Dolce far niente, czyli „słodkie nic nierobienie” dopadło nas ostatecznie na Ibli, starej części Ragusy, jednego z najpiękniejszych miast Sycylii. To właśnie tam, na tarasie Bed & Breakfast Giardino di Pietra zniewolił mnie cudowny zapach sycylijskiego gelsomino.
Południowo – wschodnia Sycylia jest szczególnie bliska mojemu sercu. To właśnie w te rejony trafiłam, gdy jedenaście lat wcześniej przyjechałam po raz pierwszy na wyspę. Jenak do Ragusy i jej mniejszej sąsiadki – równie pięknej Modici – nigdy wcześniej nie dotarłam. A, że uwielbiam włoską architekturę barokową, to tym bardziej cieszył mnie ten etap podróży. Wjechaliśmy do miasta drogą z Caltagirone, czyli od północnego zachodu.
Map from PlanetWare.com
Kierując się do zabytkowego centrum (na powyższej mapie to prawa strona), jechaliśmy początkowo przez nieciekawe dzielnice mieszkalne, aż nagle po minięciu katedry uliczki zaczęły się zwężać. Jako pierwszy punkt w Ragusie obraliśmy via 22 Maggio, a dokładnie miejsce, w którym ulica mija kościół Santa Maria delle Scale. To właśnie stamtąd rozpościera się ten oto znany widok na zabytkowe centrum, czyli Iblę.
źródło: https://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=201480
Zdjęcie to nie jest wykonane przez nas. Pech chciał, że wieża kościółka była w remoncie i widok stracił dużo na swojej efektowności. Ale w zanadrzu miałam jeszcze jedno miejsce, w którym można zrobić fajne zdjęcie. Zobaczyliście je na początku wpisu.
Dotarcie do celu, jakim był Bed & Breakfast Giardino di Pietra, zlokalizowanego w labiryncie wąskich uliczek Ibli nie obyło się bez problemów. Jako, że przy BB nie ma możliwości zaparkowania wymyśliłam, że zostawimy Punciaka na jednym z darmowych miejsc postojowych znajdujących się wzdłuż via del Mercato i dojdziemy pieszo zaledwie 110 m.
Wszystko super, dotarliśmy, zaparkowaliśmy, wytaszczyliśmy nasz duuuży bagaż i tutaj pojawiły się schody, dosłownie.
źródło: Google
Spodziewałam się tego, wszak Ibla zbudowana jest na wzgórzu, ale rzeczywistość przerosła moje oczekiwania. Jak już wtargaliśmy walizki na górę byliśmy czerwoni na twarzy jak buraki, a pot spływał nam ciurkiem nie tylko po czole… Nacisnęłam dzwonek i po chwili drzwi otworzyła przesympatyczna Pani w średnim wieku. Spojrzała zaniepokojona na nasze twarze i po włosku zapytała, gdzie samochód. Na to pokazałam mapę, a ona z przerażeniem chwyciła się za głowę i zaczęła tłumaczyć, że trzeba było podjechać tutaj, rozpakować bagaże i dopiero zaparkować. No cóż, poniekąd miała rację, ale tylko poniekąd. Dlaczego? O tym napiszę w kolejnym poście. Signora zaprosiła nas do środka i zawołała swojego syna, na oko ok. osiemnastoletniego. Nie zrozumiałam, co dokładnie do niego powiedziała, ale brzmiało to mniej więcej tak: „oni szli z bagażem po schodach, pomóż, zanieś to na górę, bo jeszcze facet na zawał zejdzie, mamma mia!” Na to chłopak, bardzo małomówny jak na Włocha, popatrzył na nas z politowaniem i mimo naszych protestów chwycił energicznie większą walizkę i żwawo ruszył prawie biegiem po schodach na drugie piętro kamienicy.
