Zaledwie kilkanaście kilometrów od najdalej wysuniętego na południe punktu Sycylii znajduje się małe miasteczko, stara osada rybacka z nieczynną już tuńczykarnią. Wystarczy zbliżyć się do miejskich zabudowań, aby poczuć magię tego pięknego miejsca i zachwycić się kolorowymi detalami ozdabiającymi małe, rybackie domki. Ale prawdziwa uczta dla zmysłów czeka na piazza – kolorowe stoliki i krzesła rozświetlone blaskiem promieni słonecznych i kontrastujące na tle murów w odcieniu jasnego beżu. Witajcie w Marzamemi.
Marzamemi miałam możliwość odwiedzić w trakcie podróży po Sycylii w roku 2012. Wówczas zostaliśmy zaproszeni na wspólny wypad przez Olę, naszą serdeczną koleżankę mieszkającą w Syrakuzach. Wyjazd miał się odbyć pod wieczór, a powrót w nocy. My następnego dnia mieliśmy wcześnie rano wyruszyć w dalszą drogę i dlatego wówczas podjęliśmy decyzję o odłożeniu Marzamemi na kolejną podróż. Ale miejsce to nie dawało mi spokoju zwłaszcza, gdy co jakiś czas natrafiałam w internecie na piękne zdjęcia przedstawiające miasteczko. Dlatego gdy we wrześniu tego roku wróciliśmy na Sycylię wiedziałam, że już nic mnie nie powstrzyma. Sytuację mieliśmy tym bardziej sprzyjającą, że w Syrakuzach przebywaliśmy aż 5 dni spędzając czas z Olą i jej mężem Salvo.
Pierwszy raz do Marzamemi przyjechaliśmy z Olką w piękne, słoneczne popołudnie. Szczerze przyznam, że nie spodziewałam się zastać w tej małej, niepozornej mieścinie zbyt wielu turystów. A jednak, choć był poniedziałek poza szczytem sezonu, z trudem znaleźliśmy miejsce parkingowe na południe od zabytkowego centrum. Najpierw dostrzegłam coś, co wielokrotnie oglądałam na fotografiach. Przyjrzyjcie się poniższemu zdjęciu.
Ten czerwony domek w oddali znajduje się na małej wysepce – Isolotto Brancati, nazywanej też Isola Piccola. Cała ta wysepka to jedna posesja. Pomysłowy właściciel wykorzystując niezwykłe położenie swojego domu stworzył przy tarasie basen z wodą morską, obok domu znalazło się też miejsce na ogródek. Piękny, prawda? 🙂
źródło zdjęcia: http://it.wikipedia.org/
Udaliśmy się w stronę centrum. Na główniej ulicy prowadzącej do starówki ulokowały się liczne sklepy oferujące pamiątki, starocie i lokalne produkty spożywcze w zdecydowanie „turystycznych” cenach.
Pierwsze spojrzenie na port. Po lewej stronie zaczyna się starówka.
Gdzieś po drugiej stronie zatoki pozostał samochód, my jesteśmy już w innym świecie, świecie kolorowych łódek kołyszących się na falach.
Założenie osady Marzamemi w X wieku przypisuje się Arabom. Pierwotna nazwa (zgodnie z danymi it.wikipedia.org) brzmiała Marsa al haman, co tłumaczone jest jako Baia delle Tortore – Zatoka Gołębi. Najpierw powstała tonnara, która z czasem stała się jedną z najbardziej znaczących tuńczykarni na Sycylii. W roku 1630 osada została sprzedana księciu Villadorata, który przysłużył się rozbudowie Marzamemi. W roku 1912 w miasteczku powstała fabryka przetwarzająca tuńczyka, która funkcjonowała jeszcze po II wojnie światowej.
Przechodząc tą bramą zostawiamy w oddali port i wchodzimy na główny plac miasteczka.
W roku 1993 starówka Marzamemi posłużyła za scenerię do filmu Gabriele Salvatores „Południe”. Od roku 2000 w miasteczku odbywa się międzynarodowy festiwal filmowy „Cinema di Frontiera”. Plac zamienia się wówczas w jedną wielką salę kinową.
