Niewiele jest miejsc we włoskich górach, które jednocześnie byłyby tak malownicze i łatwo dostępne, jak Val Venegia. Szeroka, szutrowa droga wznosząca się pod górę bardzo łagodnie, biegnie doliną pośród lasów i łąk w kierunku masywu z dwoma szczytami liczącymi ponad 3 000 m n.p.m., obok płynie górska rzeka, latem pasą się krowy, a zaledwie po 3 km na spacerowiczów czeka schronisko. Można tam odpocząć i zjeść przy stolikach ustawionych na zewnątrz, a następnie ruszyć w dalszą drogą lub wrócić do samochodu. Ten szlak jest doskonałym miejscem na górską wycieczkę dla każdego, także dla osób bez formy oraz rodzin z małymi dziećmi. Bez problemu można spacerować tutaj nawet z maluchem w wózku. Zapraszam!
Val Venegia dla każdego
Trasa, którą dziś chciałabym Wam zaproponować, spełni oczekiwania każdego miłośnika wysokich gór. Na poniższej mapie zaznaczyłam całość tego niesamowicie pięknego szlaku, przy czym jego początkowy odcinek to łatwa, szeroka i łagodnie wznosząca się ścieżka, którą można pokonać nawet pchając wózek. Droga jest łagodna jeszcze kawałek za schroniskiem Malga Venegiota, po czym zaczyna się dość konkretnie wspinać w górę, w kierunku schroniska Baita Segantini, o którym więcej pisałam w osobnym poście. To już jest propozycja dla chcących porządnie pochodzić po górach, gdyż z Baita Segantii możecie albo wrócić tą samą drogą, co łącznie da prawie 13 km trekkingu, albo zejść dalej do Passo Rolle i złapać tam autobus. Każdy etap tej trasy pokazuję i opisuję w dalszej części postu, a także w poście o Baita Segantini – klik.
Jak dojechać do Val Venegia samochodem?
Jadąc od strony Predazzo i autostrady A22 należy za miejscowością Paneveggio skręcić w lewo w Strada Provincionale 81. O ile chcecie dotrzeć bezpośrednio do początku szlaku przez Val Venegia to SP 81 jest jedyną drogą dojazdową. Natomiast jeśli chcielibyście jechać z południa, przez San Martino di Castrozza i Fiera di Primiero, to w zasadzie tak samo należy skręcić w SP 81, ale tutaj muszę uprzedzić, że czeka Was podjazd liczący ponad 1200 m pod górę przełęczą, przez całą długość Passo Rolle, o czym więcej pisałam w tym poście.
Jak dojechać komunikacją publiczną?
Turyści zwiedzający ten górski zakątek Italii bez samochodu również mogą wybrać się na trekking po Val Venegia. To właśnie dla nich Park Paneveggio Pale di San Martino przygotował propozycję transportu z miasteczka Paneveggio na teren doliny w godzinach przedstawionych na powyższym zdjęciu. Należy tylko dodać, że usługa jest darmowa i funkcjonuje w dniach od 30 czerwca do 2 września (cały tydzień) i w weekendy (sobota i niedziela) od 16 czerwca do 14 października.
Jesienią również można dojechać na teren doliny korzystając z transportu publicznego – autobusu linii B122 z Paneveggio do Fiera di Primiero, lecz należy liczyć się z dłuższym spacerem do doliny. Chętni powinni wysiąść na przystanku Bivio Passo Valles znajdującym się na skrzyżowaniu dróg SS50 (to po niej kursuje autobus) z SP81, którą to należny następnie pieszo pokonać dystans równy prawie 3 km (odcinek liczony jest od skrzyżowania SS50/SP81 do parkingu zlokalizownego na początku Val Venegia).
Spacer w Val Venegia. Odcinek parking – Malga Venegiota
Szlak przez Val Venegia możecie zacząć pozostawiając samochód już na pierwszym parkingu licząc od zjazdu z SP 81. Wtedy czeka Was dodatkowy kilometr przyjemnego spaceru przez las drogą wznoszącą się zaledwie około 60 m pod górę. Drugą możliwością jest pokonanie tej samej drogi samochodem i zaparkowanie kawałek przed schroniskiem Malga Venegiota, przy czym nie jestem pewna, czy w szczycie sezonu nie obowiązują czasem ograniczenia w dostępnie do drugiego z parkingów.
Następnie rozpoczyna się bardzo malowniczy odcinek szlaku. Wysokie, jasne szczyty z dwoma trzytysięcznikami – Cimon della Vezzana i Cimon della Pala – pomiędzy którymi znajduje się lodowiec Travignolo, są widoczne jakby na końcu drogi. To właśnie tam swój początek ma rzeka Travignolo, która płynnie przez dolinę Venegia, wijąc się po kamieniach z prawej strony drogi. Spacerując na tym odcinku pokonujemy około 90 m pod górę.
