta i miasteczka, koniecznie zajrzyjcie. Dodam jeszcze, że bilet wstępu na wieżę upoważnia do zwiedzenia muzeum i obejrzenia fresków. Oto kilka panoram ze szczytu Torre Grossa oraz z wnętrza ratusza.

„Jest to widok niezwykle daleki, cały składający się z szarych, skupionych wzgórków. Kończą się one niebieskimi wzniesieniami dopiero ku horyzontowi, tam gdzie się jedzie do Florencji. Wzgórza te zarośnięte są oliwkami, których srebro pokrywa się z szarością i błękitem, lub drzewami bez nazwy i gatunku, których jedynym zadaniem jest podtrzymywanie obfitych splotów winorośli, a na jesieni granatowych i zielonych kaskad najszlachetniejszych owoców. Z żółtego, pustego wzgórza obserwujemy melancholijny krajobraz. Za nami na prawo jasnożółte mury i wieże miasta wznoszą się ku górze i w tak pięknej, rozczłonkowanej jak należy, bezlistnej kompozycji. Wzgórki, pola i winnice przed nami też się wydają terenem, na którym nie ma miłosierdzia roślin. Podlegają innym, nie naszym prawom, i dlatego tak dużo jest w nich znaczenia.” Jarosław Iwaszkiewicz

San Gimignano – Piazza Sant’Agostino

San Gimignano Toskania Tuscany

Ładny i prawie pusty plac na północnych krańcach miasteczka to miejsce, gdzie odetchniecie z ulgą od tłumów na Duomo i Piazza della Cisterna. W romańsko-gotyckim kościele z XIII w. można podziwiać cykl fresków autorstwa florenckiego mistrza Benozza Gozzoliego, przedstawiających sceny z życia św. Augustyna, namalowane w drugiej połowie XV w. Tak o kościele pisał Jarosław Iwaszkiewicz:

„Taki sam kontrast dwóch natur, mistycznej i realistycznej, znajduje się w innym kościele San-Gimignano, bardziej sławnym od kolegiaty. Jest to kościół św. Augustyna, który posiada przewspaniałe, bogate i pełne wewnętrznej treści freski Benozza Gozzoli. Zamyślenie św. Augustyna, jadącego do Rzymu z Mediolanu lub zaczytanego w księgach w ogrodzie mediolańskim, jest czymś najgłębiej ludzkim.”

Dookoła San Gimignano – spacer wzdłuż murów miejskich

San Gimignano Toskania Tuscany

San Gimignano położone jest na wzgórzu na wysokości ponad 300 m n.p.m. i otoczone kamiennymi murami z kilkoma wieżami. Bardzo ciekawym pomysłem na ucieczkę od tłumów na Piazza della Cisterna i Duomo jest spacer wzdłuż murów, umożliwiający dodatkowo podziwianie panoram okolicy z kilku różnym punktów widokowych. Przebieg szlaku zaznaczono na wyżej zamieszczonej mapie kolorem zielonym.

Lody z San Gimignano – najlepsze na świecie?

Lody to obok wież drugi główny cel wizyt w San Gimignano. Słynna Gelateria Dondoli na Piazza della Cisterna, znana również jako Gelateria di Piazza, wygrała Gelato World Championship 2006/2007 oraz 2008/2009 i reklamuje się jako najlepsza lodziarnia na świecie. Trudno odmówić właścicielowi – Sergio Dondoli – fantazji i umiejętności. Lody w Dondoli są pyszne, a ilość i różnorodność smaków przyprawia o zawrót głowy. Dlatego też przed wejściem zawsze ustawia się kolejka klientów. Czy słusznie?

San Gimignano Toskania Tuscany

Kolejka przed Gelateria Dondoli

Jak pisałam w poście Toskania. Co kupić? Co przywieźć? Czego spróbować? równie smaczne – a w mojej opinii nawet lepsze – są lody w znajdującej się tuż obok, konkurencyjnej Gelateria dell’Olmo, która także oferuje „najlepsze lody na świecie”. Prawda jest taka, że o pyszne lody w Italii naprawdę nie jest trudno i nie uważam, jakoby te z San Gimignano wyróżniały się znacząco na tle wielu innych, jakie miałam okazję spróbować w różnych częściach Włoch, choćby w Trapani (klik), Materze (klik), Neapolu czy sąsiednim miasteczku Volterra. Reasumując, w obu lokalach dostaniecie produkt najwyższej jakości, w obu jest bardzo duży wybór smaków, w obu będziecie musieli odstać swoje w kolejce. W Olmo nakładają jakby trochę szczodrzej, ale to moje subiektywne odczucie.

