Mówi się o nich, że są dzikie, surowe i zamieszkane w znacznym stopniu przez przybyszów z Afryki. Mówi się o nich, że są ubogimi krewnymi Cefalu i Taorminy, nieodkrytymi przez turystów. Zapraszam na południowe krańce Sycylii, nieco ponad 100 km od wybrzeża Czarnego Lądu.
Jestem osobą, która musi mieć wszystko przemyślane i zaplanowane, a wszelkie odstępstwa w realizacji planu z trudem akceptuję. Od wyjazdu z Erice takich zmian i odstępstw miało być dużo. Czy były korzystne? Z perspektywy uważam, że większość na pewno. Pierwsza decyzja o zmianie dotyczyła właśnie dziewiątego dnia wycieczki, w którym zgodnie z planem mieliśmy wyjechać z Erice rano, przejechać „Drogą Solną” do Marsali, przespacerować się po starówce, pojechać do Selinuntu, a na koniec dojechać do Sciacci i spędzić w niej uroczy wieczór błądząc w labiryncie wąskich uliczek. Planując podróż rozważałam jeszcze zwiedzanie wysepki Mozzia (saliny), zatrzymanie się w Mazara del Vallo i plażę Eraclea Minoa. Niestety, w jeden dzień nie byłoby to wykonalne. Już ósmego dnia zdecydowaliśmy, że rezygnujemy z Selinuntu na rzecz Erice i to była bardzo dobra decyzja (czytaj w poście „Erice – poranek na bezludnej wyspie„).
Trasę z Trapani do Marsali można pokonać na dwa sposoby: albo szybko drogą SS115 (31 km), albo biegnącą bliżej wybrzeża SP21 do Birgi Vecchi i stamtąd wąską, ale panoramiczną drogą lokalną nad brzegiem morza (32,6 km). Z drogi widać saliny, laguny, wiatraki oraz Egady, przy czym ruch w czerwcowy poniedziałek był znikomy. Polecam tą trasę.
Moja rada: Po wyjeździe z Trapani zrobiliśmy małe zakupy w mijanym supermarkecie. Woda mineralna kupiona w zgrzewce jest kilkakrotnie tańsza, niż jedna butelka kupiona w małym sklepiku w centrum popularnego miasteczka. Jeśli podróżujecie samochodem i dodatkowy bagaż nie stanowi problemu, kupujcie wodę w supermarketach.
Pięć kilometrów na południe od Trapani droga prowadzi do Salina di Nubia, gdzie w muzeum soli (Museo del Sale) można obejrzeć narzędzia i zdjęcia ukazujące proces pozyskiwania soli z wody morskiej. Podróżując dalej Via del Sale (Drogą Soli) warto zatrzymać się na wysokości Ettore Infersa, największej czynnej jeszcze saliny i wybrać na krótką wycieczkę łódką na wysepkę Mozia, na której można zobaczyć pozostałości warownego miasta fenickiego oraz muzeum znalezisk z czasów kartagińskich, mieszczące się w Villi Josepha Whitakera.
Map from PlanetWare.com
Dojechaliśmy do Marsali po trzynastej, czyli w trakcie sjesty. W efekcie wszystko było tradycyjnie pozamykane, z katedrą włącznie. Zaparkowaliśmy w pobliżu starówki i przeszliśmy się kawałek i tylko kawałek, bo upał tego dnia i o tej porze w centrum miasta był trudny do wytrzymania. Na koniec znaleźliśmy otwartą rosriccerię i zjedliśmy po kulce arancini. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że Marsala jest bardzo ładnym miastem, godnym zatrzymania się w niej choć na krótko.
Map from PlanetWare.com
Przejazd z Marsali do Sciacci, choć to tylko 80 km, był dość męczący. Droga często przebiegała przez teren zabudowany z ograniczeniem prędkości do 50 km/h, do tego palące słońce i przejazd kolejowy, na którym utknęliśmy jeszcze w Marsali. Odcinek do Mazary del Vallo nie był szczególnie obfity w ładne widoki, ale dalej krajobraz zmienił się, zamiast zaniedbanych zabudowań jechaliśmy wśród pól, winnic i sadów, co jakiś czas przecinając senne miasteczko. Do tego po prawej stronie widać było miejscami intensywnie niebieskie morze, aż korciło, aby zatrzymać się na przypadkowej plaży i wskoczyć do wody. Niestety, czasu było niewiele. Dwa i pół tygodnia, które przewidzieliśmy na objechanie Sycylii, nie odwiedzając przy tym większości miejsc, w których byliśmy w roku 2008, przy jednocześnie narzuconym sobie sporym tempie, i tak okazało się znacznie niewystarczające do zwiedzenia całej wyspy. Marzę o chwili, kiedy będziemy mogli przyjechać na Sycylię na dłużej i wreszcie zobaczyć wszystko, łącznie z wysepkami Pelagijskimi, Egadzkimi, Liparyjskimi i Pantellerią. Czy to kiedykolwiek będzie możliwe?
