
Malutkie miasteczko Atrani, położone pomiędzy Amalfi a Minori, jest najmniejszą i jedną z najbardziej malowniczych miejscowości na wybrzeżu Amalfi. Jest też jedną z tych, przez którą większość osób odwiedzających te okolice jedynie przejeżdża. Dlaczego warto zatrzymać się w Atrani, nie tylko na chwilę? Co można tam zobaczyć? Gdzie smacznie zjeść nad samym morzem? Dlaczego jest to szczególny zakątek wybrzeża, jakie wiążą się z nim legendy? Zapraszam!
Do opowieści o Atrani zaprosiłam Małgosię Ewę Mikrut, Polkę mieszkającą w okolicach Sorrento od ponad dwudziestu lat, która doskonale zna całe wybrzeże. Gosia na co dzień zajmuje się organizacją ślubów i wesel we Włoszech, w szczególności na wybrzeżu Amalfi i w okolicy, a także dzieli się wiedzą o regionie Kampania w grupie na Facebooku Włochy – Kierunek Neapol, Sorrento, Amalfi i Cilento.
Zaproszenie do Atrani
© Małgorzata Ewa Mikrut
Gosia: Z wielką przyjemnością chciałbym Wam opowiedzieć o jednej z najpiękniejszych wiosek na wybrzeżu Amalfi: małe jest piękne, a Atrani jest najmniejszą miejscowością Italii pod względem wielkości terytorium. Wyobraźcie sobie, że ma ono zaledwie 0,12 km². Wciśnięte jest z jednej strony pomiędzy Morze Tyrreńskie, a z drugiej góry – Monte Civita i Monte Aureo, na dnie doliny rzeki Dragone. Tak jest ona nazwana, ponieważ legenda głosi, że ukrywał się tam straszny smok, ziejący ogniem. Legend powtarzanych przez mieszkańców Atrani jest zresztą o wiele więcej.
Natalia: Atrani zachwyciło mnie swoją atmosferą. Nieśpieszne aperitivo w barze na piazzetta, wąskie uliczki i ukryte w zaułkach schody, pyszne jedzenie nad brzegiem morza i ciepli, życzliwi ludzie. Dlatego chciałabym Was zachęcić, abyście planując podróż na wybrzeże Amalfi zarezerwowali sobie choć odrobinę czasu na zobaczenie Atrani.
Historia Atrani
Natalia: Nie wiadomo dokładnie, jak i kiedy zaczęła się historia Atrani. Odkryto na tym terenie rzymskie ruiny z I w n.e., które przykryte były materiałem wyrzuconym przez Wezuwiusza podczas słynnej erupcji, tej samej, która w 79 roku n.e. zniszczyła Pompeje. Rzymianie opuścili te tereny ostatecznie prawdopodobnie uciekając przed barbarzyńcami w V wieku.
Gosia: Nie ma żadnych pewnych informacji na temat pochodzenia Atrani. Pierwsze potwierdzenie istnienia wioski znajduje się w liście z 596 r. wysłanym przez papieża Grzegorza Wielkiego do biskupa Pimenio, ale jej historia zawsze była spleciona z historią Amalfi. Atranesi od zawsze byli ludem bardzo religijnym, stąd w tak małym miejscu tak wiele kościołów i kapliczek: franciszkański klasztor S. Rozalii, kościół S. Maria Immacolata, kaplica S. Gertrude i kościół S. Michele Fuori le Mura.
Natalia: 10 września 2010 roku w Atrani doszło do tragedii. Wezbrana rzeka Dragone wdarła się do miasta przynosząc zniszczenia i śmierć dziecka, którego ciało wyłowiono kilka miesięcy później niedaleko Wysp Liparyjskich.
Dlaczego kocham Atrani?
