Niezwykłe małe miasteczka Bazylikaty. Dzień 2, część II

Bazylikata. Wciśnięty pomiędzy Kampanię, Kalabrię i Apulię, chyba najmniej znany region Włoch, coraz częściej odwiedzany dzięki rosnącej popularności Matery, ale do niedawna kojarzący się przede wszystkim z samochodowej podróży na sam koniec włoskiego buta, gdy po opuszczeniu Kampanii słynącą z nieustających remontów autostradą A3 w kierunku Reggio di Calabria rozpoczynają się piękne góry, a droga zaczyna z wiaduktu wpadać w tunel, a z tunelu znów na wiadukt. Poznajcie małe miasteczka z klimatem, ukryte pośród wzgórz, do których warto zajrzeć choć na chwilę. Jedno z nich wykorzystano nawet kręcąc sceny do „Quantum of Solence” z serii o Jamesie Bondzie. Zapraszam!

Gdzie dokładnie leży Bazylikata?

Basilicata_in_Italy.svg

źródło: Wikipedia.org

Dwa z miasteczek, o których za chwilę przeczytacie, to miejsca, do których sama jeszcze nie dotarłam, choć byłam blisko. Z tego względu nie mam możliwości podania Wam wszystkich szczegółów. Za punkt odniesienia na poniższej mapie przyjęłam stolicę regionu – miasto Potenza.

Campomaggiore Vecchio

Campomaggiore_Vecchio_balilicata_turistica_www.flickr.com_photos_basilicatatravel

źródło: www.flickr.com

druga papierowa książka

Opuszczone przez mieszkańców po wielkim osuwisku ziemnym, jakie miało miejsce w roku 1885 stare Campomaggiore uznawane było za miejsce awangardowe i utopijne, stąd jego przydomek Citta dell’Utopia. Znajdował się tu pałac Hrabiów Rendina. W ruinach regularnie w sierpniu odbywają się spektakle pod takim właśnie hasłem. Współczesne Campomaggiore zbudowano kilka kilometrów dalej i liczy 833 mieszkańców.

Castelmezzano

castelmezzano-z-bliska
O Castelmezzano i sąsiednim miasteczku Pietrapertosa wspominałam opisując łączącą je atrakcję, jaką jest Lot Anioła. Tam też zamieściłam sporo zdjęć, jednak o samych miasteczkach niewiele wspominałam. Oba należą do Club dei Borghi più belli d’Italia, czyli klubu najpiękniejszych małych miasteczek Włoch. Do największych atrakcji Castelmezzano bez wątpienia należy jego niesamowite położenie u stóp fantazyjnie rzeźbionych przez wiatr skał piaskowca. Niektóre domki o pastelowych elewacjach wyrastające z wąskich, stromych uliczek ozdobionych kwiatami zostały zbudowane już w średniowieczu. Mnie najbardziej zachwycił widok przedstawiony na zdjęciu powyżej, gdzie malownicze domki są tak blisko, że prawie można zajrzeć mieszkańcom w okna. Takie zdjęcie zrobicie z placu przed XII – wiecznym kościołem Santa Maria dell’Olmo.

Pietrapertosa

pietrapertosa
Korzenie Pietrapertosy sięgają starożytności, jednak większość zachowanej do dziś zabudowy pochodzi ze średniowiecza. Podobnie jak Castelmezzano, również i Pietrapertosa przyklejone jest do skał piaskowca na tyle mocno, że zbocze w niektórych przypadkach stanowi jedną ze ścian domu. Pietrapertosa jest najwyżej położoną miejscowością w Bazylikacie – 1 088 m n.p.m. Dzięki takiemu położeniu w średniowieczu miasteczko było ufortyfikowane.

Craco

Craco_Maurizio_Natali_www.flickr.com_photos_simplemal

źródło: www.flickr.com

Craco to chyba najbardziej niesamowite miejsce na tej liście. Opuszczone od kilkudziesięciu lat z powodu ryzyka wystąpienia osuwisk miasteczko położone na skale otoczone księżycowym wręcz krajobrazem posłużyło za plan filmowy dla kilku znanych holywodzkich produkcji, m.in. całkiem niedawno kręcono tam sceny do Quantum of Solence z serii o Jamsie Bondzie. Przesiedlona ludność mieszka dziś w miejscowości Craco Peschiera, oddalonej o 8 km od Craco.