Droga pomiędzy Mazarą del Valo, a Sciaccą
Zaraz po wjeździe do Sciacci zaczęły się problemy. Kaśka pogubiła się całkowicie i kazała wjeżdżać w uliczki pod prąd, albo skręcać tam, gdzie nie było ulic. Kluczyliśmy po mieście szukając naszego Bed and Breakfast Conte della Luna, w którym zarezerwowałam jeden nocleg za 50 euro / dobę za pokój dwuosobowy ze śniadaniem, ale nie w formie bufetu, tylko serwowanym bezpośrednio. Sciacca okazała się uroczym miasteczkiem, a wszystkich twierdzących, że południowa Sycylia jest nieciekawa i brzydka posyłam na drzewo! Poszukiwanie miejsca noclegu umilił nam postój w mijanej lodziarni i spałaszowanie pysznych i tanich lodów. Oto kolejna zaleta południa, niskie ceny!
Map from PlanetWare.com
Conte Luna okazało się bardzo przyjemnym miejscem. Otrzymaliśmy pokój, który składał się z sypialni, małego holu z lodówką oraz łazienki. Lodówka była niewielka, ale bez problemu można w niej było zmieścić dużą butelkę wody mineralnej. Wystrój wnętrza był dość prosty, ale zarazem schludny i bardzo ładny. Jak na tanie BB byliśmy bardzo zadowoleni. Właściciel jest niezwykle miłym i pomocnym człowiekiem, najpierw wyrwał nam większą walizkę i wbiegł z nią po schodach, a później chciał nawet pokazać, którędy dojechać na plażę (on miał jechać skuterem, a my za nim), ale podziękowaliśmy. Było po 16:00, a z nieba lał się żar. Postanowiliśmy pojechać na plażę za miastem, a centrum Sciacci obejść dopiero wieczorem. Wiedziałam, że wyjeżdżając na wschód w stronę Agrigento jest kilka pięknych plaż, więc wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy. Jak się miało okazać, to nie była jedyna zmiana planów tego dnia.
Informacje dodatkowe:
- koszt dopłynięcia łodzią na wysepkę Mozia 5 euro / osobę
- więcej informacji na temat wysepki Mozia (tylko w języku włoskim)
- strona internetowa Conte Luna
Jeśli macie jakieś pytania, to proszę, zadawajcie je w komentarzach pod tym postem, postaram się na każdy odpowiedzieć i coś doradzić. Bardzo chętnie poczytam też o Waszych doświadczeniach z podróży po Sycylii, śmiało dzielcie się informacjami, na pewno pomogą one osobom dopiero planującym wyjazd.
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Dziękuję za tą wycieczkę po Sycylii. Byliśmy tam kiedyś ale tylko przez tydzień. Trochę objechaliśmy samochodem ale czytając Wasz post jestem pewna, ze muszę tam wrócić 🙂 jednak tego lata planuję krótką objazdówkę: Bergamo_Werona_ Parma_Riomaggiore_okolice Sieny_Bergamo:) już się cieszę na ten wyjazd bo kocham te Włochy nade wszystko:)
Witaj Małgosiu!
Sycylia to magiczne miejsce i uzależnia jak chyba żaden inny region Włoch 🙂
Odnośnie Twoich planów na ten rok. Niedługo na blogu pojawi się tekst, który małymi kroczkami powstaje już od jakiegoś czasu, a dotyczyć będzie pewnego niezwykłego miejsca, które będziesz miała w zasięgu wybierając taką trasę. Na razie więcej nie zdradzę, ale jak już post się pojawi, to z pewnością odgadniesz, że to właśnie to miejsce miałam na myśli. Już teraz zachęcam Cię, aby wkomponować je do swojej podróży. Pozdrawiam serdecznie
Witaj Natalia!
mogłabym czytać i czytać twoje opowieści i spostrzezenia..!
To jest jakies uzależniające..wracam wciąż na Sycylię i nie wiem czy kiedykolwiek mi się znudzi:-)
Dobrze wiedzieć, że wiecej jest takich crazy miłosników tej wyspy:-)
Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę wielu ciekawych, eksyctujących przygód!!
abbracci
Witaj Natalio.
