Kanion Cavagrande del Cassibile i słodkowodne jeziorka koło Avola – nieznana Sycylia. Dzień 14

Cavagrande-del-Cassibile

Mało który przewodnik choć wspomni o tym cudownym spektaklu przyrody, a jest on w pierwszej piątce moich ulubionych miejsc na Sycylii. Zapraszam na niezwykłą wycieczkę do kanionu rzeki Cassibile koło Avola, gdzie nawet w największy upał można popływać w uroczych jeziorkach połączonych wodospadami słodkiej, chłodnej wody. Poznajcie Cavagrande del Cassibile.

Parę minut po dziewiątej rano Ola zabrała nas spod Casa Mia. Choć to ona miała przyłączyć się do naszej wyprawy Punciakiem (Salvo tego dnia był w pracy), w ostateczności my pojechaliśmy jako pasażerowie. Jeszcze tylko zakup wałówki w pobliskiej paninerii i wyruszyliśmy. Aby dotrzeć do kanionu należy dojechać do Avoli i skierować się na drogę SP4, a następnie przejechać nią ok. 10 km. W miejscu, w którym trzeba skręcić w prawo znajduje się brązowy drogowskaz kierujący na Cavagrande.

Wyświetl większą mapę

Z oficjalnej strony internetowej rezerwatu dowiedzieć się można m.in., że założony w roku 1990 w celu zachowania naturalnej roślinności oraz ochrony i wzmocnienia śródziemnomorskiej fauny Rezerwat Naturalny Cavagrande del Cassibile zajmuje powierzchnię 2 760 ha i znajduje się na terenie gmin Avola, Noto i Siracusa. Obszar chroniony obejmuje ok. 10 km długości fiume Casibile, która jest jedną z głównych rzek południowo wschodniej Sycylii. Głębokość kanionu dochodzi miejscami do 500 m , a jego ściany porasta gęsta roślinność.

druga papierowa książka

Na końcu drogi znajduje się parking, z którego prowadzi ścieżka w dół kanionu. Przed zejściem należy zarejestrować się w „budce administracyjnej”. Chodzi o to, że wycieczka do kanionu to nie taka zwykła przechadzka, jak niedzielny spacer do lasu. Po pierwsze samo zejście wymaga uwagi, bo łatwo np. skręcić nogę w kostce pośród licznych kamieni zalegających na ścieżce. Po drugie – z pływaniem jak ze śpiewaniem – każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. W głównych jeziorkach nikt raczej niezauważony nie utonie, ale są jeszcze pomniejsze, gdzie co niektórzy szukają „kameralnych wrażeń”. Woda – nawet w największy upał – ma ok. 21 C i o skurcz nietrudno. No i po trzecie – fauna. Dobrze, że dowiedziałam się po fakcie, ale w trakcie relaksu spotkać można takich oto braci mniejszych:

źródło: http://www.cavagrandedelcassibile.it/fauna.asp

Czy są groźne? W sensie jadowitości – nie wiem, ale mnie wystarczyłby sam widok, aby wyciągnąć kopyta. Gdy dodać jeszcze obrywające się głazy podczas wstrząsów sejsmicznych (nawet tych słabo odczuwalnych), to istnieje faktyczne niebezpieczeństwo, że ktoś nie wróci. Dlatego konieczna jest rejestracja schodzących. Z tego, co pamiętam z poprzednich lat, wymagano pozostawienia dowodu osobistego lub innego dokumentu potwierdzającego tożsamość. Gdy do godziny 19 (przynajmniej oficjalnie) wszyscy spragnieni wrażeń homo sapiens nie odmeldują się w budce, wysyłana jest ekipa poszukiwawcza. Dodam tylko, że wejście na teren parku jest bezpłatne. To nietypowe, bo utrzymanie tych ludzi kosztuje, ale najwyraźniej władza bierze to na siebie.

