Hotel Scherlin w Dolomitach – wyjątkowy nocleg z pięknym widokiem na Val Gardena. Południowy Tyrol

Pomiędzy Ortisei a Castelrotto, na niewielkiej przełęczy zwanej Passo Pinei, skąd rozpościerają się zachwycające widoki na Val Gardenę, wznosi się wspaniały hotel prowadzony przez rodzinę Scherlin. Ów wyjątkowy górski resort, który wybrałam na naszą bazę podczas niedawnego pobytu w tej części Dolomitów, oferuje swoim gościom przechowalnię nart, stanowisko do mycia rowerów, parking, windę, mały plac zabaw dla dzieci, siłownię, łaźnię turecką, saunę alpejską, basen kryty oraz podgrzewany basen zewnętrzny, w którym można pływać zimą, gdy dookoła leży śnieg. Hotelowa restauracja specjalizująca się w regionalnej kuchni Południowego Tyrolu serwuje wyśmienite śniadania w formie bufetu, a wieczorami jeszcze smaczniejsze kolacje. To propozycja dla wymagających miłośników gór szukających wysokiego standardu w połączeniu z otwartością na dzieci i zwierzęta domowe oraz atmosferą wyjątkowej gościnności.

Z widokiem na Secedę i masyw Sella

Hotel Scherlin w Ortisei – bo tak oficjalnie brzmi jego adres – położony jest kilka kilometrów od centrum słynnego miasteczka, będącego jednym z najwyżej cenionych kurortów w Dolomitach. By dotrzeć na hotelowy parking i zarazm pod drzwi obiektu, trzeba nie tylko oddalić się od miejscowości, ale także podjechać całkiem sporo pod górę. Efekt? Zachwycający widok na Val Gardenę wraz ze słynną Secedą i – widocznym nieco dalej – masywem Sella, roztaczający się z większości pomieszczeń ogólnodostępnych, a także z balkonów części pokoi.

Przyjazd do Hotelu Scherlin – pierwsze wrażenia

Ale jak to? To on? Zdziwiłam się, gdy nawigacja zakomunikowała, że jesteśmy na miejscu. Znalazłam go w sierpniu zeszłego roku, zakochałam się w zdjęciach, analizowałam je dokładnie, studiowałam mapę okolicy i zaczęłam marzyć, by po powrocie z wrześniowej podróży po małych wyspach wokół Sycylii dokonać rezerwacji na ponad dziewięć miesięcy przed datą przyjazdu. Okazało się, że od strony drogi SP64, która pnie się przez Passo Pinei, Hotel Scherlin wcale nie prezentuje się szczególnie okazale. Aż sprawdziłam, czy na pewno wybrałam dobry adres. Wszystko się zgadzało. Zaparkowaliśmy w garażu, który znajduje się w poziomie terenu. Nie wszyscy goście znajdą tutaj miejsce; część będzie musiała zaparkować na prywatnych miejscach hotelowych przed budynkiem. Garaż to duże udogodnienie szczególnie w dniu przyjazdu i wyjazdu, gdyż bezpośrednio stąd można wraz z bagażami wjechać windą na swoje piętro.

Wnętrza urządzone są w stylu alpejskim; w wystroju dominują jasne drewno i ciepłe kolory, co tworzy bardzo przytulną atmosferę. Latem to aż tak się nie rzuca w oczy, ale zimą, gdy na zewnątrz leży śnieg, a w kominku tańczą jęzory ognia, musi być tutaj niesamowicie klimatyczne. Natomiast ciepłe miesiące oferują inne atrakcje niedostępne zimą, jak choćby taras słoneczny z placem zabaw dla dzieci na poziomie jadalni.