źródło zdjęcia: www.cinefrontiera.it
Najbardziej charakterystycznym elementem Marzamemi są te kolorowe stoliki i krzesła. Niby nic szczególnego, ale wierzcie mi, nie mogłam od nich oderwać wzroku…. i obiektywu 🙂
Na głównym placu – Piazza Regina Margherita – znajdują się dwa kościoły, starszy i nowszy. Mieliśmy szczęście trafić na przygotowania do ślubu w nowszym kościołku.
A teraz kropla dziegciu w tym wiaderku miodu. Zwróćcie uwagę na budynek po lewej stronie kościoła. Do prawdy nie rozumiem, jak ktoś mógł dać zgodę na budowę czegoś takiego na tym starym, zabytkowym placu. Fuj!
Nie liczyliśmy na podejrzenie czegoś więcej, aż tu nagle zaglądając do wnętrza starej tuńczykarni zobaczyliśmy salę przygotowaną na wesele! Co za niezwykłe miejsce, a jaki klimat!
Zaglądanie w różne kąty to najlepszy sposób, aby odkryć coś wyjątkowego. Zobaczcie, co udało mi się dostrzec w niepozornym zaułku. To się nazywa „mieć widok” 🙂
Właściwie każdy domek ozdobiony jest jakimś malowniczym detalem.
A to już mniejszy plac – Piazza Giardinella, który z jeden strony dochodzi bezpośrednio do nadbrzeża.
Kto dostrzegł kota w doniczce? Zapewniam Was, że był prawdziwy, niestety uciekł, gdy chciałam go uwiecznić z bliska 😉 Tak powoli i kolorowo toczy się życie w Marzamemi, miasteczku z niepowtarzalnym klimatem.
Do Marzamemi przyjechaliśmy – już w czwórkę – tego samego dnia wieczorem. Na kolację wybraliśmy specjalizującą się w daniach z owoców morza Ristorante L’Acquario (koło portu).
Na przystawkę zamówiliśmy cozze. A teraz uwaga, odkryciem tej podróży było dla nas danie o nazwie cozze marinate, czyli marynowane mule. Mule te przyrządzane są identycznie, jak do spaghetti alle cozze i to zawartość muszli stanowi całe danie. Jest to idealne rozwiązanie dla osób, które chcą najeść się samych cozzy. Porcja widoczna na zdjęciu jest na tyle duża, że jako przystawka wystarczyła dla trzech dorosłych osób.
Jako danie główne wybraliśmy pizzę. Była smaczna, choć gdybym mogła cofnąć czas zamówiłabym kolejną porcję muli. Czy ja już Wam wspominałam, że uwielbiam cozze? 😀
Marzamemi po zmroku jest jeszcze bardziej urokliwe, niż w dzień. Większość turystów odjeżdża, uliczki pustoszeją, a na piazza wychodzą mieszkańcy na wieczorną passeggiatę. Tego wieczoru dodatkową atrakcją była sesja ślubna parki, która wraz z gośćmi ucztowała w starej tuńczykarni.
To miasteczko, choć małe i położone z dala od głównych szlaków, powinno znaleźć się na trasie każdego, kto pragnie poczuć prawdziwy klimat Sycylii. Ja z pewnością jeszcze wrócę do Marzamemi 😉
Dziękujemy Oli i Salvo – za ten wieczór, ale nie tylko 😉
Post dedykuję osobie, która – podobnie jak ja do niedawna – marzy o Marzamemi. Sławo, trzymam kciuki, abyś i Ty niedługo tam dotarła 🙂
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
absolutnie fantastyczny zakątek. 😉 ja, na razie, we Włoszech byłam jedynie w Toskanii i zakochałam się w niej od pierwszego wrażenia (szczególnie Sienę). wiem jednak, że to nie była moja ostatnia podróż do tego kraju, o Sycylii też ostatnio rozmawialiśmy z chłopakiem, więc koniecznie muszę sobie zapisać nazwę tego miasteczka, bo jest genialne. 🙂 po prostu. 🙂
pozdrawiam.
Wspaniale opisany klimat tego miasteczka i przepiękne zdjęcia: zamykam oczy i po prostu przenoszę się w wyobraźni do tej nadmorskiej mieściny. Prześliczne te kolorowe krzesełka – taki drobiazg, a ile dodaje urody, prawda? Po prostu fantastyczne, kolorowe, a w dodatku Ty masz oko do detali, robisz naprawdę świetne zdjęcia 🙂
Pozdrawiam!
