Giudecca to taki zakątek Wenecji, do którego dociera niewielu. I bardzo dobrze! Wiecie dlaczego? Ponieważ jest tutaj spokojnie, nie ma kiczu, a ceny są bardzo przyzwoite, zarówno w sklepach jak i w gastronomii. Nie brakuje urokliwych zaułków, wąskich uliczek, odrobiny zabytków i pięknego widoku na Wenecję. Giudecca mnie zauroczyła i dlatego poświeciłam jej osoby post, by zwrócić uwagę tych, którzy w Wenecji szukają czegoś więcej, poza utartymi ścieżkami przemierzanymi przez tysiące turystów. Zapraszam!
Giudecca po drugiej stronie kanału
Giudecca to wyspa – a właściwie trzynaście małych, połączonych ze sobą wysepek – położona na południe od głównej części Wenecji. Dzieli je szeroki kanał Giudecca, a przeprawić się przez niego można jedynie łodzią. To chyba główny powód – choć nie jedyny – dla którego nie docierają tutaj tłumy. Giudecca po prostu nie jest znana, nie ma tutaj słynnych weneckich zabytków, nie ma gondoli, a i kanały są proste, krótkie i na pewno mniej urokliwe, niż te w historycznym centrum Wenecji. Jednak wyspa ma wspaniały klimat, który sprawia, że chce się ją eksplorować. Do tego mała ilość odwiedzających sprawia, że ceny są zupełnie niepodobne do dzielnic położonych po drugiej stronie kanału. Można tutaj zrobić zakupy czy zjeść dość ekonomicznie, a przy tym ciesząc się pięknym widokiem.
Wyspa arystokratycznych wygnańców
Dawno temu wyspa nosiła nazwę Spinalunga, co było nawiązaniem do jej dziwacznego i długiego kształtu. Nazwa Giudecca ma dwa możliwe pochodzenia, przy czym nie ustalono na pewno, które jest tym właściwym. Pierwsza teoria mówi o społeczności żydowskiej (Giudei), która mieszkała tu w XIII wieku. Pozostały po niej ślady, ale z drugiej strony to nic niezwykłego, bowiem w centrum Wenecji również mieszkali Żydzi. Według drugiej teorii – tej bardziej prawdopodobnej – nazwa ma pochodzić od słowa „osądzony” (giudicato). Owymi osądzonymi miały być weneckie rodziny, w tym w znacznej mierze arystokraci, którzy za różne przewinienia byli wypędzani z historycznego centrum Wenecji właśnie na wyspę Giudecca, by tam osiedlili się z daleka od innych. To dość osobliwe, bowiem wcześniej Giudecca była uważana za elitarne miejsce, gdzie arystokracja chętnie budowała swoje rezydencje z dużymi ogrodami. Jednak z biegiem lat prestiż wyspy malał, aż na przełomie XIX i XX wieku stała się robotniczą dzielnicą pełną fabryk oraz stoczni. Dopiero kilkadziesiąt lat temu trend ten zaczął się zmieniać, a część terenów poddano rewitalizacji.
W zaułkach wyspy Giudecca
Coś takiego jest w tej wyspie, że nie mogłam się od niej oderwać. Sądziłam, że przypłynę i obejdę ją w dwie godziny, a tymczasem zostałam przynajmniej ze cztery, w dodatku z przerwą na nieplanowany obiad przy brzegu morza. Każdy kolejny zaułek zapraszał, by wejść głębiej i głębiej w plątaninę ulic oraz małych placów ukrytych pośród zabudowy. Tutaj zachęcały donice z kwiatami, tam pranie suszące się w promieniach październikowego słońca, a jeszcze gdzie indziej wąski przesmyk, który przecież mógł kryć po drugiej stronie prawdziwie idylliczne miejsce. Do tego taka cisza, taki spokój, prawie żadnych turystów, nawet mieszkańców nie było widać, choć może dlatego, że przypadała pora obiadu?
Spacer nad brzegiem kanału Giudecca
Równie pięknym doświadczeniem jest spacer nabrzeżem. Giudecca jest tak długa, że ma aż pięć przystanków tramwaju wodnego. Najlepiej wysiąść na pierwszym z nich od strony zachodniej i przejść całą długość wyspy. Spacerując cały czas będziecie mieli w zasięgu wzroku historyczne centrum Wenecji, znajdujące się po drugiej stronie kanału. Przy nabrzeżu nie brakuje sklepów i knajpek, tutaj też spotkałam najwięcej ludzi. Na ostatnim przystanku warto wsiąść w vaporetto płynące na sąsiednią wysepkę San Giorgio Maggiore, oferującą zachwycający widok z dzwonnicy na Wenecję oraz całą wyspę Giudecca.
