Zaledwie 4 km od centrum San Gimignano w otoczeniu winnic, gajów oliwnych i śpiewu ptaków na niewielkim wzgórzu ukryło się małe gospodarstwo agroturystyczne, które oferuje swoim gościom przytulne pokoje i apartamenty z widokiem na „toskański Manhattan” oraz wyborne wino Vernaccia di San Gimignano. Opowiem Wam dziś o miejscu, w którym spędziliśmy trzy wspaniałe dni pod koniec kwietnia 2013 r.
Pobytem w Podere Bellavista rozpoczęliśmy naszą podróż po Toskanii. Dotarliśmy na miejsce w czwartek 25 kwietnia – tego dnia przypada Święto Wyzwolenia Państwa Włoskiego i wszystkie sklepy są pozamykane. Dlaczego o tym wspominam?
Wybierając akurat Podere Bellavista sugerowałam się nie tylko dobrą lokalizacją i – jak na San Gimignano – przystępna ceną (85 euro / dobę / apartament dwuosobowy bez śniadania), ale także walorami przyrodniczymi. Bellavista przekonała mnie niczym innym, jak pięknym widokiem na miasto rozciągającym się z tarasu. Do każdego apartamentu przypisany jest osobny taras, na którym oprócz leżaków i stolika goście mają do dyspozycji grill.
Nasz taras wśród gaju oliwnego
Nasza uczta
Gaj oliwny tuż obok naszego tarasu
Po prawej nasz apartament „Rita”, w oddali widać basen, który niestety był jeszcze nieczynny
Tak prezentuje się basen w sezonie. Copyright Podere Bellavista
Wspomnę jeszcze, że w Polsce na początku kwietnia ubiegłego roku leżał śnieg i trzaskał mróz, to też perspektywa inauguracji sezonu grillowego pod słońcem Toskanii z jednoczesnym widokiem na jedno z najpiękniejszych miasteczek tej części Włoch sprawiła, że wybór nie był trudny. Jako, że grill planowałam na popołudnie w dniu przyjazdu w ramach relaksu po ponad 1500 km jazdy, a nie mieliśmy szans na kupienie czegokolwiek w miejscowych sklepach, zdecydowaliśmy się na zabranie jedzonka z domu. Kilka dni przed wyjazdem Artur zamarynował mięso (tak, to on rządzi w naszej kuchni 🙂 ), po czym wrzucił do zamrażalnika. Przed samym wyjazdem mięso trafiło do samochodowej lodówki i przez ok. dobę podróży powoli tajało, a po przyjeździe trafiło prawie od razu na ruszt razem z kilkoma młodymi ziemniaczkami. Choć pogoda nas nie rozpieszczała (czytaj w poście Kiedy jechać do Toskanii?), to pierwszy dzień pobytu w San Gimignano uważam za udany.
Ten widok i ten zapach – niezapomniane!
Sam apartament był ciekawy, choć nie tak wygodny, jak w Podere Luisa. Najmniejsza kuchnia, jaką kiedykolwiek widziałam i ekstremalnie wąska łazienka. Przy wzroście 165 cm nie mogłam nawet prosto usiąść na kibelku, bo nie mieściły mi się kolana 🙂
Kuchnia
Łazienka – wg polskiego prawa przed sedesem należy zapewnić 60 x 90 cm przestrzeni na nogi, no ale Włochy to Włochy
Natomiast oboje bardzo dobrze wspominamy sypialnię – bez podteksów proszę 🙂 Małe okno umieszczone wysoko przy suficie, co ograniczało dopływ światła i bardzo wygodne łóżko sprawiły, że spaliśmy wyjątkowo dobrze, a rano jak nigdy jeszcze w Italii nie mieliśmy ochoty wstawać.
Łóżko, z którego nie chciało się wstawać. Po lewej stronie znajdowały się drzwi do łazienki
Salon – zdjęcie po lewej to aneks jadalny na przeciwko wejścia do kuchni. Schodki po prawej stronie prowadziły do sypialni
Sporym jak dla nas minusem był dostęp do internetu, a raczej jego brak. W informacji o Podere Bellavista na Bookingu wymieniony jest nieograniczony dostęp do wi-fi, co miało ogromne znaczenie, bo była to podroż już w trakcie istnienie bloga. Niestety, jak się okazało, z internetem mogliśmy się połączyć jedynie za pośrednictwem tabletu chłopaka Virginii – właścicielki i prowadzącej Podere. Nie muszę wspominać, że jakakolwiek działalność na blogu w tej sytuacji była niemożliwa. Większość z Was pewnie nie zdaje sobie sprawy, ale napisanie posta to sporo roboty i kilka godzin z życiorysu, o poście z dużą ilością zdjęć i filmem nawet nie wspomnę 😉
San Gimignano widziane z okna recepcji
San Gimignano nocą widziane z Podere Bellavista
Choć sami wybraliśmy opcję bez śniadania i nie mieliśmy okazji spróbować smakołyków serwowanych przez Virginię, to podczas degustacji wina ukradkiem pstryknęłam fotkę prima colazione. Dodam jeszcze na podstawie opinii innych gości, że właścicielka jest świetną kucharką, można zamówić lunch lub kolację serwowaną na tarasie, w apartamencie lub w jadalni głównego budynku.