San Gimignano Toskania Tuscany lody

Gelateria dell’Olmo

Spacerując po San Gimignano będziecie mijać liczne cukiernie oferujące najróżniejsze łakocie. Warto zajrzeć do środka, ale zalecam rozwagę w kupowaniu. Ceny – jak w każdym nastawionym na turystów miejscu – bywają mocno zawyżane. Znacznie korzystniej można zrobić zakupy w mniej popularnych miasteczkach. Przestrzegam przed kupowaniem napełnionych już cannoli, które przecież nie są nawet lokalną specjalnością. Cannoli kupujcie wyłącznie tam, gdzie rurki napełniane są dopiero po złożeniu zamówienia. Świeża ricotta, która jest bazą kremu, ma przydatność do spożycia jedynie przez trzy dni od daty wytworzenia i bardzo łatwo ulec zatruciu pokarmowemu spożywając przeterminowany ser. Dlatego gdy widzę w toskańskim miasteczku pełnym turystów takie cuda, odwracam się na pięcie i idę na lody.

Vernaccia di San Gimignano – najsłynniejsze białe wino Toskanii

Vernaccia di San Gimignano jest najbardziej znanym spośród toskańskich białych win i jedynym mogącym poszczycić się prestiżową apelacją DOCG. Pierwsze wzmianki o produkcji tegoż wina pochodzą z roku 1276, gdy zostało ono obłożone podatkiem oraz kontrolą mającą zapewnić wysoką jakość trunku. Zgodnie z normami do produkcji używa się wyłącznie winogron odmiany Vernaccia – uprawianych jedynie na obszarze San Gimignano, możliwe jest też dodanie niewielkiej ilości Chardonnay, jednak nie więcej, niż 10%. Wino ma jasną barwę, jest wytrawne i lekkie, w średnim przedziale cenowym. Koniecznie spróbujcie, sama bardzo lubię to wino.

Szafran z San Gimignano

Szlachetna i bardzo droga przyprawa, jaką jest szafran, znana i produkowana jest z kwiatów uprawianych na ziemiach wokół San Gimignano od ponad tysiąca lat. Szczególnie istotną rolę dla lokalnej gospodarki szafran odegrał w średniowieczu. Fioletowe krokusy, których potrzeba ok. 150 tyś., by uzyskać 1 kg przyprawy, kwitną w październiku. W menu lokalnych restauracji – częściej niż w innych częściach Toskanii – można znaleźć potrawy z dodatkiem szafranu. Szafran, a także inne specjały z okolicy można kupić na lokalnym targu, który odbywa się w każdy czwartek od 8:00 do 13:30 na Piazza Duomo, Piazza della Cisterna i Piazza delle Erbe  w San Gimignano.

Gdzie zaparkować w San Gimignano?

Tuż pod murami San Gimignano znajdziecie kilka parkingów oznaczonych jako P1, P2, P3, P4. Najbliżej głównej bramy położony jest P2, jednak tam najtrudniej o miejsce. We wrześniu 2017 roku straciliśmy ok. godziny krążąc wokół miasta i szukając parkingu, który jeszcze nie miałby kompletu samochodów. Był to dzień powszedni, wczesne godziny popołudniowe. O wiele lepsza sytuacja była w kwietniu 2013, wtedy bez problemów parkowaliśmy na P2.

Sprawdzone noclegi

Z czystym sumieniem mogę polecić Wam dwie świetne, sprawdzone osobiście miejscówki, z których dojazd do San Gimignano jest bardzo dogodny. Pierwsze miejsce to agroturystka Podere Bellavista, w której zatrzymałam się na trzy noce w kwietniu 2013 roku, położona u podnóża miasteczka. Więcej informacji znajdziecie w poście, do którego link znajduje się poniżej. Drugie miejsce to kompleks apartamentów Tuscany Forever położony na zachód od San Gimignano, tuż koło Volterry. Standard wyższy, a cena zbliżona do Podere Bellavista. Jak to możliwe? San Gimignano to dość droga lokalizacja, stąd ceny noclegów bezpośrednio w cieniu Średniowiecznego Manhattanu są wyższe. Dojazd z Volterry to około 35 minut bardzo ładną, panoramiczną drogą pośród wzgórz i winnic.

Punkt widokowy – panorama San Gimignano

Cóż to by był za post bez namiarów na punkt widokowy, prawda? Dlatego, aby tradycji bloga Italia by Natalia stało się zadość, poniżej znajdziecie mapkę z lokalizacją miejsca, z którego można podziwiać San Gimignano w pełnej krasie. Panorama widoczna jest już z miejsca zaznaczonego na mapie jako punkt docelowy i w miarę przemieszczania się drogą w kierunku klasztoru Monteoliveto ulega niewielkiej zmianie, głównie jeśli chodzi o pierwszy plan. Najpierw są to gaje oliwne, później wzgórza winorośli. Ale uwaga, tym razem nie jest łatwo. Aby zrobić takie zdjęcie, jak widoczne powyżej lub na początku wpisu, konieczny jest dobry sprzęt z dużym zoomem. Nie mniej jednak, polecam przejażdżkę lub spacer wzdłuż Strada Comunale do Santa Lucia, gdzie zajdziecie również zatoczki z ławkami skierowanymi w stronę San Gimignano. To idealne miejsce, by w ciszy nacieszyć wzrok pięknymi widokami. Tak wygląda to miejsce.