Dlaczego piszę, że „z poprzednich lat”, a nie z tej wycieczki? Ach, Ci Włosi! Więc przyjechaliśmy, zaparkowaliśmy, wytaszczyliśmy z samochodu plecaki i co? Zamknięte! Ale o co chodzi? Dobrze, że była z nami Ola przyzwyczajona do absurdów tego pięknego kraju. Otóż po ostatnich wstrząsach oberwało się  podobno kilka kamieni i władze Regionu Sycylia zamknęły oficjalnie dostęp do kanionu. Ale z tą decyzją nie zgadzały się władze Prowincji Syrakuzy, które to bezpośrednio administrują rezerwatem, co dobitnie przekazał wysłany na miejsce delegat. Efekt był taki, że zamknięta furtka nie pozwalała na zejście, ale każdy, kto chciał, mógł ją przeskoczyć. Wiadomo, że z plecakiem nie skakalibyśmy jak Małysz (albo Stoch – co by być na czasie), ale dziwnym zbiegiem okoliczności pod płotem stały dwie ułożone jedna na drugiej cegły tworzące prowizoryczny stopień. Kocham południe! Nie myślcie, że ze mnie taki miłośnik bezprawia, o nie! Choć było mi strasznie przykro, to początkowo nie zamierzałam „łamać przepisów”. Ale, gdy okazało się, że to tylko przepychanki urzędnicze podjęliśmy decyzję o kontynuacji wycieczki. I nie byliśmy pierwsi, ostatni też nie.

Co musicie zabrać ze sobą? Podczas wycieczki do kanionu niezbędne będą wygodne, sportowe buty, najlepiej usztywniające kostkę, oraz sportowa odzież. Ponadto zabierzcie zapas wody mineralnej oraz jedzenia, a także krem z filtrem, kostium kąpielowy i ręcznik, ew. koc, na którym będziecie mogli wygodnie odpocząć w pozycji horyzontalnej. Ostatnia możliwość kupienia czegoś do jedzenia jest na parkingu, z którego prowadzi ścieżka na dół. To jedna z zalet kanionu, za bramką nie znajdziecie nawet kosza na śmieci, o budce z lodami nie wspominając.

Zejście zajęło nam ok. 30 minut. Na dole skierowaliśmy się w prawo w stronę głównego jeziorka (zdjęcie na początku wpisu). Kiedyś byłam w lewo od ścieżki, tam właśnie są wspomniane wcześniej małe akweny. Bawiliśmy się wspaniale. Rozłożyliśmy ręczniki na półce skalnej, skąd skakaliśmy „na bombę” do wody. To niesamowite, ale nie robiłam tego od lat. Jak się okazało, Ola też, choć jeziorka odwiedza regularnie. Największą frajdę miał Artur, zupełnie jak dziecko, które dostało nową zabawkę. Wszak jako jedyny z naszej trójki był w Cavagrande po raz pierwszy. Miło było powspominać stare czasy, starych znajomych, zweryfikować co niektóre, stare plotki, dokarmić jaszczurkę pizzą i podziwiać ptaszka, który skakał wokół ręcznika wyjadając okruszki panini.

 

Cavagrande-del-Cassibile
Ten ptaszek wyjadał okruszki naszych panini

Mogłabym pisać i pisać o tym wspaniałym dniu, który z pewnością był jednym z najfajniejszych podczas całej podróży. W końcu przyszedł czas powrotu. Wspięcie się do góry było nie lada wyzwaniem, przynajmniej dla naszej dwójki, bo Ola skakała po tych kamieniach, jakby robiła to codziennie. Gdy już wtoczyliśmy się na górę ja i Artur mieliśmy takie buraki na polikach, że strażnik z litości sam otworzył furtkę, żeby oszczędzić nam finiszu przez płot. Podobno na parkingu jest prysznic, ale to informacja jedynie zasłyszana.

Ten dzień miał jeszcze wspaniały ciąg dalszy. Ola zaprosiła nas na kolację do swojego domu. Po drodze do Syrakuz zrobiliśmy wspólnie małe zakupy, w tym mule do spaghetti. Skąd Ola wiedziała, że uwielbiam to danie? Słowo wyjaśnienia: chodzi o spaghetti alle vongole, o którym nie raz już pisałam. Czytelniczka, prowadząca nomen omen bloga kulinarnego i mieszkająca na stałe w Neapolu, w komentarzu pod jednym z pierwszych moich wpisów zwróciła mi uwagę na różnicę między mulami (cozze – te większe i czarne) i małżami (vongole – te mniejsze, jasne). Jadałam i to i to, a znaczącej różnicy w smaku nie zauważyłam. Jedne i drugie frutti di mare są pyszne i jestem ich fanką. Ola zaserwowała pyszny makaron z mulami, który smakował trochę inaczej, niż te podawane w lokalach. Dlaczego? Bo dodała czosnek w ilości, w której był wyraźnie wyczuwalny. W restauracjach są oszczędniejsi pod tym względem, bo nie każdy klient lubi, takie przynajmniej są moje przemyślenia w tym temacie.