© Małgorzata Ewa Mikrut
Gosia: Atrani to wciąż prawie nienaruszone miejsce z przeszłości, ze swoją historią, kulturą, setkami schodów i ślepymi zaułkami. Poczujecie i Wy klimat tego maleńkiego miasteczka wybrzeża amalfitańskiego, odwiedzając je osobiście, jestem co do tego przekonana. Ja kocham Atrani i jego mieszkańców od dobrych kilkunastu lat. Wcześniej przejeżdżałam obojętnie, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, ile dziwnych rzeczy otacza Atrani. Na przykład główna droga wybrzeża przebiega po ,,dachach” domów i mieszkań tego miasteczka. Możecie spojrzeć z góry i zobaczyć cały plac w Atrani, a pod główną drogą miasteczka ma swój nurt rzeka Dragone, która w 2010 roku wyrządziła ogromne szkody. Byłam tam tego pamiętnego, smutnego dnia i wierzcie mi, nic nie zapowiadało tej tragedii. Ze względu na swój szczególny kształt i położenie, do centrum Atrani prowadzą wszystkie drogi, a raczej schody, których jest tutaj tysiące, a to niestety jedyny sposób dla wielu mieszkańców, by dotrzeć do swojego mieszkania. Od kiedy odkryłam Atrani zostałam całkowicie oczarowana miasteczkiem. Moja obowiązkowa propozycja dla każdego podróżnika to zgubić się gdzieś w ślepych uliczkach.
Co zobaczyć w Atrani?
Piazzetta Umberto I
Gosia: Piazzetta Umberto I, główny placyk miasteczka, do dziś zachował strukturę średniowiecznego zakamarka z alejkami i wąskimi uliczkami pokrytymi łukowatymi sklepieniami, które są wklejone między jednym a drugim domem. Na Piazzetta Umberto I znajduje się fontanna z 1927 r., która była scenerią wielu filmów i reklam. Oczywiście na placu znajdują się też bary i restauracje, gdzie możecie odpocząć przez chwilę i odzyskać siły. To tylko 5 minut pieszo z Amalfi, a zdecydowanie warto !
Natalia: Piazetta to urocze miejsce, które po zmroku oferuje niemal magiczny klimat. Warto usiąść przy stoliku jednego z barów w porze aperitivo i poczuć atmosferę miasteczka, by później wąskimi schodami ukrytymi pośród kamienic w północno-wchodnim rogu piazzetty dotrzeć na plac przed kolegiatą i zobaczyć, jak zachodzące słońce maluje złotym kolorem wybrzeże w okolicy Minori. Nie widać stąd samego zachodu słońca, ale w pogodny dzień warto zajrzeć na plac tuż przed zachodem.
Kościół św. Marii Magdaleny (Collegiata di Santa Maria Maddalena Penitente)
Gosia: W Atrani najbardziej znany jest kościół wzniesiony na część patronki tego miasteczka, czyli św. Marii Magdaleny. Został on zbudowany w 1274 roku, aby podziękować świętej za uratowanie ludu przed Saracenami. Wewnątrz znajduje się wiele starożytnych posągów i obrazów. Na zewnątrz zwróćcie uwagę, że dzwonnica jest wykonana z tufu. Z placu przed kościołem można podziwiać zapierające dech w piersiach panoramy wybrzeża. Jest też ciekawostka związana z patronką Atrani. W Centrum Studiów i Dokumentacji Leonardo Leo w Saint Vitus z Normans znajduje się rzadki i jedyny rękopis znaleziony u antykwariusza w Paryżu, który od wieków uważany był za zaginiony. Jest to opera w trzech aktach zatytułowana: „Od śmierci do życia Marii Magdaleny”, której stworzenie Atrańczycy zlecili w 1722 roku na cześć swojej patronki wielkiemu muzykowi Saint Vitus of the Normans Leonardo Leo II.
© Małgorzata Ewa Mikrut
© Małgorzata Ewa Mikrut
Natalia: Jak już wspomniała Gosia, z placu przed kościołem rozciąga się przepiękny widok na wybrzeże Amalfi. Obok Piazzetta Umberto I to w mojej opinii najbardziej klimatyczny zakątek Atrani.
© Małgorzata Ewa Mikrut
© Małgorzata Ewa Mikrut
Kościół Santa Maria del Bando
© Małgorzata Ewa Mikrut
Gosia: Kościół Santa Maria del Bando, to kolejny z kościołów w Atrani. Znajduje się on wysoko na Monte Aureo i pochodzi z X wieku. Wziął on swoją nazwę od starożytnej legendy mówiącej o człowieku, który bez winy został wygnany i skazany na powieszenie. Ułaskawiony został jednak przez Dziewicę i ukazuje to XV-wieczny fresk, który można podziwiać na ołtarzu kościółka.