Moja przygoda w Val Venegia przypadła na trzecią dekadę września 2018 roku. Choć przez niemal cały, trwający dwa i pół tygodnia pobyt w Dolomitach pogoda była przepiękna, to akurat tego dnia niebo w większości przekryte było gęstymi chmurami, zza których tylko od czasu do czasu przebijało się słońce. Pod koniec września szlak ten był niemal pusty, po drodze spotkałam zaledwie kilka osób. Cisza, szum strumienia, zapach wilgotnego lasu i trzytysięczniki w tle.
I nagle na – wydawałoby się – końcu drogi pojawia się mała kamienna chatka z kominem, z którego unosi się dym. Gdy dotrzemy na miejsce okazuje się, że schronisko wcale takie małe nie jest, ale z daleka, u podnóża majestatycznych szczytów i w otoczeniu potężnych drzew Malga Venegiota prezentuje się jak piernikowy domek zapożyczony z bajki o Jasiu i Małgosi.
Schronisko Malga Venegiota di Tonadico
Malowniczo położone na wysokości 1824 m n.p.m. schronisko Malga Venegiota oferuje możliwość skosztowania specjałów lokalnej kuchni, tak bardzo różniącej się choćby od menu południowej Italii. Tutaj rządzi mięso, częściej niż makaron jada się polentę, nie brakuje jajek, boczku, a słodycze? Zapomnijcie o granicie, w zamian dostępne są wspaniałe ciasta, wśród których króluje strudel jabłkowy oraz pochodzący z Austrii, intensywnie czekoladowy Tort Sachera. Nawet w taki pochmurny dzień posiłek przy stoliku na zewnątrz był niesamowitym doświadczeniem.
Piatto del Montanaro to typowe danie lokalnej kuchni: zasmażane ziemniaki, jajka sadzone i podsmażony speck, czyli boczek wędzony popularny w kuchni północnych Włoch.
Polenta i mięso to klasyka tutejszej kuchni. Przyjeżdżając w Dolomity zapomnijcie o owocach morza i daniach popularnych na południu Italii. Tutejsza kuchnia jest zupełnie inna.
Panna cotta z owocami lasu
Czekoladowy Tort Sachera (torte sacher) to obok strudla jabłkowego (strudel di mele) najpopularniejsze ciasto w Trentino
Szlak przez Val Venegia. Odcinek Malga Venegiota – Baita Segantini
© V come Viaggiare
Za schroniskiem rozpoczyna się niejako drugi etap, gdzie droga nadal jest dobra i szeroka, a wysokość wzrasta dość łagodnie, bo około 100 m na dystansie 1,5 km trasy. Następnie droga przechodzi w serpentyny i od tego miejsca do Baita Segantini mamy jeszcze do pokonania około 250 m przewyższenia. Samą tą trasą już nie szłam, więc mogę Wam pokazać jedynie kilka fotek znalezionych w sieci. Bardzo żałuję, że pogoda nie dopisała, ale mówi się trudno. To są góry bardzo wysokie, trzeba się liczyć z różnymi dynamicznie zmieniającymi się warunkami atmosferycznymi. Jeśli pogoda nie jest dobra to warto rozważyć dalszą kontynuację trekkingu, mając na uwadze przede wszystkim nasze bezpieczeństwo.
© V come Viaggiare
© Andrea Frabetti
© Visit San Martino, edit Italia by Natalia
Szlak 710 pod górę na Passo Mulaz
© Emanuele Lotti
Kawałek za schroniskiem Malga Venegiota napotkacie na rozwidlenie szlaków, gdzie odchodzi m.in. ścieżka nr 710 do Rifugio Mulaz na przełęczy o tej samej nazwie. Zamieszczam to zdjęcie znalezione w sieci (autor – jak zawsze w takim przypadku został podany pod fotografią), by zasygnalizować osobom zainteresowanym, że w Val Vanegia można wybrać się również na bardziej ambitne szlaki. Jeżeli przyjrzycie się fotografii to zobaczycie z góry drogę przez Val Venegia do schroniska Malga Venagiota.
Przejażdżki bryczką po Val Venegia
Nie znam szczegółów, bo we wrześniu nie było nawet śladu po bryczce. Znalazłam jedynie takie ogłoszenie. Mały zaprzęg jeździ na odcinku pomiędzy parkingiem przed Malga Venegia a punktem widokowym Pian della Vezzana, kawałek za schroniskiem Malga Venegiota, czyli do miejsca, gdzie droga jest jeszcze w miarę płaska.
Post powstał we współpracy z regionem Trentino
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Italia jest wspaniala
Scopello – Sycylia
Takie widoki to uczta dla oczu. A deser Panna Cotta mogłaby jeść łyżkami.
Super widoki i szlaki, nawet na rower świetnie się nadają – za rok tam jedziemy 🙂
Byłam i było bajecznie To już któraś z kolei nasza wyprawa z P. Natalią Dziękujemy
Bardzo, bardzo mi miło 🙂