Nie, to jeszcze nie jest ogród, to co widzicie powyżej w ogóle nie znajduje się na gruncie, a na ogromnym tarasie. Ogród zaczyna się piętro niżej, tam też umiejscowiony jest basen. Hotel zbudowany na górskim zboczu w całej okazałości widać zatem dopiero od strony ogrodu.

moje trzy podróżnicze książki

Nasz pokój typu superior z widokiem na góry

Hotel Scherlin oferuje kilka rodzajów zakwaterowania, od pokojów z widokiem na łąki i drogę po apartamenty z widokiem na Val Gardenę. Mój wybór padł na coś pomiędzy, tzn. pokój typu superior z centralnym widokiem na góry. I to była najlepsza decyzja, mimo wyraźnie wyższej ceny w stosunku do pokoju od strony ulicy. Otrzymaliśmy kwaterę w rustykalnym stylu alpejskim o wielkości 25 m2 z częścią dzienną, ogromną szafą, dużą łazienką i przestronnym balkonem. W komodzie ukryta jest lodówka, większa niż standardowe lodówki hotelowe, ale jej wnętrze jest puste – idealne, by schłodzić butelkę wody, kraftowe piwo wypatrzone w sklepie z lokalnymi produktami czy krążek sera, któremu nie można się było oprzeć mijając mleczarnię szczycącą się sprzedażą wyrobów według starych receptur, by zabrać do domu i delektować się wspominając minioną już podróż.

Wnętrza okazały się dobrze wygłuszone; przez cały tygodniowy pobyt nie dochodziły żadne odgłosy z sąsiednich pokoi, ani z apartamentów znajdujących się nad nami. Ogromne łóżko było bardzo wygodne. Wysokie ciśnienie wody w kranie, co w Italii wcale nie jest oczywiste – nawet w dobrych hotelach – to rzecz, na którą zawsze zwracam uwagę od czasu, gdy po raz pierwszy zapuściłam korzenie pod prysznicem próbując wypłukać włosy pod lichą stróżką wody. Tutaj nie było żadnych tego typu problemów. Zauważyliśmy natomiast, że przecieka uszczelka brodzika. Usterka zgłoszona do recepcji już następnego dnia została usunięta.

Balkony oddzielone są drewnianymi ściankami zapewniającymi intymność, a barierki zwieńczają donice z bujnymi surfiniami rozsiewającymi wspaniały, słodki zapach, który bardzo lubię.

A tak latem wschodzące słońce maluje niebo nad Val Gardeną – najpierw na granatowo, później na fioletowo i różowo. Zapewniam Was, że warto wstać o świcie.

Psy są mile widziane

Do Hotelu Scherlin możecie przyjechać ze swoim zwierzakiem, który jest tutaj mile widziany pod warunkiem, że w przestrzeni ogólnodostępnej będzie prowadzony na smyczy. Ponadto psy nie mogą wchodzić do jadalni. Nasza Sara czuła się tutaj świetnie, zresztą nie była jedynym czworonogiem. Za zwierzaka trzeba dopłacić. W 2025 roku opłata wynosiła 15 euro za dobę. Można przywieźć dwa czworonogi (być może więcej też, nie pytałam), co było jednym z wielu powodów, dla których wybrałam ten hotel. Pierwotnie mieliśmy przyjechać nie tylko z Sarą, ale też z naszą wieloletnią towarzyszką podróży Gucią, która niestety w tym roku niespodziewanie odeszła.

Ta wielka „półka skalna” powyżej na środku to słynna Seceda.

Jadalnia w Hotelu Scherlin

Jadalnia, a właściwie dwie sale jadalniane, znajdują się na parterze i mają przeszklone ściany wychodzące na taras słoneczny i góry. Każdy pokój ma przypisany stolik, dlatego przychodząc na pierwszy posiłek musicie najpierw dowiedzieć się, który stolik Wam przydzielono. My siedzieliśmy w mniejszej, bardziej eleganckiej sali z łukową szklaną ścianą. Bufety wystawione są w większej sali sąsiadującej z kuchnią. Z obu sal w pogodny dzień można w każdej chwili wyjść na taras.

Śniadanie w Hotelu Scherlin

Śniadania serwowane w hotelach o wysokim standardzie w Trydencie-Górnej Adydze charakteryzują się ogromnym wyborem różnorodnego jedzenia. Tutaj zaskoczenia nie było; podobny standard znaliśmy już choćby znad jeziora Garda z Hotelu Forte Charme w Nago-Torbole czy z Hotelu Luise w Riva del Garda. Hotel Scherlin oferuje szeroki wybór słodkości, kilka rodzajów świeżo wypiekanego pieczywa, wędlin, serów, owoców i warzyw, ale nie tylko. Serwowane jogurty oraz konfitury są rzemieślniczej produkcji. Szczególnie konfitura malinowa to prawdziwy sztos. Osobny bufet poświęcony jest napojom. Tutaj do wyboru jest świeże mleko, soki, kawa z ekspresu ciśnieniowego, kawa z ekspresu przelewowego, kilka rodzajów herbat oraz woda.