Początkowo zarezerwowałam pokój w małym hotelu w pobliżu katedry San Giovanni Battista, która znajduje się w pobliżu wspomnianego już kościoła Santa Maria delle Scale. Jednak na krótko przed wyjazdem znalazłam Giardino di Pietra, który zapowiadał się bardzo ciekawie. Zmieniłam rezerwację i była to jedna z najlepszych decyzji organizacyjnych tej wycieczki (60 euro / dobę za pokój dwuosobowy ze śniadaniem w formie bezpośredniej). Dwupiętrowa, stara kamienica została wyremontowana zachowując jednocześnie klasyczny, sycylijski styl. Na parterze jest spory hol oraz drzwi, prawdopodobnie do mieszkania. Na pierwszym piętrze jest mieszkanie Signory, przez której salon przechodzi się w drodze na drugie piętro, gdzie znajduje się BB: salon z dwoma stołami, w pełni wyposażona kuchnia przeznaczona do użytkowania dla gości, cztery pokoje z łazienkami dostępne z salonu i taras. Dostaliśmy duży, ładnie urządzony pokój, wysoki – jak to w starych kamienicach – z sufitem ozdobionym malowanymi kwiatami. Do tego balkon, choć niewielki, ale wyposażony w suszarkę do powiedzenia prania i klamerki. Niby taki drobiazg, a cieszył, bo akurat wypadał środek wycieczki i potrzebowaliśmy wyprać parę ciuszków. Signora od razu zaproponowała kawę i przygotowała całą Mokę (czytaj więcej w poście Ekspres do kawy dobry na kryzys) mocnego i aromatycznego naparu, a następnie zaprosiła nas na taras. Do tego umyliśmy w kuchni kupione w Piazza Armerina czereśnie i rozpoczęliśmy sjestę. Taras Signory okazał się istnym rajem. Po pierwsze zadaszony, czyli chronił zarówno przed deszczem, jak i nadmiernym słońcem. Po drugie stoliki, przy których można było usiąść i odpocząć. Po trzecie wspaniały widok na dachy Ibli i kościół Santa Maria delle Scale. Po czwarte – bez problemu działał internet bezprzewodowy. I wreszcie po piąte – kwiaty. Cały taras obstawiony był donicami z różnymi kwiatami, w tym drzewkiem cytrynowym i dość konkretnym krzakiem małych, białych kwiatków o cudownym zapachu, który dosłownie mnie zniewolił. Siedziałam, wąchałam i nie mogłam się nasycić. Jak się później okazało owe kwiatki to gelsomino, śródziemnomorska odmiana jaśminu.
Praktykowaliśmy klasyczne dolce far niente na tarasie i czuliśmy, że niczego nam więcej do szczęścia nie potrzeba. Niestety, w końcu trzeba było zakończyć tą sjestę, wskoczyć pod prysznic, zrobić szybkie pranie z wykorzystaniem bidetu (w podróży bezcenne) i w końcu wyjść powłóczyć się po starówce. Uwielbiam to, zwłaszcza wieczorami, ale tym razem – po raz pierwszy w historii moich włoskich wojaży – musiałam się zmusić, aby opuścić taras Giardino di Pietra.
W roku 1693 południowo – wschodnią Sycylię nawiedziło silne trzęsienie ziemi, które zrównało z ziemią wiele miast i miasteczek. Ragusa została wówczas rozdarta na dwie części: stare miasto, czyli zrujnowaną Ragusę Iblę i nowe miasto, które zaczęło powstawać obok, tzw. Ragusę górną. Iblę z czasem odbudowano w stylu barokowym, zachowując część krętych, wąskich uliczek, natomiast nowe miasto ukształtowano również w stylu barokowym, ale stosując układ jednej, głównej ulicy Corso Italia oraz regularnej siatki mniejszych uliczek. Tam też w XVIII wieku powstała katedra San Giovanni Battista. Zabytkowe centrum Ragusy zostało wpisane na listę UNESCO.
Na początek trochę okrężną drogą przez wąskie zaułki udaliśmy się do pięknego kościoła San Giorgio z XVIII wieku. Niestety, do środka nie udało nam się wejść, ale fantastyczna fasada wynagrodziła tę niedogodność. Po jakimś czasie dotarliśmy na koniec Ibli, gdzie znajduje się wspaniały park miejski z imponującą aleją palmową. Wart zobaczenia jest też Palazzo del Conservatore, gdzie nam nie udało się dotrzeć. Na kolację tego dnia zaplanowałam regionalny przysmak Scacce Ragusane, który podobno kupić można tylko na terenie prowincji Ragusa. Jest to wypiek z cienkiego ciasta podobnego do pizzy z różnymi kompozycjami dodatków, które składa się kilkukrotnie i piecze w piecu opalanym drewnem, czyli identycznie, jak pizzę.
źródło: www.cookaround.com
Pyszne, chrupiące i gorące Scacce kupiliśmy na wynos w małej rosticcerii po niecałe 2 euro / sztukę. Szukając miejsca, aby usiąść i zjeść trafiliśmy pod knajpkę, gdzie zebrała się grupka mieszkańców oglądająca mecz swojej drużyny na Euro 2012. Przysiedliśmy się i włączyliśmy do kibicowania.