Pragnę również podzielić się swoimi wrażeniami z miasteczka Sciacca, w kontekście Twoich wspomnień. Byliśmy tam 10 dni (sierpień 2017 r.) więc udało nam się zwiedzić prawie wszystko. Faktycznie miasteczko nie jest duże, jednak z racji, iż pnie się do góry (mniej w dół 😉 to dużo chodzenia. Mieszkaliśmy trochę na Starym mieście i tuż przy nim – Stare miasto w okresie wakacyjnym jest zamykane dla ruchu samochodowego/skuterów po godz. 20.00 Pozwala to restauratorom na otwieranie stolików na uliczkach-dzięki temu nie jemy w klimatyzowanym pomieszczeniu ale na świeżym powietrzu wsród spacerujacych ludzi i cieszących oko widoków starego miasta. Bo trzeba wam wiedzieć, ze życie towarzyskie zaczyna się po 20 tj. Panie w eleganckich (serio serio) kreacjach spacerują, Panowie nieco mniej wytwornie ale z kołnierzykiem, maluchy biegają to tu i tam i nikomu to nie przeszkadza. Na centralnym placu co wieczór były przedstawienia, koncerty do późnej nocy (o 24.00 padaliśmy od upałów-ale trwało to dalej). Ludzie przesympatyczni! Problemem była komunikacja -angielski im nie znanym językiem, jak dla nas włoski. Widoki na port niemal pocztówkowe. Ceny jak już powyżej ktoś napisała faktycznie nie były wysokie i w restauracji Amadeus za talerz pysznych, świżych frutti di mare płaciliśmy 10 euro (warto!). A za najlepszą pizzę w Grotta od 4,5 euro do 6,5 euro i za kulkę ryżową (sprawdźcie co to 😉 1,2 euro. Oczywiście street foody – polecam kanapkę ze …śledzioną wołową skropioną cytryną. Wybór jest też w mniej egzotycznych kanapkach (tzw pannini, na ciepło). Niestety to na czym się oszukaliśmy – brak plaży. Jak pisano wyżej dopiero w kierunku na Agrigento w odległości 3 km. sa zadbane plaże pełne plażowiczów (stosunkowo duże więc nie ma problemu z prywatnością, jak np. Sorvento). Dojazd autobusem ale trzeba przejść potem kawałek w upale, woleliśmy rozwiązanie taxi-bus (za 7 osób 15 euro w jedną stronę) i dowoził do samej plaży, a z powrotem się dogadaliśmy co do godziny (na kartce) i zawsze był kierowca z autkiem, Plaża w Sciacca to jedna wielka porażka – no comment. Wybraliśmy się stąd do Palermo. A po 10 dniach (wystarczyło by 5) opuściliśmy Sciaccę i w drodze docelowo do Katanii (już mieliśmy auto) zachaczyliśmy Agrigento (jakie zabytki!), Schody Tureckie (co za zabawa na plaży!). Krótko Katania-porażka, Syrkuzy ładne, nieduże. Taromina b.ładna (droga bo mnóstwo turystów i piękne plaże), problem z parkowaniem tylko strzeżone. Cefalu, ręcznik przy ręczniczku, aprasol na parasolu..i mimo to polecam plażę is staróweczkę.
Dziękuję Natalio za gościnność,
pzdr Rafał
Myślę, że to w ogóle jest typowy problem Sycylii -plaże nie wszędzie są ładne, a w wielu miasteczkach znajdują się daleko poza miastem. Tak jest np. w Castellammare del Golfo (rejon Trapani, a więc północne wybrzeże), gdzie na dużą, ładną plażę najlepiej dojechać samochodem. Dlatego nie wyobrażam sobie pobytu na Sycylii bez wynajętego auta lub choćby skutera. To niestety sprawia, że cała impreza jest droższa, ale i tak warto, bo i tak jest taniej niż w obleganych przez turystów północnych Włoszech.
Sciaccę widzieliśmy tylko przejazdem, jadąc na Schody Tureckie z Marsali, gdzie mieszkaliśmy, ale marzę, by tam wrócić, bo po drodze rzeczywiście, tak jak pisze Natalia, widzieliśmy parę miejscowości z tak turkusową wodą przy brzegu (plaż nie było z drogi widać, ale można było się domyślać ich istnienia), że dosłownie krzyczeliśmy z zachwytu. Na same schody też ze Sciacca niedaleko (autem), więc jestem przekonana, że moje następne sycylijskie wakacje spędzimy właśnie tam.
To byłyby już trzecie i nie mam zamiaru przestać 🙂 Sycylia rzeczywiscie uzależnia jak żadne inne miejsce na Ziemi. Może poza Islandią 😉
A Sciacca na tydzień w styczniu? Co myślicie? Plaże niepotrzebne – to komentarz do powyższych informacji nt. odległości od miasta 😉 Zastanawiam się właśnie nad Sycylią. W 2015 roku byliśmy w Trapani, cudowne miasto, cudowni ludzie, pyszne lody 🙂 Nazwa miasta się mi spodobała no i lokalizacja: południe w styczniu brzmi dobrze 😉 Niestety od września musimy podporządkować się roku szkolnemu, dlatego ten styczeń – wtedy planowane są ferie.
fantastic post, very informative. I wonder why the other specialists of this sector don’t notice this. You should continue your writing. I am confident, you have a huge readers’ base already!