Dziękuję Olu! Lubię zwracać uwagę na detale, a Marzamemi to szczególne miejsce dla każdego miłośnika fotografii. Myślę, że nietrudno tam o dobre zdjęcia przy ładnej pogodzie 😉
Pozdrawiam
Mam to szczęście, że mogę odwiedzać Sycylię w miarę możliwości finansowych i czasowych gdyż ktoś bliski mieszka tam od kilku lat. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, a Marzamemi to prawdziwa perełka.
Ojej, Natalio, poszukując informacji o Marzamemi weszłam na Twoją stronę i nie dość, że zobaczyłam masę przepięknych zdjęć, i przeczytałam garść ciekawych informacji, to jeszcze znalazłam życzenia dla mnie osobiście!!! Jak miło, dziękuję!!!
Będę w Marzamemi w październiku, mam zamiar zamieszkać tuż przy wejściu do Vendicari, będę miała rower więc pewnie zajadę tam parę razy!
Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, że zalinkuję? 😉 Bo jeszcze przed wyjazdem tam tworzę informacje o tych stronach na portalu! Pozdrawiam ciepło
Sławo, no uśmiałam się! 🙂 Napisałam post i tą dedykację dwa i pół roku temu, myślałam, że się nie zorientowałaś, kogo miałam na myśli, ale teraz wiem, że po prostu nie zauważyłaś tego wpisu. Oczywiście, że możesz dodawać, nawet nie pytaj na przyszłość! Twoja rekomendacja to dla mnie wyróżnienie 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Do Marzamemi wybralismy się w skoneczne pazdziernikowe popoludnie. Bylo malo ludzi, parkingi praeie puste, wpierw pomyslalam ze to jakas mala wymarla wioska….lecz gdy weszlam na plac duomo, zamarlam. Te kolory, ten urok, ta architektura to zupelnie cos innego niz w pozostalych zakatkach Sycylli. Zakochalam sie w tym miejscu. Kazdy zakamarek kryje cos ciekawego, innego… Mozna tam zrobic naprawde ciekawr zdjecia. W tym roku z pewnoscia tam wroce, ale na znacznie dluzej.
Super! Też chcę wrócić do Marzamemi, może w przyszłym roku się uda 🙂
Pozdrawiam!
Zgadzam sie. Urokliwe miasteczko. Po całonocnym żeglowaniu z Malty mielismy w planach tylko jedna noc w marinie. Wyjelismy z jachtu rowery i zakochalismy sie wbtym cichym, uroczym miasteczku. Od 3 lat przez 7 miesiecy w roku oplywamy Wlochy. Oprócz Trapani to drugie miejsce ktore nas zauroczylo. Na Sycylie juz nie wrócimy. Brudno, podaja plastikowe kubki w restauracjach, brak segregacji smieci w portach , w morzu belno plastiku po „turystach” . Widzimy Wlochy z poziomu morza. Polecamy dziką , nie obleganą przez turystow Sardynie.
Dla niezmotoryzowanych, a zachwyconych tym miejscem, mam informację. Z Syrakuz do Marzamemi kursuje w sezonie autobus linii Interbus. Sezon w tym roku kończy się 18 września i wówczas zmienią się rozkłady jazdy. To też mały przyczynek do tego, jak zmieniła się Sycylia.
Pozdrowienia dla wszystkich miłośników Włoch.
Mario, bardzo dziękuję za tę informację. Będę w czerwcu na cztery dni na Sycylii. Katania będzie bazą wypadową. Bardzo chciałabym dotrzeć do Marzamemi, ale będziemy bez auta i już się martwiłam, że nie będę mogła spełnić mojego marzenia…. A tu taka informacja! Dziękuję!!! Dziękuję również Natalio za wspaniały opis i fotki 🙂
Bardzo dziękuję za ten i wiele innych wspaniałych postów o Sycylii! Planujemy właśnie wyjazd na tę niezwykle urokliwą wyspę i przyznam, że Twoje wpisy są niesamowicie pomocne! Właśnie zauroczyłam się miasteczkiem Marzamemi, zachwycił mnie też festiwal filmowy, ale… Kiedy on się odbywa? Przyznam że pomimo wielu prób, nie udało mi się znaleźć tej informacji…
Wspaniałe, klimatyczne miejsce.