
„Rzym. Historia Wiecznego Miasta” to dzieje włoskiej stolicy opowiedziane przystępnie, bez przesadnej ilości dat i nazw, za to skupiające się na ciekawostkach wciągających czytelnika, jakby oddawał się lekturze dobrej powieści, a nawet uczestniczył w opisywanych wydarzeniach. Od pikantnych ciekawostek z legendy o Romulusie i Remusie po Rzym Federico Felliniego, złote czasy Cinecittà, pełne gwiazd salony via Veneto z lat 50-tych XX wieku i słynną kąpiel Anity Ekberg w fontannie di Trevi. Oto książka o Rzymie, jakiej jeszcze nie było, którą powinien przeczytać każdy miłośnik Italii. Zapraszam!
Kim jest Ferdinand Addis, autor książki „Rzym. Historia Wiecznego Miasta”?
Ferdinand Addis – utalentowany dziennikarz, historyk i pisarz, zasłynął przekształcaniem skomplikowanych tematów historycznych w porywające narracje. Jego pasja do starożytności narodziła się, gdy był jeszcze dzieckiem. Zainteresowanie Rzymem przejął od swojej matki zafascynowanej Wiecznym Miastem do tego stopnia, iż dla swoich dzieci przygotowała drobne gry planszowe, których akcja toczyła się wokół dawnej „stolicy świata”. Dorastając i robiąc rok przerwy w nauce, Addis odwiedził Rzym, a jego pasja do starożytności tylko się pogłębiła, w pełni dając o sobie znać podczas studiów na Uniwersytecie Oksfordzkim. Przed przystąpieniem do prac nad niniejszą historią Rzymu, Ferdinand Addis opublikował trzy krótkie opowieści historyczne, czym zdobył uznanie zarówno wśród środowiska akademickiego, jak i wśród szerszej publiczności. Jako pisarz Addis koncentruje się na tworzeniu przystępnych i angażujących narracji historycznych, ożywiających przeszłość, czyniąc ją zrozumiałą dla szerokiego grona odbiorców. Jego prace charakteryzują się dogłębnymi badaniami, bogactwem szczegółów, rzetelnością oraz zdolnością do przedstawiania skomplikowanych wydarzeń w sposób zrozumiały i fascynujący. Obecnie ten wyśmienity historyk pracuje nad historią rzymskiej Brytanii, budując opowieść i narrację widzianą zarówno oczyma najeźdźców, jak i obrońców.
Dzieło, które powstało z pasji do Rzymu
„Rzym. Historia wiecznego miasta” to książka, która zabierze Was w fascynującą podróż przez prawie trzy millenia historii jednego z najważniejszych miast świata. To obszerne dzieło przeprowadza czytelnika po subiektywnie wybranych przez autora wydarzeniach będących punktami zwrotnymi w historii miasta, począwszy od zamierzchłych czasów założycielskich, spisanych mitem o Romulusie i Remusie, czyli porzuconych, bezbronnych dzieciach, domniemanych potomkach uciekinierów z legendarnej Troi. Następnie wiedzie dziejami królewskich dynastii znanych ze spisanych setki lat później historii kronikarzy, przez czasy republiki oraz imperium z krwawymi idami marcowymi, które na schodach Senatu przyniosły nagły, niespodziewany kres życia Juliuszowi Cezarowi, a kończąc na epoce „Dolce vita„. Podróż ta odkrywa przed nami nie tylko burzliwą historię, zwyczaje mieszkańców tej gigantycznej na ówczesne czasy metropolii, lecz również duszę samego Rzymu – miasta, które od wieków fascynuje miliony.
Ciekawostki historyczne z książki „Rzym. Historia Wiecznego Miasta”
Domniemany ojciec Romulusa i Remusa
Uwielbienie mieszkańców Rzymu dla swojego miasta i jego potęgi było tak wielkie, że ubarwiali oni wiele opowieści, w tym słynny mit głoszący legendę założenia Rzymu. Jedna z przekazywanych historii zakładała, iż:
„Romulus mógł być synem Odyseusza i Kirke. Mógł też być synem zniewolonej Ocrisii, która zaszła w ciążę po kontakcie z fallusem wyrastającym z popiołów jej paleniska”.
Sami przyznacie, że to dość osobliwe.
Kolorowe szaty arystokracji
Biały kolor uzyskiwano metodycznie mocząc materiał w moczu, przy gigantycznym smrodzie amoniaku. Arystokratyczne, purpurowo-czerwone w barwie togi były niebotycznie drogie w wykonaniu, a to za sprawą konieczności pozyskania wydzieliny z gruczołów drapieżnych ślimaków – rozkolca farbiarskiego i szkarłatnika.