Oprócz jedzenia wystawionego w obrębie bufetu można zamówić jajka w postaci omleta lub jajecznicy. Śniadanie serwowane jest od godziny 7:30.

Kolacja w Hotelu Scherlin

Kolacja, którą bardzo Wam polecam (najkorzystniej wybrać opcję z wyżywieniem HB na etapie rezerwacji) serwowana jest od godziny 19:00 częściowo w formie bufetu. Bufet obejmuje ogromny wybór przystawek, zarówno zimnych jak i ciepłych. Z kilku rodzajów warzyw można skomponować sałatkę, następnie dostępne są grillowane warzywa, sałatka caprese z mozarellą, sałatka warzywna, bruschetta, kawałki pizzy, frittaty, carpacio wołowe z rucolą – to pojawiało się codziennie. Były też przystawki serwowane tylko raz podczas naszego pobytu, codziennie coś innego, na przykład mini burgery, ostrygi, krewetki, carpacio z ośmiornicy, a w części przystawek na ciepło były to różnego rodzaju kluseczki, potrawki mięsne, klopsiki, ziemniaki po tyrolsku z cebulką i speckiem, ryba i kolejne sałaki, np. warzywna z fetą, która bardzo mi smakowała.

Pierwsze i drugie danie oraz deser zamawiane są z krótkiej karty, a decyzję trzeba pojąć podczas śniadania. Na stoliku czeka menu kolacyjne, w którym należy zaznaczyć wybrane tego dnia potrawy. Menu wypisane jest w trzech językach do wyboru: po angielsku, niemiecku i włosku. W dniu przyjazdu menu do zaznaczenia preferowanych potraw otrzymacie w trakcie zameldowania.

Pierwsze i drugie danie ani razu nie powtórzyło się przez cały tydzień, natomiast karta deserów prawie codziennie oferowała to samo. Najczęściej wybieraliśmy lody waniliowe z gorącymi malinami lub owocami lasu- sztos!

Basen, ogród i pozostałe strefy relaksu

Hotel Scherlin oferuje rozbudowaną strefę relaksu, skupioną wokół basenu. Basen wewnętrzny i zewnętrzny są ze sobą połączone drzwiami otwieranymi na przycisk, przez które można wypłynąć na świeże powietrze – nie tylko latem, ale również zimą. Również jacuzzi działa zimą, a prowadzi do niego ścieżka odkopana ze śniegu.

© Hotel Scherlin

Duży ogród oferuje mnóstwo miejsca, gdzie można odpocząć na jednym z licznych leżaków czy łóżek ogrodowych z baldachimem.

W hotelu działa łaźnia turecka, a także sauna alpejska. Ta druga znajduje się w drewnianym domku ozdobionym kwiatami, gdzie codziennie o godzinie 14 rozpalany jest ogień. Sauna ta działa od godziny 16. Artur, który uwielbia sauny, przesiadywał w niej codziennie – nawet, gdy na zewnątrz żar lał się z nieba.

W hotelu koło wewnętrznego basenu znajduje się także siłownia. Ręczniki do strefy wellness czekają przy wejściu i są dostępne bezpłatnie. Szlafroki można wypożyczyć za dodatkową opłatą.

Przechowalnie, wypożyczalnie, myjnie i ładowanie elektryków

W Hotelu Scherlin można wypożyczyć rowery elektryczne, można też rower umyć na specjalnym stanowisku zlokalizowanym w garażu. Tam też do dyspozycji gości są trzy stacje ładowania samochodów elektrycznych. Jak każdy hotel w górach, Scherlin posiada także przechowalnię dla sprzętu narciarskiego. Narty można także wypożyczyć. Hotel oferuje możliwość przymierzenia sprzętu narciarskiego w partnerskiej wypożyczalni, a następnie zlecenia jego transportu bezpośrednio do hotelu.

