Z daleka od tłumów Florencji, Pizy i Sieny, na końcu imponującej, cyprysowej alei przecinającej rozległą łąkę, od wieków stoi porzucony kościół i przylegające do niego zabudowania dawnego klasztoru cystersów. Tylko prawdziwi pasjonaci Toskanii gotowi są nadrobić kilometrów i zjechać w te boczne drogi, by w dolinie Rzeki Merse zwiedzić Opactwo San Galgano, gdzie dachem jest niebo, posadzką kamienie, a lampami gwiazdy.
Historia Galgano Guidotti
Jest rok 1148, gdy w bogatej rodzinie szlacheckiej zamieszkującej pobliskie miasteczko Chiusdino rodzi się Galgano Guidotti. Chłopiec dorasta w dostatku i spokoju, z daleka od biedy i codziennych problemów większości współczesnych mu ludzi. Jako młodzieniec prowadzi beztroskie życie, zostaje rycerzem i wszystko wskazuje, że będzie wiódł życie identyczne, jak jego zamożni przodkowie. I nagle pewnej nocy – jak głosi legenda – Galgano doznaje objawienia i powołania. W wieku 32 lat porzuca dostatnie życie i osiada na wzgórzu Montesiepi jako pustelnik. Umiera zaledwie rok później.
Miecz San Galgano
Galgano po porzuceniu dostatniego życia wbija swój miecz w skałę na wzgórzu Montesiepi. Tam też zostaje pochowany po śmierci, a cztery lata później ponad mieczem rozpoczyna się budowa dość oryginalnej, romańskiej świątyni. To malutka rotunda zwieńczona kopułą, do której doklejono budynki mieszkalne. Sprzed kościółka rozpościera się piękny widok na łagodne wzgórza Val di Merse.
Budowa i historia Opactwa San Galgano
Około pięciu dekad po śmierci pustelnika Guidotti na łąki u stóp wzgórza Montesiepi przybyli cystersi z klasztoru Casamari w Lacjum i ku czci Galgano rozpoczęli wznoszenie świątyni oraz przyległych do niej zbudowań klasztornych. Był to pierwszy kościół gotycki w Toskanii, który następnie stał się inspiracją dla budowniczych Katedry w Sienie. Mnisi doskonale radzili sobie na tych ziemiach aż do połowy XIV wieku, kiedy to klęska głodu, a po niej straszliwa epidemia dżumy zdziesiątkowały ludność Toskanii, o czym pisałam już w przewodniku po San Gimignano. Cysterski zakon zaczął podupadać, rozbudowę opactwa wstrzymano, a mnisi opuścili Val di Merse. Ostateczny cios przyszedł w burzową noc pod koniec XVIII wieku, kiedy to od uderzenia pioruna miały zawalić się sklepienie i dzwonnica. Dziś ruiny Opactwa San Galgano są budowlą świecką.
Opactwo San Galgano dzisiaj
Przepiękna aleja obsadzona obustronnie szpalerami cyprysów ciągnie się już od zjazdu z drogi SP441. Kawałek za zjazdem, po lewej stronie znajduje się duży parking, płatny w godzinach od 8:00 do 20:00. Samochody osobowe parkują jednak wzdłuż drogi odchodzącej w prawo od parkingu. Ja również tam pozostawiałam samochód, z miejscem nie było najmniejszego problemu. Gdy po raz pierwszy odwiedziłam Opactwo San Galgano w końcówce kwietnia 2013 roku, dzień był ciepły i pogodny, ale niebo białe, nijakie, lekko zachmurzone. Za to soczystej zieleni i oblepionych kwiatami drzew dookoła było aż nadto. Taka właśnie jest wiosna w Toskanii – jak kobieta: kapryśna, nieprzewidywalna i piękna zarazem. Po raz drugi San Galgano odwiedziłam podczas pobytu w Podere di Santa Maria w połowie września 2017 roku, wtedy już po soczystej zieleni nie było śladu, ale ciepłe i intensywne jeszcze o tej porze roku słońce rozświetlało na złoto okalające Opactwo ścierniska. To z kolei jesień w Toskanii, sama nie wiem, która z tych dwóch pór roku jest tam piękniejsza. Zdjęcia, które Wam pokażę to miks z obu wizyt, z przewagą tej drugiej.
Zwiedzanie Opactwa San Galgano
Choć po dachu od stuleci nie ma już śladu, to potężne ściany, narażone przecież z dwóch stron na działanie czynników atmosferycznych, trzymają się doskonale. Opactwo otoczone jest zadbaną zielenią, przyległe budynki klasztorne pozostały w bardzo dobrym stanie i wraz z dawaną świątynią cieszą dziś oczy swoich gości. Wnętrza są bardzo surowe, ale jednocześnie przyjemne. Czuć tutaj burzliwą historię, którą te stare mury opowiadają od pierwszego do ostatniego kroku. Dziś San Galgano cieszy się drugim życiem. Miejscowe władze dbają o swój najcenniejszy zabytek, ściągający do Val di Merse choć część turystów zwiedzających okolice Sieny, w gmachu pod gołym niebem odbywają się też koncerty i ekskluzywne śluby.
Opactwo San Galgano otwarte jest:
- od listopada do marca w godzinach od 9:00 do 17:30;
- w kwietniu, maju i październiku od 9:00 do 18:00;
- w czerwcu i wrześniu od 9:00 do 19:00;
- w lipcu i sierpniu od 9:00 do 20:00.
Koszt wstępu 3,50 euro, dzieci do 6 roku życia wchodzą bezpłatnie, dzieci i młodzież 6-18 oraz osoby powyżej 65 roku życia, rodziny co najmniej czteroosobowe i grupy powyżej 20 osób – 3 euro / osobę.
Gdzie spać w okolicy Opactwa San Galgano? Sprawdzony nocleg
Kochani, oto jedno z najwspanialszych miejsc, jakie odkryłam w Toskanii. Kilka kilometrów od Opactwa San Galgano, pośrodku lasu znajduje się Podere di Santa Maria, prawdziwa agroturystyka urządzona w kilkusetletnich, kamiennych domostwach. Tam na śniadanie dostaniecie świeże jajka prosto z ekologicznego kurnika, ciepły chleb, soczyste pomidory, a także weźmiecie udział w lekcjach gotowania czy umówicie na konną przejażdżkę. Koniecznie przeczytajcie mój post o Podere di Santa Maria.
Wakacje na wsi. Podere di Santa Maria – prawdziwa agroturystyka w Toskanii
Val di Merse, San Galgano i Podere di Santa Maria na filmie
Zdjęcie na początku wpisu © Gian Antonio Zapparoli
- Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie;
- Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku;
- Dołącz do blogowej grupy na Facebooku;
- Obserwuj mnie na Twitterze;
- Subskrybuj kanał na YouTube;
- Jestem również na Tik Toku;
- Moje e-booki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym;
- Moje drukowane książki znajdziesz np. w Empiku.
Bilet wstępu do opactwa San Galgano (o czym może nie wszyscy wiedzą) to również bilet do Museo Civico e Diocesano d’Arte Sacra w Chiusdino. Warto tam zajrzeć w drodze powrotnej.