Perwersyjne plotki o starożytnym dyktatorze
W mieście krążyć miało słuchy, jakoby sam Juliusz Cezar, urodziwy rzymski młodzieniec:
„był katamitą azjatyckiego króla; że leżał w purpurowych szatach na złotej kanapie, czekając, aż stary, zgrzybiały despota (król Nikomedes – red.) zażyje rozkoszy.”
Piękność w worku na pranie
Kleopatrę – piękną Królową Egiptu – przemycono w worku na pranie jako dar dla Juliusza Cezara za bitwy, które stoczył w Aleksandrii. Oboje doczekali się potomka – jak głosiła Kleopatra – który później władał Egiptem jako Ptolemeusz XV Cezarion.
Circus Maximus
Circus Maximus, czyli wielki tor wyścigowy wielokrotnie przedstawiany w filmach dziejących się w starożytnym Imperium Romanum jako arena wyścigów rydwanów, za dnia był spokojnym miejscem, którego arkady:
„wypełniają się straganami rzeźników, stanowiskami fryzjerów, sprzedawców ciasteczek, wróżbitów, kramarzy, wiedźm a także wszelkiej maści żebrakami”.
Śmiercionośne złoto
Pamiętacie scenę z ekranizacji „Gry o tron”, gdy jednemu z pretendentów do żelaznego tronu wylano na głowę płynne złoto? No cóż, inspiracji dla tej sceny można się luźno dopatrywać w prawdziwych wydarzeniach, gdy jeden z ojców triumwiratu, Krassus przecenił swoje siły i przegrał w północnej Mezopotamii – dawne imperium położone na wschód od Syrii – po czym został schwytany. Addis przytacza ten oto opis „kary”, jaka spotkała Krassusa:
„Partowie otoczyli legiony Krassusa na pustyni i urządzili im istną rzeź. Krassus przez całe życie specjalizował się w wysysaniu pieniędzy od ludzi. Teraz ten wielki szantażysta nie pożegnał się z życiem ot tak, jak zwykły patrycjusz. Jego zabójcy, jak później dowiedziano się w Rzymie, uśmiercili go, wlewając mu stopione złoto do gardła.”
Samobójstwa w starożytnym Rzymie
Rzymianie mieli makabryczne podejście do samobójstw, których echo niesie się przez millenia. Oto co ciekawsze, począwszy od Katona Młodszego, najbardziej zdeterminowanego przeciwnika Juliusza Cezara:
„Na nieszczęście dla Katona jego próba samobójcza się nie powiodła. Rana była głęboka, ale nie śmiertelna, a syn filozofa i niewolnicy sprowadzili lekarza, który ją zszył. Ale stary, ponury stoik był uparty jak zawsze. Gdy tylko nadarzyła się okazja, Katon rozerwał szwy i wypatroszył się własnymi rękami, zanim ktokolwiek zdołał go powstrzymać.”
Żonie Brutusa też nie brakowało fantazji:
„Porcja, jak głosi legenda, popełniła samobójstwo po ostatecznej klęsce Brutusa w bitwie pod Filippi, połykając rozpalone do czerwoności węgle.”
Koloseum pełne osobliwych „atrakcji”
Koloseum nie było zwykłym amfiteatrem. Rzymianie oglądający spektakle krwawe i mniej krwawe osłonięci byli od żaru piekącego niemiłosiernie słońca dachem na modłę żagla rozwijanego przez wprawionych marynarzy, a tłum co jakiś czas mógł zaznać nie tylko ochłody w uruchamianych zraszaczach, ale też osobliwych zapachów:
„Woń ludzkiej ekscytacji i odór rozlanych wnętrzności, gotujących się na piasku areny, być może maskowany przez strumienie pachnącej szafranowej wody tryskającej z ukrytych wylotów na wdzięcznych widzów.”
Pamiętajcie, że Amphitheatrum Flavium – jak nazywane jest Koloseum – otwarto niemalże dwa tysiące lat temu. Niesamowite dzieło ludzkich rąk. Po wielokroć byłam w Rzymie, przechadzałam się po Forum Romanum i wyobrażałam sobie te dawno minione czasy, lecz to Koloseum, Amfiteatr Flawiuszów przyciągał moje spojrzenia najczęściej, jak chyba każdego, kto zwiedza tę część Rzymu. Do dziś wspominam nocne zwiedzanie Koloseum sprzed trzynastu lat, z pochodniami rozpalonymi w podziemiach, rampami dla gladiatorów i tym mistycznym klimatem miejsca, teatru na którego harenie mordowano skazańców, chrześcijan i zwykłych przestępców na sposoby, o których aż trudno pisać. Dość powiedzieć, że południowe przerwy w „spektaklach”, by publiczność mogła się posilić strawą, wypełnione były licznymi egzekucjami. Jak podaje autor:
„Południowa cisza mogła zostać wypełniona kolejnymi egzekucjami: ktoś został rozerwany przez rydwany, ktoś inny nabity na pal, a jeszcze inny ugotowany na czymś w rodzaju olbrzymiej patelni. […] Czasami zdarzały się też przerywniki komiczne. Kobiety walczące z karłami i kaleki okładające się pałkami.”