Widok z okna jadalni
Virginia jest bardzo sympatyczna, ale też zakręcona jak słoik od ogórków. Gdy poszliśmy dopełnić formalności wymeldowania okazało się, że nie możemy tego zrobić, bo nas tu nie ma 🙂 Virginia zapomniała o zameldowaniu nas, przez co na naszym koncie Booking widnieje informacja, że raz nie stawiliśmy się w zarezerwowanym miejscu. Nie mieliśmy z tego tytułu żadnych problemów, bo jak się okazało, to ona musiałaby wystąpić do serwisu o ściągniecie z naszej karty kredytowej należności za nieodwołaną rezerwację. Ale za to nie musieliśmy płacić podatku miejskiego, dzięki czemu zaoszczędziliśmy 1,5 euro x 2 osoby x 3 noce = 9 euro na butelkę wybornego białego wina Vernaccia di San Gimignano, którym poczęstowała nas Virginia podczas degustacji. W sumie kupiliśmy trzy butelki wina produkowanego przez chłopaka Virginii w sąsiednim gospodarstwie, a od samej właścicielki otrzymaliśmy w prezencie małą butelkę oliwy z oliwek jej produkcji.
Virginia podczas zbioru oliwek. Copyright Podere Bellavista
Co można zwiedzić nocując w Podere Bellavista? Oprócz San Gimignano w zasięgu krótkiej przejażdżki samochodem znajduje się Volterra, Certaldo Alto, Colle di Val d’Elsa oraz Monteriggioni. Trochę dalej, ale za to szybko dzięki drodze ekspresowej SS 223 dostępne są Siena i Florencja. My z Bellavista wybraliśmy się na całodniową wycieczkę do Massa Marittima i w drodze powrotnej do San Galgano oraz Bagni di Petriolo (czytaj w poście Toskańskie źródła termalne – SPA dla każdego). Ale uwaga! Choć położenie Podere Bellavista jest urocze, to musicie zachować szczególną ostrożność na wąskiej i dziurawej drodze dojazdowej do posesji, szczególnie wracając, gdy będzie już ciemno.
Pobyt w Podere Bellavista możecie zarezerwować tutaj – klik!
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Ładnie ten grill wygląda, ale jak z cenami produktów spożywczych we Włoszech? 32 zł za pierś z kurczaka to trochę dużo, np: taka informacja jest tutaj: http://cenyw.pl/wlochy/ – tak też jest w rzeczywistości?
Witaj Max!
Ceny faktycznie są zbliżone do podanych na tej stronie, choć wszystko zależy, w jakim mieście / regionie robisz zakupy i w jakiego rodzaju miejscach. Południe Włoch jest zdecydowanie tańsze, niż północ z Rzymem, najtaniej jest w Neapolu. Polecam kupowanie na bazarkach lub w supermarketach położonych poza głównymi szlakami turystycznymi. W Neapolu np. taniej jest na Piazza Garibaldi, który turyści omijają szerokim łukiem, niż w cieszącej się sławą niebezpiecznej, ale jednocześnie fascynującej dzielnicy Quartiri Spagnoli. Na południu na pewno opłaca się kupować świeże ryby. Na lokalnych targach jest ich zatrzęsienie i ze względu na bliskość morza są zazwyczaj tańsze, niż w Polsce. Natomiast mięso jest trochę droższe, to fakt. Na tego grilla wieźliśmy mięso z Polski ze względu na święto i zamknięte sklepy. Jak teraz się zastanowiłam, to akurat mięsa do samodzielnego przyrządzenia nie kupowaliśmy we Włoszech nigdy.
Pozdrawiam
Wspomniałaś w tym wpisie na temat Massa Marittima. Zachwalali nam to miejsce inni goście naszego campingu ale w końcu zabrakło nam czasu, żeby tam pojechać. Było warto?
Szczerze mówiąc jakoś szczególnie to miasteczko mnie nie zachwyciło. Jest bardzo ładne, ale na poczekaniu wymieniłabym 10 ładniejszych i bliżej położónych 🙂
Witam,
mam pytanie Natalio, w przyszłym tygodniu wybieram autem się do Toskanii do Caprese Michelangelo, gdzie mamy od 27 do 4.08 pobyt.
Wcześniej jednak – jadąc z Katowic- chciałabym zwiedzić kilka miejscowości, mogłabyś polecić od poniedziałku do soboty, co realnie jest zwiedzić i gdzie zatrzymać?
myślałam o San san-gimignano ale to już przed docelowym przystankiem czyli Caprese Michelangelo.
Wcześniej pojedziemy przez Wenecję, bo tak trasa prowadzi.. myślałam o:
Verona
Padua
San Marino
Bologna
Piacenza
Tortona
Genoa
Lucca
Czy rezerwować noclegi w większych miastach czy na przykład w okolicach tych > miast, będę ich potrzebować około 5, bo wyjazd rozpocznę w niedzielę 😉
z góry dziękuję za informację