Saint Salvatore De Brito
W centrum placu Atrani przy Piazzetta Umberto I znajduje się kolejny kościół – San Salvatore de Birecto. Świątynia ta w czasach Księstwa Amalfi był kaplicą palatyńską, w której koronowano i chowano książąt. Zbudowana na planie kwadratu, charakteryzuje się ozdobnym pronaosem pochodzącym z X wieku. Obecna fasada, zegar i imponująca klatka schodowa pochodzą z kolei z okresu baroku.
Legenda o Masaniello z Atrani
Gosia: Wracając do legend. Jedną z najstarszych opowieści związanych z tą fascynującą wioską jest legenda o Masaniello. Masaniello to postać balansująca pomiędzy historią a fikcją, ale istniejąca naprawdę. Jego ucieczkę przed pościgiem żandarmów wicekróla Neapolu do jednej z jaskiń Góry Aureo wspominają wszyscy lokalsi do dziś. Jaskinia nosi imię Masaniello i znajduje się w jednym z najpiękniejszych zakątków Atrani. Aby tam dotrzeć należy niestety pokonać kilkaset stopni. Opuszczony dziś dom rodzinny bohatera znajduje się poniżej. Tommaso Aniello de Fusco – to właśnie Masaniello, syn Cicco z Minori i Antonii Gargano z Atrani. Urodził się w Neapolu około 1620 roku. Od małego uczono go zawodu rybaka i sprzedawcy ryb, którym trudnił się w dorosłym życiu pracując w Neapolu. Masaniello został oskarżony o sprzedawanie ryb bez płacenia podatków i uwięziony. W więzieniu poznał więźniów politycznych, którzy zainspirowali go do wywołania rewolucji w Neapolu, znajdującym się pod hiszpańskim panowaniem. Gdy więc wyszedł na wolność i pojawiła się okazja, Masaniello stanął na czele powstania przeciwko Hiszpanii. Szybko zdobył władzę i został mianowany kapitanem generalnym ludu neapolitańskiego. W ciągu kilku dni zlikwidował bandytyzm, którego hiszpański wicekról nie był w stanie pokonać, jednak ostatecznie dał się oszukać, przystając się na porozumienie z wicekrólem. W obawie o swoje życie Masaniello ukrywał się właśnie w Atrani, w grocie, która nosi dziś jego imię. 16 lipca 1647 r. przygotowując się do wzięcia udziału w święcie Madonny del Carmine w kościele S. Maria dell’Arco, Masaniello został zabity przez czterech strzelców uzbrojonych w arkebuzy, których przysłał wicekról. Ciało zostało porzucone na śmietniku, a głowa triumfalnie była przewożona ulicami miasta. Lud jednak wyprosił, aby ich bohater miał uroczysty pogrzeb. Głowa i ciało Masaniello zostały więc ponownie złożone i przeniesione w procesji, a następnie pochowane.
Gdzie spać w Atrani?
© Palazzo Ferraioli – Hotel & Wellness
Natalia: Noclegi na wybrzeżu Amalfi są drogie i musicie się z tym liczyć, jeśli chcielibyście zatrzymać się nad samym morzem. Atrani – choć malutkie – oferuje całkiem sporo możliwości noclegowych. To dobra i spokojniejsza alternatywa dla głośnego Amalfi, do którego można dojść pieszo pokonując zaledwie kilkaset metrów. Co mogę Wam polecić? Dla osób ceniących sobie komfort i wysoki standard świetnym rozwiązaniem będzie Palazzo Ferraioli – Hotel & Wellness, jedyny hotel w Atrani. Oferuje on m.in. taras z pięknym widokiem na morze, wybrzeże oraz samo Atrani. Poza hotelem dostępnych jest też sporo dobrych kwater prywatnych. Tutaj jednak zwracam uwagę, że część z nich wymaga wspinaczki po schodach, podobnie jak wiele innych kwater na wybrzeżu Amalfi. Dlatego zwracajcie proszę uwagę na tą kwestię, szczególnie, jeśli wspinaczka do miejsca zakwaterowania stanowi dla Was problem, czy to ze względu na duży bagaż czy problemy zdrowotne. Wspinać się na pewno nie będę musieli goście pokoi Frennesia luxury rooms, które położone są przy głównej drodze. Kto szuka apartamentów, a piękne widoki z okna przedkłada nad trudy wspięcia się w górne partie miasteczka, ten powinien koniecznie rozważyć apartamenty Lae Domus. Dwie pary lub większa rodzina mogą postawić na przewidziany dla 5 osób dom w samym centrum, na Piazzetta Umberto I – Casa Rosaria. Tuż obok – z balkonami wychodzącymi na plac – dwa apartamenty z klimatem w starym stylu oferuje obiekt Casa Letizia Amalfi Coast. Z kolei nieco w głębi miasteczka, ale za to z dużym tarasem oferującym widok na Atrani i morze w oddali znajduje się przewidziany dla czterech osób niezależny apartament Casa Ester. To tylko kilka propozycji, ale Atrani oferuje więcej prywatnych kwater, które możecie przejrzeć tutaj.