Przystanek autobusowy tuż obok oraz darmowe przejazdy

Latem autobus dowożący do atrakcji na linii Ortisei – Castelrotto, zimą skibus, czyli autobus zapewniający dojazd do wyciągów narciarskich. Tuż przy Hotelu Scherlin znajduje się przystanek, gdzie autobus zabiera chętnych co 25 minut. Ile to kosztuje? Nic! Goście zatrzymujący się w obiektach współpracujących z turystycznym stowarzyszeniem Val Gardena otrzymują bezpłatnie Val Gardena Guest Pass (Mobil Card) – aktywną od dnia zakwaterowania do końca dnia, w którym następuje wykwaterowanie. Karta pozwala nie tylko na nielimitowane podróże autobusami w Val Gardenie (z wyłączeniem Nightbusa i linii Monte Pana / Saltria), ale też bezpłatny dostęp m.in. do niemal wszystkich środków transportu publicznego w całym Południowym Tyrolu.

Dlaczego tylko trzy gwiazdki?

Scherlin oferuje standard i udogodnienia czterogwiazdkowego hotelu, ale w rzeczywistości ma trzy gwiazdki. Długo zastanawiałam się, dlaczego tak jest, wymyślając najróżniejsze teorie, aż pewnego dnia mnie olśniło – brak klimatyzacji. Czy to jest problem? Zimą oczywiście, że nie, za to latem? Dla nas nie było problemu, ale nie należymy do osób korzystających intensywnie ze sztucznego chłodzenia. Podczas pobytu w Hotelu Scherlin mieliśmy prawdziwie letnie temperatury, sięgające + 30 C w cieniu. Gdy wstawałam rano o świcie, parzyłam zieloną herbatę i wychodziłam na balkon. Dopóki słońce w pełnej krasie nie zaczynało świecić wprost na elewację ogrodową hotelu, poranki na balkonie były cudowne. Pełne słońce skutecznie odstraszało od spędzania tutaj czasu, ale wtedy była już pora na prysznic i śniadanie. Po śniadaniu wracaliśmy do pokoju tylko po to, by wziąć plecaki i ruszaliśmy w góry. Gdy wracaliśmy późnym popołudniem, zasłony były zaciągnięte, a okna uchylone, o co dbała pani sprzątająca. Jednocześnie słońce świeciło już z zupełnie innej strony i w pokoju panowała przyjemna temperatura bez konieczności sztucznego chłodzenia.

Hotel Scherlin idealną bazą wypadową

Tygodniowy pobyt w Hotelu Scherlin zamykał naszą tegoroczną, 2,5-tygodniową podróż po Dolomitach, podzieloną na trzy bazy wypadowe. Będąc w górach zawsze rozbijamy pobyt na kilka baz, by nie spędzać w samochodzie wielu godzin na panoramicznych, lecz jednocześnie powolnych dojazdach do atrakcji położonych np. 100 km dalej. Dlatego podczas tego tygodnia skupiliśmy się na atrakcjach w bliskiej odległości od hotelu, z dwoma wyjątkami:

Masyw Marmolada

Zachwycający masyw z lodowcem o tej samej nazwie i najwyższym szczytem Dolomitów – Punta Penia 3343 m n.p.m – zostawiliśmy na ostatni tydzień podróży. Dlaczego?

Choć trafiliśmy na wyjątkowo dobrą pogodę, to podczas pobytu w pierwszej bazie koło Cortiny d’Ampezzo niebo nierzadko pokrywało się nisko zawieszonymi chmurami. Wjeżdżając kolejką linową na ponad 3 300 m potrzebna jest naprawdę dobra aura. Druga baza znajdowała się zbyt daleko, dlatego przeniosłam tę atrakcję na końcówkę pobytu. Zanim na blogu pojawi się post na temat wjazdu na Marmoladę, zdjęcia i informacje znajdziecie na Facebooku tutaj oraz na Instagramie tutaj.