San Gimignano punkt widokowy panorama gdzie

© Google Street View

A zaledwie kawałek dalej znajdziecie duży camping – Il Boschetto di Piemma

Szukacie dobrych noclegów w Italii? Koniecznie zajrzyjcie do blogowej bazy. Znajdziecie tam wyłącznie miejsca sprawdzone przeze mnie osobiście, każde rzetelnie zrecenzowane i ocenione według tych samych kryteriów.

Kiedy jest najlepszy czas na podróż do Toskanii? Poniżej znajdziecie moje doświadczenia, a także opinie czytelników w komentarzach pod tekstem.

Jeżeli pierwszą podróż do Toskanii macie dopiero przed sobą, to koniecznie zajrzyjcie do moich wskazówek dla początkujących.

https://italia-by-natalia.pl/jak-zorganizowac-podroz-do-toskanii
Teraz Twoja kolej! Dołącz do społeczności Italia by Natalia: Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz pod postem. Możesz też zapisać się na newsletter w oknie poniżej.  
Natalia Rosiak

O autorze

Nazywam się Natalia Rosiak, jestem podróżniczką, blogerką i autorką książek. Od 12 lat dzielę się z Czytelnikami wiedzą i miłością do Italii oraz inspiruję do podróży prowadząc blog, udzielając się na Facebooku, na Instagramie, na YouTube, w grupie Włochy – podróże & styl życia oraz na Twitterze. Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie, a książki papierowe m.in. w Empiku. Jako pierwszy polski twórca otrzymałam tytuł Gold Italy Ambassador Awards.

9 komentarzy do “San Gimignano – średniowieczne wieże, wino, lody i szafran. Przewodnik”

  1. Świetna relacja z San Gimignano. Chyba niczego nie pominęłaś. Mnie podczas pierwszej wizyty rozczarowało to miejsce ale to była kwestia tłumu ludzi, który przewijał się w czasie gdy dojechaliśmy do San Gimignano. Jednak każda kolejna wizyta powodowała, że pokochaliśmy to miejsce.

  2. San Gimignano jest cudowne na Pani zdjęciach. Próbowałam poznawać miasto „Iwaszkiewiczem” z „Podróży do Włoch”. Ale ten tłum… zniweczył wszystko. Teraz przeczytałam „Annę Grazzi”. Szkoda, ze nie zdążyłam przed toskańskimi wakacjami.Wspaniale,że pisze Pani o malarstwie, chociaż zabrakło mi zachwycających fresków Ghirlandaia przedstawiających historię Sw. Finy. Mam nadzieję, ze kiedyś tam wrócę. Jednak tym razem z ulgą dotarłam do spokojnego, może nie tak spektakularnego, ale cudownego Castiglione d’Orcia…

  3. Witam, a ja mam pytanie takie: jestem we Florencji bez auta, jak mam dojechac do San G. ???? Chyba bezpośrednio pociągiem nie dam rady, proszę o radę

    1. Dzień dobry, jest bezpośredni autobus do centrum San Gimignano, ale nie znam przystanku we Florencji, z którego odjeżdża. Proszę spytać w hotelu lub biurze informacji turystycznej.

    2. Z Florencji można dojechać pociągiem do stacji Poggibonsi/San Gimignano, stamtąd lokalnym autobusem przewoźnika Tiemmespa (https://www.tiemmespa.it ) dostać się do San Gimignano. Jeździ tam autobus o numerze 130. Oczywiście można też do Poggibonsi dojechać z Florencji lub Sieny autobusem. Jeżdżą często. Duży dworzec autobusowy jest tuż przy kolejowym we Florencji, ale nie podejmuję się wytłumaczyć, którym wyjściem wyjść z dworca, żeby po kilku krokach znaleźć autobusowy. Nam się jakoś udało, z dopytaniem w barze na dworcu, ale już wówczas byliśmy na dobrej drodze.
      Podaję adres: Firenze (c/o Biglietteria Busitalia-Sita NORD), Via Santa Caterina da Siena
      Powiększyłam sobie tak mapę Florencji, ze pokazało mi dworzec z detalami.
      Pozdrawiam. M

  4. Chciałam dodać, że z Florencji nie ma bezpośredniego autobusu do San Gimignano, trzeba się przesiąść w Poggibonsi. Ze Sieny jest bezpośredni. Poggibonsi leży na trasie Firenze- Siena, ale tylko część autobusów tamtędy jeździ, połowa jedzie autostradą i omija miejscowości.

  5. A jednak nie znalazłem wzmianki o tablicy upamiętniającej pobyt tu J.Iwaszkiewicza wmurowanej na ścianie jednego z placów, w wyższej partii miasteczka, niestety nie pamiętam już którego.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany. Pola obowiązkowe są oznaczone *

Zamknij