Mecz zakończył się remisem, który nie był wymarzonym wynikiem. Było już po zmroku, gdy wróciliśmy do Giardino di Pietra. Widoki z tarasu na podświetlone zabudowania Ragusy były jeszcze piękniejsze, niż podziwiane popołudniu. Przysiadły się do nas mieszkające za ścianą trzy podróżujące wspólnie Francuzki i postawiły na stół butelkę schłodzonego limoncello. Krzew jaśminu gelsomino rozsiewał swoją słodką woń, która w połączeniu z cytrynowym likierem przyprawiła mnie o zawrót głowy.
Informacje dodatkowe:
- strona internetowa BB Giardino di Pietra, gdzie możecie m.in. obejrzeć zdjęcia BB
Jeśli macie jakieś pytania, to proszę, zadawajcie je w komentarzach pod tym postem, postaram się na każdy odpowiedzieć i coś doradzić. Bardzo chętnie poczytam też o Waszych doświadczeniach z podróży po Sycylii, śmiało dzielcie się informacjami, na pewno pomogą one osobom dopiero planującym wyjazd.
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Uwielbiam Iblę! Zdarłam tam nogi… Ten smakołyk o którym piszesz, hmm… kupiłam dwa, jeden zjadłam zaraz, a drugi po kilku godzinach, już w Modyce. I skończyło się na pogotowiu następnego dnia… Może nie należy tego nosić w plecaku, nie wiem…
Super strona, będę tu częściej zaglądać. Rgusa i Modica to jedne z moich ulubionych zakątków na Sycylii.
Dziękuję i zapraszam serdecznie 🙂
Pozdrawiam!
Ach, jak pięknie to opisałaś Natalio – zamykam oczy i wydaje mi się, że tam jestem, nawet czuję zapach jaśminu <3
Dziękuję Basiu 🙂
Pozdrawiam
A czy jakieś wskazówki jak tanio z Ragusy dostać się do Syrakuz? albo udać na jakiś krótki rejs?
Witaj Kat!
Z Ragusy na rejs? Szczerze mówiąc nic mi o tym nie wiadomo. Prawdopodobnie z miasteczka Marzamemi lub Portopalo można popłynąć wzgłóż wybrzeża, na pewno z Syrakuz. Do Syrakuz z Ragusy jeździ pociąg 🙂
Pozdrawiam
Pani Natalio! Bardzo dziękujemy za pożyteczne informacje i piękne opisy. W drgim tygodniu września wybieramy się z mężem na 2 tygodnie na Sycylię. Lądujemy w Katanii i stąd będziemy wracać. Wynajmujemy samochód i będziemy podróżować po całej Wyspie. ale własnie: czy koniecznie po całej? Początkowo myśleliśmy, że to dużo czasu, ale przeczytani przewodników i kilk blogów myślimy, że musimy ją skrócić do jakiegoś określonego regionu. Ponieważ oboje razem jesteśmy w wieku ok. 138+ to nie możemy z walizkami wdrapywać się do B&B po stromych schodach jak w opisie. Będziemy wdzięczni za wszelki wskazówki noclegowe, zwiedzaniowe i parkingowe. Pozdrawiam i liczę na pomoc, GT
Pani Grażyno,
mam pytanie do Pani dot. wynajmu samochodu. Czy już Państwo wynajęli
i w której wypożyczalni? Pytam, bo na ogół wypożyczalnie określają górny wiek kierowcy i nie jest prostą rzeczą wynajem.
Jakie dodatkowe koszty ubezpieczenia Państwo ponoszą, ponad standardowe?
Jesteśmy w zbliżonym wieku i mieliśmy problem. Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam. M
P.S. Na Sycylii spędziłam trzy dni w Syrakuzach, trzy w Taorminie i w Giardini. Naxos, kilka dni w Trapani i w Palermo.
Jeśli któreś z tych miejsc Panstwa zainteresuje, chętnie podzielę się informacjami.
Dla wszystkich zainteresowanych Ragusą mam dobre wiadomości. Miasto opublikowało rewelacyjny poradnik dla przyjeżdzających. Warto zapoznać się dokładnie, bo wprowadzają zamknięte strefy dla samochodów. Jest dużo szczegółów dot komunikacji w mieście i wszystko prostą, czytelną angielszczyzną. Ponieważ nie tracę nadziei, że dam radę polecieć na Sycylię we wrześniu, informację potraktowałam jak dar niebios. Szukajcie pod https://www.comune.ragusa.it/it/page/ragusa-ibla-inglese
Jest też Barroco Line, która ułatwia zwiedzanie miast doliny baroku, ale tylko w niedziele od czerwca do września, warto sprawdzić.
Dziękuję Marysiu 🙂