A to tylko część „atrakcji” i to jeszcze wykonanych w przerwie obiadowej igrzysk!
Nie takie słodkie życie
W ostatnim rozdziale Ferdinand Addis opowiada ciekawostki z życia słynnego reżysera Federico Felliniego, który tworzył w tzw. złotych czasach włoskiego kina i zapisał się na kartach historii Cinecittà, nazywanego włoskim Hollywood. Są pełne gwiazd kina salony via Veneto lat 50-tych XX wieku, są paparazzi, skandale i smaczki zza kulis.
„Momentem, który wywarł największe wrażenie na widzach, była rzadka sekwencja, którą Fellini nakręcił w całości w plenerze: Marcello podąża za olśniewającą Sylvią do fontanny di Trevi po rockandrollowym tańcu w termach Karakalli. Scena została nakręcona w marcu. Woda musiała być jeszcze lodowata, ale Anita Ekberg bez wahania wskoczyła do fontanny, wywołując wręcz irytację Mastroianniego, który musiał rozgrzać się wódką, by jej dotrzymać kroku. Na szczęście podczas bliższych ujęć pozwolono mu włożyć parę woderów.”
Moje wrażenia po lekturze książki „Rzym. Historia Wiecznego Miasta”
Każda strona książki to okazja do odkrycia czegoś nowego i zaskakującego, mniej znanych faktów i anegdot, które rzucają nowe światło na dobrze znane nam wydarzenia. Rozpoczynając tę przygodę z historią Rzymu odezwały się we mnie wspomnienia z młodzieńczych lat. To wtedy po raz pierwszy na kartach „Asteriksa” René Goscinnego i genialnego rysownika Alberta Uderzo, poznałam Julisza Cezara – wielkiego imperatora Rzymu, a także przystępne dla dziecka wycinki z historii człowieka, który podbił i zniewolił niemalże cały ówcześnie znany świat. Będąc pierwszy raz w Wiecznym Mieście – jako nastolatka ze szkolną wycieczką – przeogromne wrażenie zrobił na mnie Teatr Flawiuszów.
Biorąc książkę do ręki już od pierwszych stron czekałam na wydarzenia z przełomu ery, szczególnie, że autor poświęcił sporo miejsca dwóm tematom: losom Juliusza Cezara oraz krwawej „pracy w teatrze” w czasach niekończących się igrzysk, ku uciesze gawiedzi. Czytając, a właściwie pochłaniając kolejne karty, utwierdzałam się w przekonaniu, iż życie ludzkie – tym bardziej zwykłych zjadaczy chleba – znaczyło wówczas niewiele, właściwie nic. Historia miasta pełna jest knowań i zamachów, wynoszących do władzy i pieniędzy kolejnych ludzi. By urozmaicić podróż przez mroki dziejów, Ferdinand Addis raczy czytelnika niezliczonymi ciekawostkami i smaczkami z życia miasta. W każdym akapicie czuć ogromną pasję autora do dzisiejszej stolicy Italii.
Jeżeli kiedykolwiek marzyliście o podróży w czasie do Rzymu sprzed wieków, by wędrować jego ulicami, uczestniczyć w intrygach papieskiego dworu czy podziwianiu renesansowych arcydzieł chwilę po ich powstaniu, ta książka jest dla Was. „Rzym. Historia Wiecznego Miasta” to pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika historii oraz dla tych, którzy pragną lepiej zrozumieć, dlaczego owo miasto wciąż pozostaje jednym z najważniejszych w dziejach ludzkości.
„Rzym. Historia Wiecznego Miasta” w polskich księgarniach
Tę wyjątkową książkę liczącą ponad 650 stron i oprawioną w grubą, solidną okładkę możecie już kupić choćby w Empiku – stacjonarnie lub w sklepie internetowym, a także bezpośrednio na stronie Wydawnictwa Znak Horyzont, we współpracy z którym napisałam tę recenzję. Polecam!