WENECJA – jak zorganizować podróż, co zobaczyć, co warto wiedzieć? Przewodnik
Mulino Stucky
© Mulino Stucky
Młyn zbożowy wzniesiony w stylu neogotyckim w zachodniej części wyspy Giudecca wybudował szwajcarski przedsiębiorca Giovanni Stucky w 1895 roku. Nie był on lubiany przez pracowników, do tego stopnia, że jeden z nich zamordował chlebodawcę w 1910 roku. Młyn przetrwał do końca drugiej wojny światowej, po czym został zamknięty, aż do momentu, gdy kupiła go sieć Hilton i urządziła luksusowy hotel Hilton Molino Stucky Venice. Taras na dachu z basenem i barem oferuje piękny widok na Wenecję.
Kościół Il Redentore
Jeśli miałabym wspomnieć o konkretnych zabytkach wyspy Giudecca, to z pewnością ten jest najważniejszy. W 1575 roku Wenecję opanowała zaraza dziesiątkująca mieszkańców. Rok później Senat Republiki Weneckiej podjął decyzję, że doża musi wybudować świątynię ku czci Odkupiciela, aby pokonać epidemię. W 1577 roku zaraza skończyła się i jednocześnie ruszyła budowa kościoła. Monumentalny Il Redentore projektu Andrei Palladia powstawał piętnaście lat. Tamte wydarzenia dały początek jednemu z najpopularniejszych świąt weneckich – Festa del Redentore – które obchodzone jest po dziś dzień. Dawniej w obchodach uczestniczył doża, który wraz z ważniejszymi urzędnikami Republiki Weneckiej szedł do kościoła Il Redentore. I tutaj dochodzimy do sedna niezwykłości tego wydarzenia, bowiem wyspę Giudecca i San Marco dzieli kanał szerokości około 700 m. Aby dygnitarze mogli dotrzeć pieszo do kościoła budowano tymczasowy most złożony z łodzi. Również współcześnie buduje się most z barek, przy czym dodatkowo odbywają się na nich liczne imprezy, a kulminacyjnym punktem obchodów jest pokaz sztucznych ogni. Świętowanie przypada na trzeci tydzień lipca.
Gdzie zjeść i wypić na wyspie Giudecca?
Nie jest to lokal wysokich lotów, nie ma tutaj wysublimowanych specjałów weneckiej kuchni, ale jest niedrogo, a przy tym stoliki ustawione tuż przy brzegu kanału Giudecca oferują wspaniały widok na San Marco. Lokal In Riva serwuje proste dania obiadowe, w tym dania z mięsem za mniej niż 10 euro, a także drinki. Tylko popatrzcie, jaki klimat! In Riva znajdziecie również w blogowym przewodniku kulinarnym po Wenecji, z uwagi na lokalizację stolików i wspaniały czas, jaki tutaj spędziłam, oznaczony jako Hit Italia by Natalia. Polecam!
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Cześć! Właśnie wybieram się do Wenecji i myślę, czy zarezerwować hostel w Centrum Wenecji czy nad samym brzegiem Giudeccy, bo hostel tu fajniej wygląda a i jest tańszy. Co myślisz? Jak wezmę trzydniowy bilet to normalnie mogę n nim do tej wyspy dopłynąć prawda? Pozdrawiam.
Karolina
Cześć, pewnie że możesz dopłynąć normalnie, choć to zawsze jednak trochę czasu zajmie. Jeśli jednak alternatywną miałby być nocleg w Mestre, to stawiaj na Giudeccę, tam też jest fajny klimat, a centrum Wenecji widać bardzo dobrze 🙂
Pozdrawiam wzajemnie!
Witam,
ja mam noclegi w czerwcu zarezerwowany na wyspie Giudecce oraz w Mestra. Muszę zdecydować i wybrać coś jednak ale czuję że jak przygoda to przygoda. Jadę z 16 letnim synem i chcę mu zapewnić trochę atrakcji. Kupię bilety na taxi wodne na 7 dni i będę przemieszczać się bez ograniczeń.
Pani informacje co bardzo przydatne.
Pozdrawiam
Cześć
Jak z transportem z wyspy w godzinach rannych, będę miał wcześnie lot w niedzielę w październiku, w jakich godzinach pływają łodzie?
Cześć Marek,
Nie wiem, zajrzyj proszę do rozkładu.
Pozdrawiam serdecznie
Jak najtaniej dostać się z Hotelu na Giudecca do Wenecji ??
Wpław… To nie jest Centrum Informacji Turystycznej. Ludzie, macie wszystkie informacje na wyciagnięcie ręki, a nie potraficie sami ich znaleźć. Tragedia
Natalio, właśnie idąc za Twoją radą spędziłem z żoną kilka niedzielnych godzin na wyspie Giudecca. Zachęceni Twoją dobrą opinią restauracji La Riva staraliśmy się ją znaleźć ale niestety nie znaleźliśmy. Trafiliśmy za to na Bar&Bistrot RIVA93.Położony na nabrzeżu, z widokiem na Wenecję od strony Zattere. Po prostu pięknie. Cicho,spokojnie. Miła obsługa, dobre sałaty( caprese i mista), dobre Cotoletta alla Milanese, dobre drinki i kawa. Za wszystko zapłaciłem 70 €.