kanion-Cavagrande-del-Cassibile
Zapraszam do galerii Kanion Cavagrande del Cassibile

Tego wieczoru nasza reprezentacja rozgrywała mecz z Czechami w ramach Euro 2012, a my oczywiście kibicowaliśmy. Gdy rozpoczęła się transmisja Salvo wyszedł na chwilę, po czym wrócił w koszulce z orłem i napisem „Polska”. Bawiliśmy się super. Grazie Ola!

Informacje dodatkowe (pochodzą ze strony internetowej Rezerwatu):

  • strona internetowa Cavagrande del Cassibile, tylko w języku włoskim;
  • wstęp na teren Rezerwatu jest bezpłatny, ale wymagane jest pozostawienie dokumentu tożsamości. Rezerwat czynny jest w godzinach 07:30 – 19:00;
  • na dole brak zasięgu sieci komórkowych;
  • Rezerwat zamykany jest podczas deszczu na 2-3 dni;
  • zejście nie jest zalecane osobom cierpiącym na astmę, alergie, problemy układu oddechowego, problemy układu krążenia oraz kobietom w ciąży;
  • różnica wysokości pomiędzy punktem początku zejścia i dnem doliny wynosi 320 m;
  • parking jest płatny, za brak biletu wystawiane są mandaty.

Dnia 25 czerwca 2014 r. Rezerwat Cavagrande del Cassibile uległ zniszczeniu w wyniku pożaru i do odwołania nie będzie dostępny dla zwiedzających. Jak tylko będę wiedziała coś więcej, w tym miejscu podam nowe informacje.

Aktualizacja marzec 2015 r.  Z informacji, jakie udało mi się zdobyć wynika, że w najbliższym sezonie główne zejście do Cavagrande zostanie ponownie otwarte, choć nie wiadomo, kiedy to dokładnie nastąpi. Jesienią czynna już była jedna ścieżka.

Jeśli macie jakieś pytania, to proszę, zadawajcie je w komentarzach pod tym postem, postaram się na każdy odpowiedzieć i coś doradzić. Bardzo chętnie poczytam też o Waszych doświadczeniach z podróży po Sycylii, śmiało dzielcie się informacjami, na pewno pomogą one osobom dopiero planującym wyjazd.

Teraz Twoja kolej! Dołącz do społeczności Italia by Natalia: Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz pod postem. Możesz też zapisać się na newsletter w oknie poniżej.  

45 komentarzy do “Kanion Cavagrande del Cassibile i słodkowodne jeziorka koło Avola – nieznana Sycylia. Dzień 14”

    1. Sławo, koniecznie, wiem, że Tobie na pewno spodoba się to miejsce. To obok Zingaro najpiękniejsza enklawa przyrody na Sycylii, w której byłam.
      Ja Tobie też dziękuję, że zaglądasz i w ogóle 🙂
      Pozdrawiam

      1. Udało się! Dotarliśmy do kanionu. Wejście w dalszym ciągu „nieformalne”. Faktycznie sporo trzeba zejść a następnie wdrapac się na górę. Spodziewałam się raczej kameralnej atmosfery ze względu na brak turystów spowodowany coronapaniką, niestety a moze stety… w kanionie najwyraźniej strefa wolna od korony i dzikie tłumy. Niemniej, to byla wspaniałą przygoda. Polecam przespacerować się po kamykach w dół rzeki, począwszy od miejsca za dużym poziomym gazem, znajdującym się w jeziorku połozonym najnizej czyli najdalej od wejścia. Buty do wody będą bardzo przydatne. Pozdrawiamy K&A&M.

  1. Czy byłaś może w Wąwozie Alcantara i orientujesz się w jakich godzinach można go zwiedzać? Ile czasu wypadałoby sobie zarezerwować na spokojny spacer w nim?