Jezioro Garda

Jezioro Garda – największe jezioro Włoch, w którym niezmiennie od piętnastu lat jesteśmy zakochani. Pewnie uznacie, że totalnie nam odbiło – i będziecie mieli absolutną rację – ale poświęciliśmy dzień pobytu w Hotelu Scherlin, by pojechać na cały dzień nad Gardę! To by nie było takie szalone gdyby nie fakt, że spędziliśmy nad Gardą tydzień w pierwszej połowie maja, a następnie przebywając na wsi pośród winnic tylko kilkanaście kilometrów dalej – w Relais Corte Guastalla – wróciliśmy nad Gardę na jeden dzień. Gardy jednak nigdy za mało, dlatego korzystając z bliskiej odległości, w jakiej znajduje się Hotel Scherlin względem autostrady A22 wsiedliśmy do samochodu i po półtorej godzinie po raz kolejny w tym roku zobaczyliśmy ukochane jezioro. Łapcie link do blogowego przewodnika po jeziorze Garda.

Miejsca w pobliżu, które odwiedziliśmy

  • Val di Funes. Po prawie trzynastu latach od pierwszego pobytu w Val di Funes, która była naszą pierwszą bazą podczas pierwszej podróży w Dolomity we wrześniu 2012 roku, przeszliśmy ponownie pętlę pod masywem Odle, która jest pierwszym szlakiem, jaki wtedy przeszliśmy w Dolomitach. Jednym słowem wycieczka sentymentalna pełną gębą! Relację znajdziecie na Facebooku tutaj oraz na Instagramie tutaj.
  • Ortisei oraz Alpe di Siusi – jedna z największych atrakcji w pobliżu Hotelu Scherlin. Szczegółowa relacja jest już dostępna na blogu w poście o Alpe di Siusi.
  • Przełęcz Sella wraz z grupą Sassolungo i wjazdem kolejką „trumnową”.
  • Seceda – jedno z najbardziej obleganych miejsc w Dolomitach. W ostatnim tygodniu czerwca w dzień powszedni przed południem nie było tłumów. Wspominałam już, że bardzo polecam Wam ten termin na Alpy? Relacja oraz informacje na Facebooku tutaj oraz na Instagramie tutaj.

Rezerwacja Hotelu Scherlin – moje doświadczenia

Jeśli możecie sobie pozwolić na zakwaterowanie w hotelu tej klasy, to bardzo polecam ów wyjątkowy górski resort położony w sercu Dolomitów. Takie miejsce od dawna było naszym marzeniem, które w tym roku w końcu udało się spełnić. Jesteśmy do tego stopnia zadowoleni, że z przyjemnością jeszcze tutaj wrócimy.

Pobyt w Hotelu Scherlin można zarezerwować tutaj, ale radzę Wam zrobić to z dużym wyprzedzeniem, tak jak ja zrobiłam. Dlaczego? Przede wszystkim to bardzo ceniony i oblegany obiekt. Choć byliśmy tutaj w ostatnim tygodniu czerwca, który nie jest jeszcze wysokim sezonem w Dolomitach, a hotel jest bardzo duży, Scherlin miał pełne obłożenie. Co więcej, gdy sprawdzałam ceny i dostępność pokoi na trzy do czterech miesięcy przed przyjazdem, pokoi superior z widokiem na góry nie było już w ofercie – jedynie pokoje bez widoku oraz apartamenty junior suite. Mało tego, ceny już na początku roku były znacząco wyższe niż gdy ja bookowałam pobyt na początku października. Dlatego decydując się skorzystać z mojej rekomendacji tego wspaniałego hotelu pomyślcie o rezerwacji z minimum półrocznym wyprzedzeniem. Być może też w interesującym Was terminie minimalna długość pobytu będzie wynosić tydzień i gdy wybierzecie np. trzy dni, to wyskoczy Wam brak dostępności. Na to również warto zwrócić uwagę, nie tylko w tym hotelu.

Teraz Twoja kolej! Dołącz do społeczności Italia by Natalia: Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz pod postem. Możesz też zapisać się na newsletter w oknie poniżej.  
Natalia Rosiak

O autorze

Nazywam się Natalia Rosiak, jestem podróżniczką, blogerką i autorką książek. Od 12 lat dzielę się z Czytelnikami wiedzą i miłością do Italii oraz inspiruję do podróży prowadząc blog, udzielając się na Facebooku, na Instagramie, na YouTube, w grupie Włochy – podróże & styl życia oraz na Twitterze.
Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie, a książki papierowe m.in. w Empiku. Jako pierwszy polski twórca otrzymałam tytuł Gold Italy Ambassador Awards.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany. Pola obowiązkowe są oznaczone *

Zamknij
Zmień zgody