
Pasta e piselli, czyli makaron z groszkiem, cebulką i parmezanem to pyszne danie, które łatwo i szybko można przygotować o każdej porze roku – latem wykorzystując świeży groszek, zimą mrożony. Do napisania postu zainspirował mnie dwuletni synek moich przyjaciół z Matery, z którymi spędziłam kilka dni podczas ostatniego pobytu w Bazylikacie. Okazało się, że pasta e piselli to jego ulubione danie obiadowe. Dlatego po powrocie do domu kupiłam składniki i przetestowałam przywieziony z podróży przepis. Efekt? Ledwo zdążyłam zrobić zdjęcia, takie to pyszne!
Ulubione danie dwulatka z Matery
Stali czytelnicy bloga z pewnością kojarzą Martę Erdini, polską przewodniczkę po Materze, a prywatnie moją przyjaciółkę, o której nieraz pisałam. Poznałyśmy się ponad dziewięć lat temu i we czwórkę z naszymi mężami tworzymy fajną paczkę. Dlatego podczas ostatniej podróży do Apulii i Bazylikaty oczywistym było, że musimy się spotkać i spędzić razem więcej czasu.
Wyświetl ten post na Instagramie
Przez pandemię i różne inne przeciwności losu nie widzieliśmy się trzy i pół roku, w trakcie których sporo się zmieniło. Przede wszystkim na świecie pojawił się Alex, obecnie pogodny i wygadany dwulatek. Dodam jeszcze, że wygadany w dwóch językach: polskim i włoskim. Ciocia Natalia szybko wkupiła się w łaski Alexa maskotką Marshalla z Psiego Patrolu i tak zaczęły się nasze przygody. Oluś pytany, co chce zjeść na obiad odpowiada zawsze: pasta e piselli! Pasta e piselli to także ulubione danie kuzyna Olusia – Luigiego z Kalabrii. Marta podejrzewa, że sekretem jest słodki smak groszku, który bardzo opowiada dzieciom. Ja nie znałam wcześniej tej potrawy i bardzo żałuję.
Zakupy w Polsce
Zainspirowana przez Olusia postanowiłam poprosić Martę o przepis i przygotować pasta e piselli po powrocie do domu. Na świeży groszek nie ma szans w listopadzie, natomiast znalezienie mrożonego groszku zajęło mi trochę czasu, bo wbrew oczekiwaniom nie był dostępny w tym momencie w żadnym sklepie popularnych sieci dyskontów. Udało się dopiero w delikatesach. Pozostałe produkty zamówiłam tradycyjnie już w sklepie internetowym maveat.pl, który od kilku miesięcy jest partnerem bloga i umożliwia mi odkrywanie wielu nowych smaków, gdy jestem w Polsce. Tam właśnie – oprócz parmezanu – zamówiłam makaron, który idealnie nadaje się do pasta e piselli.
Makaron ditalini
Ditalini to drobny makaron kształtem przypominający naparstki do szycia, tyle że jest jeszcze mniejszy. Pastę tą wykorzystuje się nie tylko do dań z sosami na bazie warzyw strączkowych, takich jak groszek (piselli), fasola (fagioli) czy soczewica (lenticchie), ale też do zup i sałatek. Postawiłam na ditalini rigati BIO w wersji pełnoziarnistej, wytwarzane z włoskiej ekologicznej pszenicy durum. Gdy Artur dowiedział się, że obiad powstanie z wykorzystaniem makaronu razowego, nie był zachwycony. Wiele razy eksperymentowaliśmy z pastą z pełnego ziarna, ale nigdy nie smakowała nam ona tak, jak klasyczny makaron. Tym razem byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Smak ziarna razowego okazał się delikatniejszy, niż w innych pastach z pełnego ziarna, jakie do tej pory próbowałam. Nawet Artur był zadowolony. Ten producent oferuje również inne rodzaje makaronu, w tym farfalle, elicolidali rigati, fusilli, gnocchetti sardi, linguine, penne rigate oraz maccheroncini. Znajdziecie je wszystkie tutaj.
Składniki na pasta e piselli
Do przygotowania makaronu z groszkiem potrzebować będziemy:
- 300 – 350 g razowego makaronu ditalini;
- 100 g cebulki dymki wraz z 20 cm szczypiorku;
- 50g – 100g startego sera Parmigiano Reggiano (w zależności od upodobań smakowych);
- 30 ml oliwy;
- 1 kg strączków świeżego groszku lub 350-400 g wyłuskanego groszku mrożonego;
- sól i pieprz do smaku.
Przygotowanie pasta e piselli
Dysponując świeżymi strączkami groszku obieramy je z łupinek. Mrożony groszek wyciągamy z zamrażalnika i wysypujemy na talerz. Wstawiamy wodę na makaron, po czym gotujemy go al dente w osolonej wodzie. Cebulkę dymkę kroimy w ćwierć, uzyskując niewielkie piórka. Szczypiorek kroimy drobno, po czym wrzucamy na pojemną, dużą patelnię z delikatnie rozgrzaną oliwą. Pozwalamy, by cebulka i szczypiorek puściły soki i się dusiły, lecz nie smażyły. Dusimy tak dymkę przez około 5 minut.
Makaron powinien w tym czasie już być dobry. Odcedzamy go pamiętając, by wodę z gotowania makaronu pełną skrobi zlać do osobnego naczynia, gdyż przyda się nam później. Gdy cebulka się zeszkli dodajemy groszek oraz wazówkę wody od makaronu. Dusimy całość na małym ogniu przez 15 minut, od czasu do czasu podlewając wszystko wodą ze skrobią.
Postępujemy podobnie, jak w trakcie przygotowywania risotto. Skrobia zawarta w wodzie z makaronu zagęści nam trochę groszek z cebulką. Gdy makaron jest ugotowany dodajemy go do groszku, podlewając całość dwoma lub trzema wazówkami wody ze skrobią, uzyskując kremowy sos. Dodajemy starty parmezan, całość doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Mieszamy wszystko do czasu rozpuszczenia się parmezanu, ewentualnie dodając jeszcze odrobinę wody z gotowania makaronu. Zamysłem jest rozpuszczenie się sera w kremowy sos. Pycha! Ledwo zdążyłam zrobić zdjęcia, zanim wszystko zniknęło. Pasta e piselli na stałe weszła do naszego domowego menu. Dzięki Oluś!
Partnerem postu jest Maveat Polska
Dziękuję bardzo za fajny przepis!