    1. Byłam trzykrotnie i nie przypominam sobie ograniczeń co do godzin otwarcia. Tutaj możesz poczytać więcej, strona po angielsku http://www.terralcantara.it/en
      Wszystko zależy, co chcesz zobaczyć. Można pospacerować na górze i popatrzeć na wąwóz z góry, ale można też zejść na dół i pójść na wyprawę w górę rzeki. To jednak opcja czasochłonna, wpisz sobie w Google Gola di Alcantara i wszystko zrozumiesz. Nie ma mowy o spacerze, to jest przedzieranie się i walka z silnym nurtem. Gdy byłam ostatni raz w wąwozie poziom wody był bardzo wysoki i szybko odpuściliśmy dalszą trasę. Można też pójść w przeciwnym kierunku od wejścia, zgodnie z nurtem, tam już nie ma bazaltowych ścian, a ludzie rozkładają ręczniki i plażują. Wycieczka na min. 3 godziny + dojazd

  2. hej
    Masz racje to wspaniałe miejsce ,byłam tam we wrześniu i jest fantastycznie.
    też była zbyt wysoka woda i niestety musieliśmy zrezygnować z dalszej trasy.
    Polecam to miejsce,a przede wszystkim Sycylia to miejsce na ziemi ,
    w której można się zakochać od pierwszej chwili..

  3. Rozkochałas mnie w Sycylii. Teraz to juz jest kwestia czasu – jutro, za tydzien, za miesiac? Dluzej nie wytrzymam:-) .
    Niestety nie posiadam samochodu stad moje pytania:
    Czy mozna dotrzec do kanionu komunikacja?
    Takie samo pytanie nurtuje mnie w przpadku Schodow Tureckich.

    1. Witaj Reniu!
      Niestety, z informacji, jakie posiadam wynika, że do Cavagrande nie można dotrzeć komunikacją publiczną. Identyczne pytania, także odnośnie Schodów Tureckich miała do mnie Magda, której późniejszą relację z wyjazdu na Sycylię przedstawiłam tutaj http://new.italia-by-natalia.pl/sycylia-komunikacja-publiczna-z-malym-dzieckiem-mission-imposible/
      W komentarzu pod tym zdjęciem Artur wyjaśnia też, jakie są możliwości dojazdu autobusem do Realmonte http://new.italia-by-natalia.pl/portfolio/schodami-tureckimi-do-agrigento/#jp-carousel-3067
      Cieszę się, że pod wpływem moich postów chcesz wybrać się na Sycylię. Nie pożałujesz, ta wyspa jest magiczna i rzuca urok 🙂 Jest tylko jeden minus, kto raz zakocha się w Sycylii, ten już zawsze będzie tęsknił 😉
      Pozdrawiam

  4. Natalio,
    bardzo dziękuję za błyskawiczną odpowiedź.
    Schody Tureckie z Realmonte spacerkiem dam radę 🙂
    Ale Cavagrande słabo wygląda, a tak mnie urzekło… Pozostaje taksówka i debet na koncie 🙂

    Swoją drogą Twój blog to kawał dobrej roboty. Piękny i wciągający.
    Podróżuj często i pisz pisz pisz…

  5. Cześc – ale piękny ten wąwóz. Wybieram się w sierpniu na Sycylię podobnie jak wspomniana przez Ciebie Magda tylko mój berbec jest nieco starszy 5 lat. Na razie zaczynam zbierac informacje i listę miejsc które chciałabym zobaczyc. Lecimy do Trapani a potem komunikacją po Sycylii – planujemy spac w namiocie. A wisz dokąd najbliżej można dojechac autobusem jeśli chodzi o ten wąwóz? Zastanawiam się czy np istniałaby opcja żeby pod sam wąwóz dojechac wyporzyczonym rowerem. Wiesz może coś o tym?

    1. Witaj Kasiu!
      Pierwsza kwestia to przede wszystkim smutna wiadomość, że Rezerwat Cavagrande spłonął w pożarze tydzień temu 🙁 Nie ma na na razie informacji, jak długo będzie niedostępny dla zwiedzających, ale bardzo wątpię, czy nastąpi to w tym roku.
      Autobusem na pewno dojechalibyście do miasteczka Avola, ale kontynuacja trasy rowerami to zły pomysł. Podjazd od Avoli do wejścia do rezerwatu cały czas prowadzi pod górę (start z poziomu morza, podjazd na ok. 500 m n.p.m.) i nawet gdybyście jakimś cudem dotarli na miejsce, to bardzo wątpię, czy mielibyście siłę iść w dół i – co gorsze – wrócić. Jeśli tylko będę mieć informacje, kiedy rezerwat będzie znów otwarty na pewno napiszę o tym.
      Pozdrawiam

