Muggia jest jednocześnie włoska i bałkańska. Trudno jednoznacznie stwierdzić, którego klimatu ma więcej. Kolorowe kamienice, urokliwy port w kształcie podkowy, kafejki z wyborną kawą prosto z sąsiedniego Triestu, fantastyczne lody, świeże owoce morza i brak tłumów. Takie właśnie jest jedyne miasto Italii położone na półwyspie Istria, tuż przy słoweńskiej granicy. Jeśli kochacie zarówno klimat Włoch jak i Chorwacji, to Muggia skradnie Wasze serca.
Post ten chciałabym zadedykować pewnemu świeżo upieczonemu emerytowi, z którym przez wiele lat pracowałam w jednym budynku i na jednym piętrze, a bywało że nawet za tą samą ścianą. Gdy mówiłam, że znowu jadę do Włoch moi współpracownicy nierzadko się śmiali, a nawet szydzili. Znowu? Po co? Tylko on rozumiał, i to bardzo dobrze. Rozumiał, bo tak samo jak ja Włochy sam kocha Chorwację i ciągle tam wraca. Panie Tadeuszu, z najserdeczniejszymi życzeniami pomyślnych chorwackich wiatrów i mam nadzieję, że do zobaczenia.
Muggia pomiędzy Italią a Bałkanami
Riviera Triestina, czyli Riwiera Triesteńska to odcinek wybrzeża na terenie Prowincji Triest, ciągnący się zarówno na północ jak i na południe od tego portowego miasta. W części południowej, tuż przed granicą ze Słowenią ukryta jest przed światem prawdziwa perła północno – wschodnich Włoch. Malutkie miasteczko Muggia jest z jednej strony bardzo włoskie – pachnące kawą, zachwycające kolorowymi kamienicami, starymi vespami i leniwie toczącym się życiem, a z drugiej strony malowniczy, mały port, mocno wcięty w ląd przypomina mi zwiedzone do tej pory miasta Chorwacji czy też słoweński Piran. Muggia to znów miejsce, które tym postem debiutuje w polskiej blogosferze podróżniczej, przynajmniej tej zasięgowej, co bardzo mnie cieszy, gdyż uwielbiam odkrywać przed Wami takie nieznane perełki, podrzucając tym samym inspirację do kolejnych podróży. Jak trafiłam do Muggi? Byłam w drodze ze Słowenii do Wenecji i korzystając z okazji postanowiłam zobaczyć choć niewielki fragment regionu Friuli – Wenecja Julijska. Otworzyłam mapę, znalazłam miasteczko, obejrzałam zdjęcia w internecie i już wiedziałam, że Muggia musi znaleźć się w planie podróży. Jakże dobra była to decyzja.
Parking w centrum
Przy starym mieście w Muggia znajdują się dwa parkingi. Pierwszy z nich zlokalizowany bezpośrednio przy porcie wymalowany jest żółtymi liniami, co oznacza miejsca szczególnego przeznaczenia, w tym przypadku zapewne dla mieszkańców. Na wschodnim krańcu starówki znajduje się z kolei parking Caliterna. Ma on zarówno sekcję podziemną, jak i naziemną. Niebieskie linie wyznaczające miejsca parkingowe oznaczają, że po uiszczeniu opłaty swój samochód może tam zostawić każdy. Parkomat w strefie naziemnej znajduje się przy wjeździe na parking. Do części podziemnej mogą wjechać samochody, których wysokość nie przekracza 1,96 m.
Katedra i Piazza Guglielmo Marconi
Muggia poza sezonem – w moim przypadku w końcówce października – jest miejscem, gdzie zupełnie nie spotyka się turystów. Ceny w lokalach są bardzo przystępne, skrojone dla miejscowych, parkingi niezatłoczone, ulice i place niemal puste, przemierzane tylko przez mieszkańców. Miasteczko ma tylko dwa place, choć są one ze sobą połączone i w zasadzie tworzą jeden. Centralnym punktem – a jakże – jest niewielka katedra o froncie z białego kamienia, tak charakterystycznego dla wybrzeży Adriatyku. Podobne stylistycznie obiekty sakralne licznie występują choćby w Apulii czy w stolicy regionu Marche – Ankonie. Katedra wewnątrz ma dość surowy charakter, dominują białe ściany, drewno i zaledwie kilka złotych elementów.
Kolorowe kamienice i wąskie ulice starego miasta
Małe sklepy, tylko kilka knajpek i barów, wąskie ulice, kolorowe elewacje. Centrum Muggi jest małe, ale urocze. Dotarłam tutaj w ciepły słoneczny dzień, już po włoskiej porze obiadowej, ale jeszcze sporo przed kolacją. Słońce świeciło intensywnie i pod stosunkowo niedużym kątem. Niektóre kamienice były zacienione, ale część chłonęła intensywnie słoneczne promienie i zachwycała kolorami. Jednak ta część miasteczka Muggia, która skradła mi serce, znajduje się kawałek dalej.
Port, który działa na zmysły
Malutka, stara marina jest z czterech stron otoczona kolorowymi kamienicami i połączona z otwartym morzem jedynie wąskim przesmykiem, i to nie bezpośrednio, a przez port dla kutrów rybackich i większych jednostek. Takie położenie i niemal brak ruchu sprawiają, że powierzchnia wody jest spokojna, a przybrzeżne kamienice odbijają się w niej niczym w lustrze. Może to pora dnia i ułożenie słońca, ale klimat tego miejsca działa na zmysły i sprawia, że trudno odłożyć aparat.