Kilka ciekawostek o miasteczku można też przeczytać w Wikipedii: „Craco powstało w VIII wieku lub ok. 1060 roku, kiedy władzę w regionie sprawował arcybiskup Arnaldo. Craco wybudowano na zboczu wzgórza, głównie ze względów militarnych. Okres największego rozkwitu rozpoczął się w wieku XIII, gdy powstał w Craco uniwersytet i zamek, obecne były także liczne kaplice rozsiane są po całym miasteczku. W połowie XVI wieku miasto osiągnęło najwyższą w swojej historii populację − 2590 osób. Pod koniec XIX wieku zamieszkiwało w mieście 2000 mieszkańców, głównie rolników”.

O Craco pisała Marta w poście Craco – miasto widmo. Polecam, znajdziecie tam więcej wskazówek i zdjęć, w tym fotki zrobione podczas spaceru po mieście. Craco mieliśmy odwiedzić zaraz po Locie Anioła, jednak z uwagi na moje chore gardło, które po tej niesamowitej przygodzie zaczęło boleć ze zdwojoną siłą, byliśmy zmuszeni szukać pomocy. Była niedziela i na żadną małomiasteczkową aptekę tego dnia nie można było liczyć, dlatego pojechaliśmy prosto do Matery, a w Materze do szpitala, o czym pisałam już w poście Nietypowe przywitanie z Materą, czyli Polak we Włoskim szpitalu.

Jeśli macie jakieś pytania, to proszę, zadawajcie je w komentarzach pod tym postem, postaram się na każdy odpowiedzieć i coś doradzić. Bardzo chętnie poczytam też o Waszych doświadczeniach z podróży po Bazylikacie, śmiało dzielcie się informacjami, na pewno pomogą one osobom dopiero planującym podróż.

Teraz Twoja kolej! Dołącz do społeczności Italia by Natalia: Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz pod postem. Możesz też zapisać się na newsletter w oknie poniżej.  
Natalia Rosiak

O autorze

Nazywam się Natalia Rosiak, jestem podróżniczką, blogerką i autorką książek. Od 12 lat dzielę się z Czytelnikami wiedzą i miłością do Italii oraz inspiruję do podróży prowadząc blog, udzielając się na Facebooku, na Instagramie, na YouTube, w grupie Włochy – podróże & styl życia oraz na Twitterze.
Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie, a książki papierowe m.in. w Empiku. Jako pierwszy polski twórca otrzymałam tytuł Gold Italy Ambassador Awards.

3 komentarze do “Niezwykłe małe miasteczka Bazylikaty. Dzień 2, część II”

  1. Czerwiec z Bazylikatą rozpoczął się niezwykle ciekawie, i widzę, że nie zwalniacie tempa – kolejne posty też są super! 🙂 Bardzo się cieszę!
    A co do Campomaggiore – widok tego opustoszałego miasta jest naprawdę niesamowity… Mogę też dodać, że ta jego utopijność wynikała z założeń twórców – miało to być miasto idealne, idealnie zaprojektowane (na planie szachownicy), zapewniające mieszkańcom idealne warunki do życia i pracę… Utopijna wizja życia w pełnej harmonii i bez biedy… Cóż, historia chciała inaczej, a nam pozostaje zwiedzanie tego wyjątkowego miejsca 🙂

    1. Wow Marta! Bardzo Ci dziękuję za te cenne informacje 🙂 A wiesz może, czy zachowały się jakieś zdjęcia lub szkice sprzed osuwiska? W ogóle bardzo ładne jest otoczenie tych ruin, spektakle muszę być bardzo efektowne.
      A co do miesiąca z Bazylikatą – staramy się, choć upał i natłok innych spraw nie ułatwiają sprawy 😉
      Buziaki

  2. Craco, miasto widmo, robi ogromne wrażenie… aż ciarki przechodzą. Moim marzeniem jest zobaczenie tego miejsca na żywo. Aż trudno wyobrazić sobie, że kiedyś to wszystko tętniło życiem…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany. Pola obowiązkowe są oznaczone *

Zamknij
Zmień zgody