      1. Witaj Natalio,
        Dziękuję za odpowiedź, na Twoim blogu znalazłam wiele ciekawych informacji 🙂
        Niestety, widziałam na stronie rezerwatu komunikat. Może do sierpnia coś się zmieni, ale z tego co się zorientowałam pożar był spory i chyba nie ma na to szans :(. Trudno może innym razem. I tak mój plan podróży jest spory i pewnie będę musiała coś wykreśli 🙂 a z tymi rowerami to może bym zaryzykowała – jeździmy z meżem codziennie mam nadzieję, że dalibyśmy radę :).
        Mam pytanie co do miasteczka Avola – wiesz może czy jest tam jakiś camping, i jak jest skomunikowane?Miasteczko leży dosyc blisko Noto i Syrakuz więc myślałam, żeby potraktowac je jako bazę wypadową. co o tym sądzisz?

  6. Jak już wspominasz o różnicach między małżami i mulami to warto chyba wspomnieć też że są i męskie i żeńskie i jada się tylko męskie (niektóre gatunki mają tylko 1 płeć).

  7. Właśnie wróciliśmy z tego cudownego miejsca. Dzięki tobie! Rano w hotelu zastanawiałam się co dzisiaj. Trafiłam na ten wspaniały blog. No i pojechaliśmy. Mieszkamy w grane hotelu w aci castello wiec to tylko 1 godz drogi. Ten podjazd na gore! Myślałam ze nasze wypożyczone autko tego nie wytrzyma, ale na szczęście dał radę. Główne wejście nadal zamknięte. Trzeba pojechać 1km dalej parkuje się u chłopa na polu 3 euro a potem przez jego podwórko na dół. Droga pod gore zabrała nam ok 50 min ja 53 lata i syn 15 po drodze stoczyliśmy walkę z banda kóz niektóre z nich miały rogi jak miecznik na szczęście mój syn przy pomocy ręcznika i wrzasków dał radę . Na dół ok 30 min. Jest tam cudnie . Mój syn powiedział, ze wreszcie coś fajnego na tej wycieczce. Warto zabrać buty do wody. Teraz będę czytać o w. Liparyjskich bo jutro się wynieśmy. Wielkie dzięki za twój blog. Catania 16.06.2015

    1. Witaj Agnieszko!
      Z informacji jakie posiadam wprost od Oli wynika, że wszyscy, którzy chcą chodzą na dół i nie ma z tym najmniejszych problemów, ani mandatów. Może być tak, że bramka będzie oficjalnie zamknięta, ale zapewne obok będzie stał jakiś stołek 😉 Niestety tak to już jest z Włochami, to cudowni ludzie, ale dla nas – szczególnie tych ściśle przestrzegających prawa – są trudni do ogarnięcia, przynajmniej na początku 🙂
      Pozdrawiam

      1. Dziękuję ślicznie za odpowiedź. Właśnie sobie wszystko planuję na nasz rodzinny wyjazd podczytując Twojego bloga. Mam nadzieję, że damy radę z dwójką dzieciaków zobaczyć to miejsce. Myślę, że będę syna motywować do wysiłku obiecując mu te wszystkie desery i słodkości opisane na Twoim blogu (lody, granita, canoli) ;).
        Pozdrawiam

        1. Aga, mam prośbę. Czy jak wrócisz mogłabyś tu machnąć ze dwa, trzy zdania, jak wygląda aktualnie sytuacja z wejściem do konionu? Bo z jedenj strony moi przyjeciele z Syrkauz twierdzą, że problemu nie ma, ale z drugiej na Facebooku rzuciły mi się w oczy informacje w lokalnej prasie, że niżby znów władze regionu kółcą się z włądzami prowincji i Cava Grande ponownie zamknięto. Już sama nie wiem, co mam ludziom odpowiadać 🙁

          1. Hej!
            Byliśmy tam pod koniec czerwca. Spokojnie można zejść do kanionu, niby oficjalna brama zamknięta ale zaraz obok, z drugiej strony tarasu jest nowe zejście i już wydeptany kawałek ścieżki do oficjalnej trasy. Kasują 3 euro za możliwość zaparkowania auta, kawiarenka działa, ludzi sporo, w tym Polacy. Nikt się nie przejmuje żadnymi zakazami (jeśli jakoweś są). Miejsce cudne, ale wejście pod górkę w czasie upału męczące.
            Pozdrawiam i dziękuje za Twoją stronę, która była inspiracją przed naszą podróżą po Sycylii.