Trekking w okolicy Atrani
Gosia: Miłośnikom trekkingu proponuję spacer nie tylko uliczkami i schodami Atrani, ale też nieco bardziej ambitny – do legendarnej Torre dello Ziro, położonej na Monte Aureo. Jest to wieża pochodząca ze średniowiecza, używane głównie do obserwacji morza w obawie przed Saracenmi. Mówi się również, że z tą wieżą związana jest tragiczna historia. W 1500 roku uwięziono w niej Giovannę d’Aragona – wdowę po księciu Amalfi Alfonso Piccolomini – oraz jej dzieci. Księżnej zarzucano, że wdała się w romans ze swoim kamerdynerem, co w ówczesnych czasach wywołało wielki skandal. Niestety wszyscy uwięzieni w wieży – w tym niewinne dzieci – zginęli. Z tego też powodu mieszkańcy Atrani do dziś uważają wieżę za miejsce zamieszkane przez duchy i trzymają się od niej z daleka.
Plaża w Atrani
© Małgorzata Ewa Mikrut
Gosia: Będąc w Atrani nie sposób odmówić sobie pójścia na plażę, która jest ukrytym klejnotem wybrzeża Amalfi. Na plaży panuje spokojna atmosfera. Jest to miejsce idealne dla rodzin z dziećmi. Posiada zarówno część publiczną jak i prywatną, a obok lub na placu za plażą znajdują się dobre miejscówki, gdzie możecie zjeść w barach, restauracjach i pizzeriach. Sama przebywając na plaży w Atrani zamawiam pizzę lub inne dania z pobliskich lokali, choć oczywiście można też spożyć posiłki na miejscu przy stoliku. Wyobraźcie sobie, że wszystkie moje rzeczy zostawiam pod parasolem na leżaku i nikt ich jak dotąd nie ,,ruszył”.
© Małgorzata Ewa Mikrut
Gdzie zjeść w Atrani?
Natalia: Całym serduchem polecam Wam Ristorante Le Arcate. Uwielbiam to miejsce, zarówno za jedzenie jak i za klimat. Restauracja znajduje się pod drogą, częściowo w jaskini, a zamiast jednej ze ścian ma po prostu fragment skały, na której wznosi się zabudowa Atrani. Można tam zamówić pizzę na plażę, można usiąść w środku lub – w sezonie – przy stoliku na zewnątrz, nad samym morzem.
Imprezy cykliczne w Atrani
© Angelo Babbaro
Gosia: W Atrani organizuje się również kilka interesujących imprez:
- 22 lipca to dzień Santa Maria Maddalena. W tym dniu odbywają się uroczyste msze i procesje, a nad morzem można obserwować spektakularne fajerwerki. Możecie też skosztować sarchiapone, czyli długich dyni nadziewanej mięsem, mozarellą, parmezanem i salami, a następnie zapiekanych w sosie pomidorowym z bazylią i tartym parmezanem.
- 1 września natomiast obchodzi się Nowy Rok bizantyjski. To historyczna procesja pomiędzy Amalfi i Atrani, odbywająca się w tradycyjnych strojach. Coś pięknego!