Większa, nowsza część portu także jest bardzo ciekawa. Można tam zobaczyć nie tylko niezliczoną ilość żaglówek, ale też całkiem słusznych rozmiarów kutry rybackie, a jeśli traficie na odpowiedni moment, to można nawet podejrzeć rybaków przygotowujących łodzie do kolejnego wypłynięcia w morze. Spacerując na sam koniec Molo Cristoforo Colombo dotrzecie do miejsca, z którego bardzo dobrze widać ogromny port w Trieście.
Kawa z widokiem na port w Muggia – Caffe al Mandracchio
Najlepszym miejscem na cieszenie zmysłów urokiem Muggi jest bar Caffe al Mandracchio, którego stoliki oferują widok na starą marinę. Część z nich stoi tuż przy brzegu. Aromatyczne espresso z ziaren kawy Hausbrandt palonych oraz mieszanych w pobliskim Trieście kosztowało zaledwie 1 euro plus małe ciasteczko w bonusie. Gdyby dorzucić do tego dobrą książkę, to mogłabym tak siedzieć godzinami.
Pyszne lody w Muggia – Gelateria Jimmy
Siedząc w barze na kawie nie kuście się jednak na słodkie wypieki, bowiem miejsce w żołądku lepiej wypełnić w innym lokalu, znajdującym się po drugiej stronie mariny. Gelateria Jimmy, nawet pomimo końcówki października i braku turystów, była pełna ludzi. Słuchajcie, te lody to prawdziwy majstersztyk. Smaki wiśnia, cannolo siciliano, pistacja i słony karmel były strzałem w dziesiątkę, do tego przystępne ceny. Lodziarnia oferuje stoliki ustawione na zewnątrz.
Sal de Mar – restauracja z owocami morza w Muggia
Nie miałam okazji jeść w restauracji Sal de Mar, ale gdybym zostawała w Muggia do późnego wieczoru, to tutaj przyszłabym na kolację. Lokal jest dość elegancki, urządzony w historycznym budynku o ścianach grubych na dwa metry, który przed wiekami wzniesiony został jako magazyn soli morskiej. Specjalnością restauracji są ryby i owoce morza, lokal działa od ponad stu lat. Zgodnie z tabliczką informacyjną wywieszoną na drzwiach restauracja nieczynna jest we wtorki, natomiast w pozostałe dni tygodnia zaprasza na obiad w godzinach 12:00 – 14:30 oraz na kolację w godzinach 19:00 – 21:30.
I jak Wam się podoba Muggia? Kto już dopisał miasteczko do swojej podróżniczej listy miejsc do odwiedzenia? Dajcie znać w komentarzach.
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Naprawdę zachwyca to miasteczko,pięknie przekazałaś Natalio uroki tego malutkiego kawałka Italii.Przy planowaniu podróży na pewno chciałabym zobaczyć to na własne oczy,pozdrawiam.
Też mnie zachwyciło to miasteczko i kawa w tej samej małej kafejce przy porcie… Na tyle zachwyciło, że stanowi obowiązkowy punkt programu przy moich wojażach do mojej ulubionej pobliskiej Słowenii (obowiązkowo Piran :). Fajna, spokojna atmosfera (nawet latem).
PS.
Muggia to również start godnej polecenia trasy rowerowej Włochy-Słowenia-Chorwacja do objechania w ciągu jednego dnia.
Miałam przyjemność odwiedzić to niezwykle klimatyczne miasteczko. Zdjęcia w pełni oddają jego urok. Zachęcam też do wspięcia się na Castello di Muggia skąd rozpościera się niesamowita panorama, widoki nie do zapomnienia 🙂
Pamiętam jak 10 lat temu, kiedy studiowałam italianistykę, pojechałam do Muggi po raz pierwszy jako au-pair. Teraz jestem tam co roku i mam swoją własną włoską rodzinę
To piękne i urokliwe miasteczko. Mieszkańcy są mili i serdeczni, a atmosfera jest niepowtarzalna.
Polecam dłuższy spacer do Porto San Rocco, niedawno otworzyli tam cały kompleks wypoczynkowy razem z fajnym placem zabaw dla dzieci.
Dzisiaj je odwiedziliśmy, jesteśmy w chorwackim Umagi, ale intensywnie eksplorujemy włoskie i słoweńskie wybżeże. Skorzystaliśmy z twoich parkingowych wskazówek, lodowych atrakcji (o matko od wyboru bolała głowa, ale desery wyśmienite!) Espresso w urokliwej knajpce zaliczone! Dzięki za wysiłek i chęci opisywania takich kieksce, zawsze lepiej lepiej jechać z takim „przewodnikiem” niż zupełnie w ciemno. Pozdrawiam serdecznie!
Byliśmy z żoną w Muggia przez 2 dni. Kiedyś nie rozumiałem, jak kilka osób mówiło: „jak raz pojedziesz do Włoch, toś przepadł!”. No i przepadłem całkowicie. Mieszkaliśmy w starej kamienicy w centrum. Niesamowity klimat. Z pewnością wrócimy tam na wiosnę!
Co do artykułu to jest świetny, jednak na kawę polecam „Il Pane Quotidiano”, a na kolację z czystym sumieniem „Trattoria La Marina”. Luźna atmosfera, mnóstwo miejscowych, normalne ceny. Muggia jest cudowna!
Dziękuję bardzo za opisanie tego miasteczka. Właśnie z Pani artykułu tam trafiłem i był to świetnie spędzony czas w bardzo klimatycznym miejscu…. jeszcze raz ogromnie dziękuję!!
Bardzo mi miło i jednocześnie polecam się także na przyszłość 😉