          2. Aga! Piękne dzięki za świeże info. Bardzo się cieszę, że tam pojechaliście, a blog okazał się pomocny 🙂
            Opłata za parking to nowość, przynajmniej pięć lat temu jej nie było. Mam stamtąd piękne wspomnienia.
            Pozdrawiam!

  8. Natalio,
    czy wciąż można zejść do kanionu, tak jak pisała Aga rok temu? Nic się nie zmieniło? Masz jakieś świeże wieści?

    1. Hej Reniu!
      Oficjalnie nadal jest zamknięte, ale analogicznie, jak w moim opisie, stoi stopień obok furtki i wszyscy przechodzą. Jedyny problem, to – w razie czego – ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania. Jeśli Cię to nie odstrasza, to śmiało idź, oczywiście przy zachowaniu ostrożności
      Pozdrawiam z Sycylii

      1. Natalio,
        Ślicznie dziękuję!
        Piękna jest wiosenna Sycylia. To Twój drugi dom – zazdroszczę 🙂

  9. Cześć, bramka dalej zamknięta (24.08.2018). Z obu jej stron leżą skrzynki plastykowe po owocach, niestety nieco podłamane więc trzeba uważać.Sporo luźnych kamyków i uszkodzone (spalone) miejscami poręcza, ale da się bez problemu zejść i wyjść. Ostrożność wskazana.

  10. Hej, lecimy w kwietniu 2019 na Sycylię. Będziemy podróżować z dwójką dzieci (6,5 i 10 lat). Dziewczyny nie przepadają za chodzeniem po górach, ale może udałoby nam się je zmotywować, zwłaszcza możliwością kąpieli. Tylko że w kwietniu będzie pewnie za zimno, żeby się kąpać?
    No i czy ta droga jest bardzo stroma? Długo się podchodzi?
    A tego węża widział ktoś osobiście? Czy ktoś się orientuje, czy jest jadowity?

    Natalio, świetny blog! Właśnie szukam pomysłów na nasz tygodniowy pobyt, bo nie wiem nawet, gdzie nam nocleg zarezerwować. Sądzę, że znajdę u Ciebie wiele inspiracji.

  11. No i czy droga prowadząca na miejsce (nie wiem jeszcze do końca skąd – może z okolic Katanii, a może z Syrakuz) jest bardzo kręta? Nasz młodsza córka reaguje na serpentyny dość widowiskowo. Wolelibyśmy oszczędzić sobie tych atrakcji.

  12. Cześć, właśnie wróciłem z kanionu – przyłączam się do powyższych podziękowań, bo zainspirowałaś naszą rodzinę do odwiedzin tego miejsca. Nic się nie zmieniło – parking 3 euro, kawiarenka gdzie mozna kupic panini, kawę itd, jest WC. Przechodzi się przez 2 skrzynie po owocach, obok budka gdzie kiedyś pewnie odnotowywano delikwentów, nikt nie zwraca uwagi na przeskakiwanie bramki.
    Samo miejsce super, 50 min w dół, mniej więcej tyle samo w górę. Na miejscu tak jak opisujesz – mozna się kąpać, poleżeć na kamieniach. dużych tłumów nie było (niedziela popołudnie), powiem nawet że skromnie.
    Świetny blog, absolutny hit jak się wyjeżdza do Italii. Pozdrawiam serdecznie

  13. Cześć. Rezerwat odwiedziliśmy 20.04.2022;-), Wchodziliśmy od strony ,,skrzynek po owocach”. Nie było turystów, więc miałam obawy czy można wejść, ale Pani z budki biletowej wysunęła głowę i krzyknęła: go, go, jump!!!! :-)))). I tak dotarliśmy na dno kanionu, jest jedna ścieżka od tej strony. Potem poszliśmy na drugą stronę -też tylko jedna ścieżka w górę(kiedyś były dwie, ale po pożarze i trzęsieniu ziemi jedna jest zniszczona). O tej porze parking jest gratis. Zejście jest strome, ma ok 2 km. Nie zauważyłam nikogo z psem więc nie wiem czy można zabrać tam swojego pupila.