- Tradycyjną jest również „Calata della Stella”, która odbywa się w Wigilię Bożego Narodzenia. Po północy tysiące ludzi są świadkami wzejścia jasnej gwiazdy nad doliną, której towarzyszą fajerwerki. Szczególnie pięknie Atrani prezentuje się w tym okresie po zachodzie słońca. Wtedy piękno zaułków, łuki, dziedzińce, place, charakterystyczne „scalinatelle”, domy ustawione jeden na drugim – wszystko to oświetlają różnokolorowe światła, tworząc niepowtarzalną atmosferę.
Jak dojechać do Atrani komunikacją publiczną?
Natalia: Na wybrzeżu Amalfi nie ma poprowadzonej linii kolejowej. Pociągiem dojechać można tylko do Salerno lub Vietri sul Mare od wschodu lub do Sorretno od zachodu. Następnie należy kontynuować podróż autobusem.
Autobusy transportu publicznego
Z Sorrento autobusy jeżdżą do Amalfi, wiec wybierając takie połącznie nie dotrzecie do Atrani bezpośrednio. Kto koniecznie chce dojechać autobusem musi w Amalfi złapać bus jadący w kierunku Salerno, ale lepszym rozwiązaniem jest przejść ten kawałek pieszo. To niespełna kilometr, wiec szkoda czasu na czekanie na autobus i pieniędzy na bilet. Jadąc z kierunku Salerno bus przed dojazdem do Amalfi zatrzymuje się w Atrani. Warto pamiętać, że takim węzłem autobusowym na wybrzeżu jest właśnie Amalfi. Tam dojeżdżają wszystkie busy, tam ma też początek linia do Ravello.
Prywatne busy z lotniska i centrum Neapolu
Zaledwie kilka lat temu wprowadzono prywatne połączenia autobusowe zapewniające w sezonie bezpośredni dojazd na wybrzeże Amalfi z lotniska w Neapolu, a także z centrum miasta. Jak pojawią się rozkłady na sezon 2021, to w tym miejscu podam Wam szczegółowe informacje.
Dojazd do Atrani z centrum Neapolu transportem publicznym
Jeśli wolelibyście zdać się na wolniejszy, ale tańszy transport publiczny, to w Neapolu najlepiej wsiąść w pociąg do Sorrento (linia circumvesuviana Napoli Porta Nolana – Napoli Centrale – Sorrento) i w Sorrento przesiąść się na autobus.
Łodzią wzdłuż wybrzeża
Jeszcze inną możliwością jest przemieszczanie się pomiędzy miasteczkami wybrzeża Amalfi na pokładzie statków. Ale uwaga, nie każde miasteczko dysponuje portem. Łodzie zatrzymują się w Sorrento, Positano, Amalfi, Minori, Maiori i Salerno.
Atrani w filmach i reklamach
Gosia: Atrani to miejsce wykorzystywane jako plan filmowy w wielu produkcjach. Należą do nich m.in.:
- La Macchina Ammazzacattivi w reżyserii Roberto Rosselliniego
- Vita di Mozart
- Carmela è 'na Bambola
- Capriccio
- Chiari di Luna
- Domani non saremo qui
- Cosa ci fa tua madre con mio padre
- A spasso nel tempo
- Tenet
- Gomorra
Ponadto ostatnio kręcono tu sceny do reklamy nowego modelu Ferrari.
Słowo podsumowania
Natalia: Nie pomijajcie Atrani! Wiem, że na wybrzeżu Amalfi są popularniejsze miejsca. Absolutnie fantastyczne Ravello to na pewno punkt obowiązkowy, podobnie jak bajeczne Positano, jednak dla Atrani zdecydowanie warto znaleźć choć kilka godzin.
Gosia: Mam nadzieję, że przekonałam Was do odwiedzenia Atrani… A zatem do zobaczenia!
Zdjęcie na początku wpisu © versanteest
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Oj tak, chętnie bym spróbowała sarchiapone. Brzmi pysznie. Szczerze mówiąc po przeczytaniu tego wpisu dziwię się, że Atrani nie jest tak popularne jak inne miejsca na wybrzeżu Amalfi. Nie dość, że piękne, to ma też w sobie intrygujące historie, które potrafią rozbudzić wyobraźnię.
Brzmi wspaniale, znaleźliśmy Airbnb w Atrani. Już nie mogę się doczekać wyjazdu 🙂 Dziękuję za wskzówki!