  14. Fantastyczne miejsce, właśnie wróciłam. Wejście nadal nielegalne, „in modo siciliano”, znaczy wszyscy chętni przeskakują przez zamknięta furtkę, a pani z budki (w sumie po co ona tam w ogóle jest?) puszcza oko. Ludzi wcale nie tak dużo, a w akwenie na lewo od głównych kąpielisk byłam z mężem sama. Przejście całkiem forsowne, zwłaszcza w upale, dlatego wg mnie lepiej pojechać tam około 14, zeby wracać około 17, wtedy idzie się już głównie w cieniu. Gdyby nie blog Natalii, z pewnością bym tam nie trafiła. Dziękuje za niezapomniane przeżycie.

  15. Cześć!
    Czytam Twojego bloga z zapartym tchem – ekstra wskazówki, wszystko brzmi zachęcająco.
    Wybieramy się niedługo właśnie na wschód. Moim marzeniem jest kanion ale jestem w ciąży.. poza tym mamy dwoje pasażerów – 2 latkę i 4 latka. I tak się zastanawiam z jakich przyczyn nie zaleca się zejścia kobietom w ciąży? Jeśli to głupie pytanie to przepraszam 😛 Natalio, czy uważasz, że z taką ekipą wiekową jest sens tam iść? Bo był to jeden z pierwszych punktów mojej wycieczki ale zaczęłam się zastanawiać…
    Ściskam i dalej śledzę!

    1. Cześć Paula,
      Dziękuję za miłe słowa. Zejście, a następnie podejście jest naprawdę wyczerpujące, w dodatku w pełnym słońcu, stąd prawdopodobnie te zalecenia i moim zdaniem one nie są przesadzone. Ja bym się tam nie wybrała w ciąży. Uważam też, że dla takich maluchów to nie będzie bezpieczne miejsce. Jeziorka są głębokie, brzegi opadają stromo, a dziecko zawsze kombinuje, jak wejść do wody. Chwila nieuwagi i może się to źle skończyć. Ja bym Wam radziła tym razem odpuścić. Nie wiem czy czytałaś mój post o rezerwacie Torre Salsa? To wprawdzie południowe wybrzeże, aż za Agrigento, ale tamtejsza cudna plaża i rozległe płycizny moim zdaniem sprawiłyby Wam wszystkim wiele radości, a dzieci byłyby bezpieczne.
      Pozdrawiam serdecznie!

      1. Dziękuję za odpowiedź.
        Zatem chyba faktycznie za Twoją radą i zaleceniami jednak tym razem zrezygnuję – będzie powód, żeby ponownie przyjechać na wschód. 🙂
        A w Agrigento mamy jeden nocleg, chętnie zerkniemy zatem do Torre Salsa.
        Dziękuję baaardzo za odpowiedź i pomoc.
        Serdeczności i ciągłości w tak lekkim piórze!

  16. witam . podjęliśmy próbę zdobycia cavagrande parą dni temu 10.07.2024 . dojazd krętą drogą ostrożnie zwałaszcza przy zjeżdzie . nic się nie zmieniło tylko parking już 4 euro i skok przez płot
    ( dwa stopnie z bloczków betonowych ) bo bramka zamknięta . niestety zeszliśmy mniej więcej 3 serpentyny i przy temp powietrza w cieniu 36 c stwierdziliśmy że to wypad na cały dzień i z innym przygotowaniem . stopień trudności zejścia a zwłaszcza powrotu zdroworozsądkowo odstraszył nas . kilka foci ze schodów i powrót .
    wrucę tam ale bede inzczej przygotowany i nastawiony . widok nie z parkingu a z platformy zamknietego opuszczonego hotelu przepiekny . na decyzję wpłynął również podział naszej ekipy . nie wszczyscy zaczeli schodzić wię ci co pozostali stracjili by co najmniej kilaka godzin na nudnym parkingu . ale podkreślam warto niemniej jednak mijając przy powrocie panią z oseskiem na ręku byliśmy nieco zdumieni .

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany. Pola obowiązkowe są oznaczone *

Close